Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Trudny wybór młodzieżowca

Data publikacji: 05 stycznia 2019 r. 09:00
Ostatnia aktualizacja: 05 stycznia 2019 r. 09:00
Piłka nożna. Trudny wybór młodzieżowca
 

Od sezonu 2019/20 w ekstraklasie obowiązywać będzie przymusowy przepis dotyczący gry przynajmniej jednego młodzieżowca w wyjściowym składzie. W nowym sezonie sytuacja dotyczyć będzie piłkarzy urodzonych w roku 1999 lub młodszych.

Kluby już dziś zaczynają się przymierzać do nowego przepisu, przemodelowaniu musi ulec cały proces formatowania szerokiej kadry pierwszego zespołu. Wiele sytuacji rozgrywanych będzie w sposób nienaturalny, ale skoro taki dziwaczny przepis został wprowadzony, to należy się wstępnie przymierzyć i zastanowić, jak to może wyglądać w praktyce.

Każdy klub w ekstraklasie, w tym Pogoń, będzie musiał mieć w szerokiej kadrze czterech lub pięciu młodzieżowców zdolnych do gry na poziomie ekstraklasy. Oczywiście żaden klub aż tylu gotowych do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej nie znajdzie. Rozpocznie się zatem sztukowanie, dokonywanie wyborów najbardziej optymalnych, z jak najmniejszą szkodą dla jakości gry całej drużyny.

W teorii każdy klub będzie musiał mieć do dyspozycji czterech lub pięciu w miarę dobrze przygotowanych do nowych wyzwań młodzieżowców i najlepiej byłoby, gdyby byli to piłkarze występujący mniej więcej na podobnych pozycjach.

Młodzieżowcy na tej samej pozycji

Jeżeli w wyjściowym składzie grać będzie przykładowo prawy obrońca, a na ławce rezerwowych siedzieć będzie skrzydłowy i napastnik, to szkoleniowiec dokonując zmiany młodzieżowca w trakcie gry będzie zmuszony do całkowitego przemeblowania ustawienia. To nie będzie miało nic wspólnego z profesjonalnym zarządzaniem drużyną, wynikiem w trakcie meczu.

Najlepiej, jak klub zbuduje kadrę pierwszego zespołu z czterema lub pięcioma młodzieżowcami charakteryzującymi się podobnym profilem. Obserwując stan posiadania Pogoni na dziś, to wygląda na to, że najbardziej wartościowi piłkarze urodzeni w roku 1999 lub młodsi występują na pozycji defensywnego pomocnika.

To jest pozycja obecnie w drużynie niepodważalna z tego powodu, że gra na niej najlepszy piłkarz Pogoni w rundzie jesiennej Tomas Podstawski. Trener Kosta Runjaic będzie zmuszony do sporych przetasowań w zespole, do zmiany akcentów decyzyjnych, bo przede wszystkim będzie musiał znaleźć miejsce dla młodzieżowca, który niekoniecznie może być na regularne występy w wyjściowym składzie gotowy.

Wydaje się, że na pozycji defensywnego pomocnika Pogoń ma obecnie trzech lub czterech piłkarzy, którzy przez pół roku mogą jeszcze poczynić kolejny postęp, mogą przez te kilka miesięcy stać się lepszymi graczami i dzięki temu mogą szybciej trafić na boiska ekstraklasy.

I-ligowe ogranie

Obecnie Pogoń dysponuje dwoma piłkarzami z rocznika 1999 grającymi na pozycji defensywnego pomocnika. Damian Pawłowski w rundzie jesiennej grał na wypożyczeniu w I-ligowych Wigrach Suwałki. Wywalczył sobie miejsce w składzie tej drużyny, występował w pierwszym składzie bez względu na to, że był młodzieżowcem.

Wigry, to najmłodszy zespół w I lidze, w wyjściowej jedenastce regularnie występowało po trzech lub nawet czterech młodzieżowców i zawsze wśród nich był Pawłowski. Otrzymał nawet powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 20, zadebiutował w drużynie Jacka Magiery, wiosną powalczy o awans do reprezentacji na turniej finałowy mistrzostw świata.

To jest na pewno piłkarz perspektywiczny, na pewno trzeba wiązać z nim duże nadzieje i z dzisiejszej perspektywy wydaje się być jednym z podstawowych kandydatów do gry w ekstraklasie od nowego sezonu.

