Środa, 27 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Trzecia liga z juniorami

Data publikacji: 28 marca 2018 r. 18:08
Ostatnia aktualizacja: 28 marca 2018 r. 18:08
Piłka nożna. Trzecia liga z juniorami
 

Drużyna III-ligowych rezerw Pogoni Szczecin odniosła podczas trzech tegorocznych meczów trzy zwycięstwa i jest w swojej grupie jak dotąd jedyną drużyną z trzema wygranymi na koncie. Zespół Pawła Sikory wypracował już w obecnym sezonie średnią na poziomie 1,7 punktu na mecz, plasuje się na siódmej pozycji i spośród wszystkich rezerwowych drużyn w kraju zajmuje lokatę najwyższą.

Znajduje się wyżej w tabeli, niż inne rezerwowe zespoły drużyn z ekstraklasy rywalizujące w III lidze: Lech Poznań, Legia Warszawa, Górnik Zabrze i Zagłębie Lubin. Wypracowana średnia 1,7 jest najwyższą od roku 2012, kiedy Pogoń pod wodzą niepracującego już w klubie trenera Macieja Mateńki po wielu latach przerwy powróciła w szranki zespołów rywalizujących na tym szczeblu rozgrywek.

W ciągu pięciu ostatnich sezonów tylko dwa razy udało się drużynie wypracować średnią zdobytych punktów na poziomie powyżej 1,5 punktu na mecz i było to w sezonach przed reorganizacją, kiedy w III-ligowych rozgrywkach rywalizowały zespoły tylko z dwóch województw, podczas gdy obecnie są to cztery województwa włącznie z bardzo silnym ośrodkiem Wielkopolski.

Nauka wygrywania

Do średniej na poziomie 1,7 drużyny sprzed dwóch i czterech lat jednak się nie zbliżyły. Ten sezon jest zatem wyjątkowy. Pokazuje, że coraz młodszy zespół rezerw nie tylko stara się dorównać starszym zespołom, ale znacznie częściej udaje się nie tylko pokazywać ciekawą grę, ale również wygrywać. Prócz ogrywania na poziomie seniorskim ważne, żeby młodzi piłkarze nauczyli się rozgrywać spotkania tak, by w nich nie przegrywać i tak się obecnie dzieje.

Oczywiście, że przed zespołem rezerw nie stawia się zadań stricte sportowych, polegających na wywalczeniu jak najwyższej lokaty. Zadaniem zespołu jest głównie promocja najbardziej utalentowanych juniorów, którzy mają przywyknąć do rywalizacji z dorosłymi piłkarzami.

Dodatkowym celem jest też ogrywanie tych piłkarzy, którzy mają problem z wywalczeniem miejsca w składzie pierwszej drużyny, lub takich, którzy wracają do treningów po kontuzji. W klubie zdecydowany priorytet powinni mieć jednak najzdolniejsi juniorzy. To oni powinni być w klubowej hierarchii wyżej od piłkarza pierwszej drużyny, ale z pozycją w zespole na miejscu 19-25.

Juniorzy z priorytetem

Pierwsze trzy mecze rundy wiosennej pokazały dobrą formę, za którą poszły korzystne wyniki, ale przede wszystkim dało się zauważyć, że ta runda będzie przede wszystkim służyła grupie pięciu, sześciu graczy w wieku juniora, którzy być może już od następnego sezonu poważniej zaczną się liczyć w walce o miejsce w składzie pierwszej drużyny.

Trener Paweł Sikora w każdym z trzech spotkań desygnował do gry bardzo młodych piłkarzy, w zasadzie tylko tacy są w jego zespole, praktycznie nie ma już zawodników, którzy wyszli już z wielu młodzieżowca, czyli urodzili się przed rokiem 1997. Średnia wieku wyjściowej jedenastki z trzech pierwszych spotkań wahała się w granicach 19-21 lat.

W pierwszym meczu w podstawowym składzie grało ośmiu młodzieżowców, w tym trzech juniorów, w drugim w pierwszej jedenastce było dziesięciu młodzieżowców, w tym czterech juniorów, natomiast w ostatnim pojedynku od pierwszej minuty grało dziewięciu młodzieżowców, w tym dwóch juniorów.

Zawodników, którzy przekroczyli już wiek młodzieżowca jest w drużynie tylko dwóch: Patryk Paczuk i Dawid Zieliński, którzy dopiero jesienią skończą 22 lata, a na dziś stanowią duet najbardziej doświadczonych graczy w zespole rezerw. To są też zawodnicy, którzy w pierwszych trzech spotkaniach decydowali o wygranych. Zieliński na cztery strzelone gole przez cały zespół dwa zdobył i przy trzecim zaliczył asystę, natomiast Paczuk ma na koncie gola i asystę.

Wicemistrzowie Polski

Pozostali gracze, to wicemistrzowie Polski juniorów sprzed dwóch lat i sprzed roku, ale jednak szczególną troską otoczeni są ci najmłodsi, bo stanowią najbardziej realną perspektywę na grę w przyszłości w ekstraklasie.

W trzech tegorocznych meczach wystąpiło pięciu juniorów: Jakub Paprzycki, Maciej Żurawski, Damian Pawłowski, Adrian Benedyczak i Sebastian Walukiewicz. Do tego grona z całą pewnością w kolejnych spotkaniach dołączy też Aron Stasiak, który porozumiał się z klubem w kwestii kontraktu i na pewno będzie dostawał swoje szanse.

Paprzycki, Żurawski i Pawłowski, to są piłkarze z ponad 70-procentowym udziałem w trzech tegorocznych meczach. Paprzycki i Pawłowski spośród wszystkich juniorów mają najwięcej rozegranych minut w ciągu całego sezonu, Żurawskiemu przeszkodziła w tym kontuzja.

Paprzycki, Żurawski i dodatkowo Walukiewicz i Benedyczak uczestniczyli z pierwszym zespołem podczas zimowych przygotowań, grali w sparingach, wystąpili też w piątkowej grze kontrolnej przeciwko Eintrachtowi Brunszwik (poza Walukiewiczem).

Drugi sezon Pawłowskiego

Pawłowski natomiast uczestniczył w treningach z pierwszym zespołem podczas letnich przygotowań. Był podstawowym graczem drużyny rezerw już w ubiegłym roku. W rundzie wiosennej poprzedniego roku po raz pierwszy dało się zauważyć, że Pogoń forsuje grę bardzo dużą grupą juniorów w zespole rezerw. Prócz Pawłowskiego byli to wówczas jeszcze: Szymon Jopek, Marcel Stefaniak, Rafał Maćkowski, Sebastian Kowalczyk (dwaj ostatni z ponad 50-procentowym udziałem w meczach na przestrzeni całego sezonu).

W tegorocznych meczach tylko po jednym i to niepełnym meczu rozgrywali zawodnicy z rocznika 2000: Adrian Benedyczak i Sebastian Walukiewicz. Ten pierwszy zdołał nawet strzelić swoją premierową na boiskach seniorskich bramkę. Później jednak był w kadrze meczowej pierwszego zespołu, a w miniony piątek zagrał całą połowę w sparingu z Eintrachtem.

Walukiewicz natomiast przebywa obecnie z kadrą juniorów na turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy, gra w podstawowym składzie jako jedyny piłkarz z rocznika 2000 w drużynie złożonej z piłkarzy z rocznika 1999.

W dalszej części sezonu spodziewamy się, że wszyscy juniorzy grać będą w III-ligowych rezerwach regularnie, bo tylko wtedy mogą nabrać niezbędnego doświadczenia, tylko wtedy mogą się rozwinąć i dobrze przygotować do rywalizacji o miejsce w składzie drużyny ekstraklasy już od następnego sezonu.

Problem Walukiewicza

W przypadku Walukiewicza może być jednak z regularnymi występami problem. Wobec kontuzji Jarosława Fojuta może okazać się pierwszym zmiennikiem na pozycję środkowego obrońcy. Nie byłoby dobrze dla jego indywidualnego rozwoju, gdyby utalentowany obrońca zamiast grać na boiskach III ligi, przesiadywał na ławce rezerwowych drużyny rywalizującej w ekstraklasie. Najważniejsze jest jednak dobro pierwszej drużyny i taka sytuacja jest możliwa.

Obecna sytuacja, a także ta z rundy wiosennej poprzedniego sezonu pokazuje, że w kwestii regularnego stawiania na najbardziej zdolnych juniorów nastąpił w Pogoni pewien przełom. We wcześniejszych latach nie zdarzało się, by najlepsi juniorzy rozgrywali przynajmniej 50 procent możliwych minut na boiskach III ligi. Te występy były, ale bardziej incydentalne, niż regularne.

Dwa sezony temu był tylko jeden junior z ponad 40-procentowym udziałem w meczach III-ligowej drużyny. Był nim Michał Walski. Trzej inni: Jakub Piotrowski, Rafał Maćkowski i Tomasz Borucki zaliczyli powyżej 30 procent możliwych do rozegrania minut. W przypadku Maćkowskiego oznacza to, że zawodnik ten przez dwa sezony jako junior promowany był w III-ligowych rezerwach i wciąż w tej drużynie tkwi. Zdecydowanie za długo, czas na nowe wyzwania.

Trzy sezony temu juniorem z powyżej 40-procentowym udziałem w meczach drużyny rezerw był Patryk Paczuk, a z powyżej 30-procentowym trzech juniorów: Michał Stańczyk, Adrian Henger i Marcin Listkowski. Cztery sezony temu juniorami z 30-procentowym udziałem w meczach byli: Dawid Kort i Hubert Matynia. W przypadku Paczuka sytuacja jest podobna, jak z Maćkowskim. Zbyt długo tkwi w jednym miejscu, często przeszkadzały mu w tym kontuzje.

Nie zawsze zatem w zespole rezerw promowani byli ci najlepiej rokujący juniorzy, ponadto grali zdecydowanie zbyt mało, zbyt często dzielili swoje występy na mecze w rozgrywkach juniorów i III ligę. Obecnie wygląda na to, że duża grupa pięciu, lub sześciu najbardziej zdolnych juniorów raczej do drużyny juniorów już nie wróci i to jest na pewno pozytywne zjawisko. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA