W piłkarskiej III lidze walka o awans już się rozstrzygnęła w poprzedniej kolejce, a II-ligowym beniaminkiem został szczeciński Świt Skolwin, który w niedzielny wieczór w zachodniopomorskich derbach zagra w Stargardzie z rycerzami wiosny - Błękitnymi, a mecz rozpocznie się o godz. 17.
Coraz ciekawsza jest walka o utrzymanie na trzecim froncie, bo z II ligi mogą spaść dwie drużyny z naszego makroregionu (Zachodniopomorskie, Wielkopolskie, Pomorskie i Kujawsko-Pomorskie), gdyż bardzo nisko stoją akcje Olimpii Grudziądz, a niewiele lepiej spisują się rezerwy Lecha Poznań. W tej sytuacji III ligę może opuścić aż 5 zespołów! Niestety, w sobotnich meczach wszyscy zachodniopomorscy III-ligowcy przegrali...
POGOŃ II Szczecin - ELANA Toruń 0:2 (0:1); 0:1 Kacper Kamiński (6), 0:2 Aleksander Kowalski (90 karny).
Pogoń poinformowała nas e-mailem, że spotkanie rozpocznie się na boisku przy ul. Karłowicza w samo południe, tymczasem mecz zaczął się dopiero o godz. 18, a w pierwotnym III-ligowym terminie rozgrywane były derby Szczecina w Centralnej Lidze Juniorów Młodszych Pogoni i FASE, zakończone remisem 2:2 (gole dla Pogoni zdobyli Maksymilian Jóźwiak i Szymon Ignatowicz, a dla FASE dwukrotnie trafił Jan Kaźmierczak).
- To nie do mnie należy informowanie mediów o terminach spotkań, ale wyjaśniam, że przełożyliśmy spotkanie na prośbę Elany, chociaż i nam zmiana godziny na późniejszą bardzo odpowiadała, bo mogli zagrać zawodnicy z zespołu Centralnej Ligi Juniorów Starszych, którzy w czwartek o godzinie 16 pokonali Arkę Gdynia 3:1, a gdyby mecz był kilka godzin wcześniej, to by nie mogli wystąpić, gdyż regulamin wymusza 48-godzinny odstęp pomiędzy meczami - wyjaśnił trener rezerw Pogoni Paweł Cretti. - Sprawa dotyczyła aż 5 zawodników, bo trzech juniorów wyszło w podstawowym składzie, a kolejnych dwóch pojawiło się na boisku w trakcie meczu. Dla niektórych był to III-ligowy debiut... Dodam też, że pełne 90 minut zagrał z Elaną Olaf Korczakowski, który dzień wcześniej był z pierwszym zespołem w Mielcu, czyli na drugim krańcu Polski.
Mecz rozpoczął się pechowo dla portowców, którzy bardzo szybko stracili bramkę. Później było dużo walki i wkrótce po przerwie drugą żółtą kartkę otrzymał szczecinianin Mateusz Kaczorek, więc Pogoń II musiała grać w dziesiątkę. W końcówce, po faulu szczecińskiego bramkarza Axela Holewińskiego, torunianie z jedenastki ustalili końcowy rezultat.
- Mimo porażki jestem zadowolony z postawy swoich podopiecznych, którzy mimo długiego okresu liczebnego osłabienia, dotrzymywali pola wiceliderowi, a szczególnie chciałbym pochwalić piłkarzy za cechy wolicjonalne - podsumował zawody P. Cretti.
VINETA Wolin - SOKÓŁ Kleczew 2:3 (1:2); 1:0 Michał Grobelny (9 samobójcza), 1:1 Przemysław Kita (36), 1:2 Gracjan Konieczny (40), 1:3 Mateusz Wzięch (60), 2:3 Szymon Emche (72).
Drużyna z Wolina miała spory potencjał piłkarski, ale z uwagi na problemy organizacyjne i brak pomocy z zewnątrz, powoli zbliża się do strefy zagrożonej. Drużynę opuścił trener Przemysław Cecherz, którego zastąpił dotychczasowy asystent Maciej Wyganowski, ale i on szybko zrezygnował. Od niedawna zespół prowadzi Mateusz Otto, który powrócił z zagranicznego stażu, a wcześniej był szkoleniowcem szczecińskiej Arkonii.
- Przegraliśmy po dobrym meczu, a o naszej porażce zadecydowały błędy indywidualne - powiedział prezes Vinety Przemysław Tomków. - Szybko objęliśmy prowadzenie, ale pod koniec pierwszej połowy straciliśmy dwa gole. Po przerwie dominowaliśmy, ale po kontrze Sokół strzelił trzecią bramkę. Udało nam się doprowadzić do kontaktowego trafienia, lecz mimo naporu, nie udało się doprowadzić do remisu.
UNIA Swarzędz - FLOTA Świnoujście 4:0 (1:0); 1:0 Dominik Chromiński (4 karny), 2:0 Adrian Laskowski (54), 3:0 Dominik Chromiński (64), 4:0 Mateusz Maluśki (74).
Mecz zaczął się bardzo pechowo dla wyspiarzy, bo już w 3. minucie Mariusz Helt niefortunnie zagrał piłkę ręką, a chwilę później Chromiński pewnie wykorzystał rzut karny. W 13. minucie była szansa na wyrównanie, ale w potwornym zamieszaniu pod bramką Unii, jeden z gospodarzy wybił piłkę z samej linii bramkowej. Po przerwie swarzędzanie konsekwentnie punktowali Flotę, a wynik mógłby być jeszcze wyższy, gdyby nie świetna postawa w bramce Daniela Kusztana, który obronił m.in. w trzech sytuacjach sam na sam. ©℗ (mij)