Jego głównym konkurentem powinien być jego rówieśnik Stanisław Wawrzynowicz, który obecnie jest po operacji i czeka go dwumiesięczny okres rehabilitacji. Z całą pewnością okres przygotowawczy spędzony z pierwszym zespołem pomógłby mu w lepszym przygotowaniu się do walki o miejsce w wyjściowym składzie pierwszej drużyny. Będzie mu trudniej, ale wciąż pozostanie jednym z głównych kandydatów i konkurentów dla Pawłowskiego.

3 gole w III lidze

Wawrzynowicz w rundzie jesiennej ogrywał się w III-ligowych rezerwach, był podstawowym zawodnikiem, grał regularnie, bardzo dużo. Łącznie wystąpił w 15 meczach, bywał nawet kapitanem zespołu, zdobył 3 gole. Wcześniej przez dwa sezony rozegrał aż 60 spotkań w Centralnej Lidze Juniorów, zdobył 3 gole, zaliczył 7 asyst, został wicemistrzem Polski juniorów.

Niepotrzebnie przez dwa sezony ogrywał się na tym samym szczeblu rozgrywek. Najlepiej, jakby wiosną spróbował swoich sił w rywalizacji w klubie choćby z II ligi, jednak przymusowa przerwa w grze może mu przeszkodzić w znalezieniu klubu chcącego na niego postawić.

Na Pawłowskiego i Wawrzynowicza mocno powinien naciskać Maciej Żurawski. Kto wie, czy właśnie on nie będzie miał największych szans na wygranie rywalizacji wśród młodzieżowców. W drużynie Kosty Runjaica trenował już przed rokiem, prezentował się korzystnie. Wydawało się, że jego droga do pierwszej drużyny przebiegać będzie szybciej, podobnie, jak to ma miejsce w przypadku Walukiewicza.

Runda wiosenna może być w tym względzie przełomowa. Żurawski musi powalczyć o zaufanie u szkoleniowca, o debiut w ekstraklasie, jak najwięcej minut i jak najlepszą postawę na boiskach ekstraklasy. Musi go tym przekonać podczas najbliższego okresu przygotowawczego, zimowych sparingów.

15-latek w natarciu

Wydaje się, że talentem wszystkich bije na głowę zaledwie 15-letni Kacper Kozłowski, ale jednak jest człowiekiem bardzo młodym, do pierwszego zespołu trzeba go wprowadzać w sposób umiejętny, odpowiednio go na większe wyzwania przygotować.

Nie jest jednak wykluczone, że Kozłowski w przyszłym sezonie nie da trenerowi wyboru. Stanie się tak, jeśli wygra rywalizację o miejsce w składzie z pozostałymi młodzieżowcami. Już wiosną powinien być podstawowym graczem III-ligowych rezerw. Jeżeli zacznie tę ligę przerastać, to nie będzie przeciwwskazań, by odważniej na niego postawić również w ekstraklasie w kolejnym sezonie.

Następnym piłkarzem występującym na pozycji defensywnego lub środkowego pomocnika mającego szansę na skuteczną rywalizację jest 17-letni Kacper Smoliński. Trener Runjaic przyglądał się mu już podczas jesiennych spotkań w Centralnej Lidze Juniorów, pozwolił mu zadebiutować w towarzyskim meczu pierwszej drużyny. Obecnie włączył kapitana naszej drużyny juniorów do szerokiej kadry przygotowującej się do sezonu.

Trzech będzie na oku

Szkoleniowiec będzie miał zatem podczas zimowych przygotowań na oku trzech z pięciu młodych środkowych pomocników, z których już jesienią będzie musiał korzystać w meczach ligowych. Wtedy będzie musiał dokonać konkretnych wyborów.

Oczywiście w kadrze pierwszego zespołu jest jeszcze 18-letni Adrian Benedyczak, który jest jednak napastnikiem i raczej mało prawdopodobne, żeby trener stawiał na młodzieżowca na tak newralgicznej pozycji.

Benedyczak będzie grał, jeżeli faktycznie okaże się lepszy od swoich konkurentów, ale raczej trudno spodziewać się, że Pogoń założy, że ewentualnie w ataku może mieć piłkarza najmniej doświadczonego i co za tym idzie bardziej podatnego na pewne niedoskonałości wynikające z braku ogrania.

Problem jest spory, jest kilka miesięcy na podjęcie optymalnej decyzji, która nigdy nie będzie naturalna i uczciwa. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA