Na inaugurację piłkarskiej wiosny w PKO BP Ekstraklasie, szczecińska Pogoń choć trzykrotnie obejmowała prowadzenie, podzieliła się w Łodzi punktami z tamtejszym Widzewem, który miał dwie poprzeczki i słupek, a remis uratował rzutem karnym w ostatniej sekundzie.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: WIDZEW Łódź - POGOŃ Szczecin 3:3 (0:1); 0:1 Kamil Grosicki (20), 1:1 Bartłomiej Pawłowski (67), 1:2 Sebastian Kowalczyk (75), 2:2 Ernest Terpiłowski (79), 2:3 Luka Zahovič (86), 3:3 Martin Kreuzriegler (90+5 karny).
WIDZEW: Henrich Ravas - Mato Miloš (46 Paweł Zieliński), Patryk Stępiński, Serafin Szota, Mateusz Żyro (83 Martin Kreuzriegler), Fábio Nunes (87 Andrejs Cigaņiks) - Ernest Terpiłowski (87 Łukasz Zjawiński), Marek Hanousek, Juliusz Letniowski (79 Dominik Kun), Bartłomiej Pawłowski - Jordi Sánchez.
POGOŃ: Dante Stipica - Paweł Stolarski, Kóstas Triantafyllópoulos, Benedikt Zech, Leonárdo Koútris - Marcel Wędrychowski (67 Sebastian Kowalczyk), Damian Dąbrowski, Rafał Kurzawa, Wahan Biczachczjan (59 Luka Zahovič), Kamil Grosicki (82 Mariusz Fornalczyk) - Pontus Almqvist (82 Alexander Gorgon).
Czerwona kartka: Kóstas Triantafyllópoulos (po meczu). Żółte kartki: Fábio Nunes - Zech. Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 17 680.
Portowcy dominowali w pierwszej połowie (choć oficjalne statystyki tego nie potwierdzały, więc warto by się dowiedzieć jak one są sporządzane...), ale po przerwie lepsi byli łodzianie i mecz zakończył się podziałem punktów.
Pogoń miała dobrą okazję już w 6. minucie, gdy Grosicki po rajdzie lewą stroną wyłożył piłkę Wędrychowskiemu, ale młodzieżowiec uderzył jednak zbyt lekko. Widzew odpowiedział w 9. minucie strzałem w poprzeczkę Terpiłowskiego. W 20. minucie Stolarski odebrał piłkę rywalom i zagrał do Wędrychowskiego, który wbiegł w pole karne i podał do Grosickiego, a po jego strzale i rykoszecie od Nunesa, piłka wpadła do siatki gospodarzy. W 25. minucie po strzale z rzutu wolnego Pawłowskiego Widzew znów miał poprzeczkę (przy obu poprzeczkach ręce Stipicy niemal dotykały piłki, więc gdyby strzały były niższe, wcale nie wiadomo, czy skończyłoby się golami). Dwie minuty później Almqvist został zablokowany w dogodnej sytuacji. W doliczonym czasie gry Letniowski strzelił obok bramki, a chwilę późnij Stipica musiał interweniować w okolicach linii pola karnego i był przy tym faulowany.
Po przerwie w 48. minucie oglądaliśmy centrostrzał Grosickiego, a minutę później w polu karnym Pogoni Nunes upadł w starciu z Kurzawą, ale po analizie VAR-u sędzia uznał, że wcześniej był faul na Stolarskim. W 56. minucie Stipica musiał interweniować niemal na środku boiska. Cztery minuty później Terpiłowski trafił w słupek, a w odpowiedzi Zahovič uderzył obok bramki. W 67. minucie po rzucie rożnym i długim rozgrywaniu piłki, Pawłowski głową pokonał Stipicę po dośrodkowaniu Terpiłowskiego. W kolejnej sytuacji dwie minuty później gospodarze mogli być już na prowadzeniu, ale Stipica odbił piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a Szota przestrzelił z kliku metrów. W 75. minucie prowadzony klika minut wcześniej Kowalczyk wykorzystał podanie Almqvista i potknięcie Żyry i sprytnym strzałem pomiędzy nogami pokonał bramkarza Ravasa. Warto podkreślić i tej sytuacji bramkowej Portowcy przejęli piłkę na połowie rywali. W 79. minucie Terpiłowski do asysty dorzucił gola, pewnie wykorzystując dogranie Pawłowskiego. Po wznowieniu gry i centrze Stolarskiego, groźnie głową uderzał Kowalczyk. W 85. minucie Zech główkował, ale Ravas odbił piłkę. W następnej akcji już nie dał rady, bo Zahović sprytnie zewnętrzną częścią stopy wykończył podanie Gorgona. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, bo sędzia podyktował rzut karny po uderzeniu piłki w rękę Zecha, a jedenastkę pewnie wykorzystał Kreuzriegler. Po wyrównaniu gra już nie była wznowiona, a protestujący Triantafyllópoulos otrzymał czerwoną kartkę i czekają go najprawdopodobniej co najmniej trzy mecze kary. Po zimowym sprzedaniu mogących grać na środku obrony, Jakuba Bartkowskiego do Lechii Gdańsk i Kamila Drygasa do Miedzi Legnica, Pogoń ma już tylko dwóch stoperów, Zecha oraz Mariusza Malca, i oby nie przydarzyła im się jakaś kontuzja lub kartki...
Do Łodzi pojechało aż 900 szalikowców Pogoni i „mówiło się na mieście", że może się to skończyć tzw. zgodą z Widzewem, którego kibice w lipcu ubiegłego roku na Twardowskiego siedzieli w młynie razem z fanami Pogoni, ale przyjaźń widzewian z Wisłą Kraków, a szczególnie z Ruchem Chorzów, jest trudna do zaakceptowania przez najwierniejszych szczecinian... ©℗ (mij)
Szczegóły, statystyki i opinie w poniedziałkowym „Kurierze".