Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Trener Świtu Mariusz Kuras: to dopiero początek...

Data publikacji: 07 sierpnia 2022 r. 11:43
Ostatnia aktualizacja: 07 sierpnia 2022 r. 11:43
Piłka nożna. Trener Świtu Mariusz Kuras: to dopiero początek...
Pomeczowe gratulacje od najmłodszych fanów sprawiły nowemu trenerowi Świtu sporą radość. Fot. Ryszard PAKIESER  

Rozmowa z Mariuszem Kurasem, nowym trenerem piłkarzy Świtu

Były piłkarz i trener m.in. Pogoni Szczecin Mariusz Kuras, a od niedawna szkoleniowiec III-ligowego Świtu Skolwin, miał wymarzony debiut na Stołczyńskiej, bo w pierwszym spotkaniu o ligowe punkty jego drużyna wygrała z Polonią Środa Wielkopolska aż 6:0, a choć kończyła mecz w dziesiątkę, miała jeszcze kilka okazji do strzelenia siódmego gola. Gdy opadły pierwsze emocje, poprosiliśmy doświadczonego trenera o krótką rozmowę.

- Zespół gości to w ostatnich latach zespół III-ligowej czołówki i włączający się nawet do walki o awans, więc w tym kontekście wygrana musi cieszyć szczególnie. Choć Świt ma chyba patent na Polonię, bo już kilkakrotnie wygrywał bardzo wysoko, a raz w Środzie Wielkopolskiej także było 6:0 dla szczecinian, mimo że po meczu badania na covid 19 wykazały wówczas wirusa u większości świtowców. Pozostawmy jednak historię i przejdźmy do oceny piątkowego pojedynku.

- Wynik 6:0 mówi sam za siebie, więc trudno bym nie był zadowolony. Pierwszy mecz w sezonie i w nowej drużynie zawsze jest pewną niewiadomą, więc tym bardziej się cieszę, że drużyna zagrała tak, jak sobie życzyłem. To jednak nie powód, żeby popadać w euforię, bo to przecież zaledwie pierwszy mecz, a dopiero rozegranie kilku kolejek, na Skolwinie i wyjazdowych, da rzetelniejszą podstawę do wstępnych ocen zespołu.

- Radość z wysokiego zwycięstwa nieco studzą chyba urazy i kontuzje kilku piłkarzy, którzy opuszczali boisko utykając...

- Piłka nożna jest grą kontaktową i kontuzje są nieuniknione, choć właściwe przygotowanie fizyczne zawodnika może zminimalizować ryzyko urazu. Sytuacja po meczu z Polonią nie jest zła, bo poważnie ucierpiał jedynie Kacper Wachowiak i jest podejrzenie uszkodzenia wiązadła, ale to wstępna diagnoza, a coś więcej będziemy wiedzieć dopiero w poniedziałek, po specjalistycznych badaniach. Drobne urazy i stłuczenia dotknęły kilku piłkarzy, jak choćby Oleha Synycię, ale nie jest to nic poważnego i już na najbliższym treningu będą ćwiczyć tez taryfy ulgowej.

- Dlaczego ostatnie dwadzieścia minut Świt grał w dziesiątkę, choć limit zmian nie został jeszcze wykorzystany...

- W III lidze jest wymóg przebywania na boisku dwóch młodzieżowców, a do protokołu sędziowskiego na piątkowe zawody wpisaliśmy tylko trzech graczy z tej grupy wiekowej. Limit młodych graczy nam się wyczerpał, a gdy z powodu kontuzji boisku musiał opuścić młodzieżowiec, wspomniany w poprzednim pytaniu Kacper Wachowiak, na ławce rezerwowych nie było już nikogo z jego rówieśników gotowych na wejście. Musieliśmy więc kończyć mecz w liczebnym osłabieniu, lecz na szczęście nie przyniosło to negatywnych konsekwencji. Mam jednak pewną nauczkę na przyszłość i będę się starał, by w szerokiej kadrze meczowej umieszczać czterech młodzieżowców.

- Latem było sporo zmian w składzie i można powiedzieć, że Świt się solidnie wzmocnił. Czy to już koniec budowy drużyny na obecny sezon, czy jeszcze do końca okienka transferowego można oczekiwać jakichś roszad?

- Nasze transferowe ruchy zamierzamy zakończyć pozyskaniem z Unii Janikowo solidnego obrońcy, będącego jeszcze młodzieżowcem, a mam tu na myśli utalentowanego Ernesta Hulisza. Latem przyszło do nas kilku naprawdę dobrych piłkarzy i mamy teraz solidną kadrę i jest właściwa rywalizacja o miejsce w drużynie, a dzięki niej forma piłkarzy praktycznie musi być na wysokim ligowym poziomie.

- W następnej kolejce czeka was mecz z Olimpią w Grudziądu, która na inaugurację spisała się niewiele gorzej od Świtu, bo wygrała ze Stolemem Gniewino 4:0, ale na wyjeździe. Spotkanie II kolejki będzie też mieć dodatkowy smaczek, bo w ostatnim spotkaniu poprzedniego sezonu drużyna ze Skolwina pokonując u siebie Olimpię, pozbawiła ją II-ligowego awansu...

- Na pewno Olimpia będzie żądna rewanżu za pozbawienie jej II-ligowych marzeń. Ale pamiętajmy, że choć nie minęło wiele czasu, ale jednak są to już inne zespoły, z mocno zmienionymi składami oraz innymi trenerami. Dla mnie istotne znaczenie ma fakt, że będę rywalizował z doskonale mi znanym szczecinianinem Bogusławem Baniakiem, który od tego sezonu jest pierwszym szkoleniowcem grudziądzkiej ekipy.

- Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA