Rozmowa z Adamem Topolskim, trenerem piłkarzy Błękitnych Stargard
Po rozgrywkach jesiennych (I runda i trzy kolejki rewanżowe) II-ligowi piłkarze Błękitnych Stargard zajmują 8. miejsce w tabeli z dorobkiem 29 punktów, a do strefy barażowej o I-ligowy awans tracą zaledwie jeden punkt.
Bardzo młody stargardzki zespół gra bezkompromisowo, bo zremisował zaledwie dwa razy (najmniej z wszystkich drużyn). Piłkarze są waleczni i zadziorni i dlatego w klasyfikacji fair-play zajmują przedostatnie miejsce (aż 60 żółtych kartek i 2 czerwone). W 20 ligowych spotkaniach wystąpiło 22 zawodników, a wśród nich nie było żadnego obcokrajowca (podobna sytuacja miała miejsce jedynie w 5 innych zespołach).
Błękitni nie sprawili też zawodu w Pucharze Polski, w którym wyeliminowali Rozwój Katowice, Wisłę Kraków i Sandecję Nowy Sącz, a odpadli dopiero w 1/8 finału po wyrównanym meczu, przegrywając w miniony czwartek z I-ligową Stalą Mielec, która wcześniej z pucharowych rozgrywek wyeliminowała szczecińską Pogoń. Po pucharowym spotkaniu piłkarze udali się na zasłużone urlopy, a o podsumowanie jesiennych zmagań poprosiliśmy trenera Adama Topolskiego.
– Jak ocenia pan zakończony w miniony czwartek jesienny sezon?
– Bardzo pozytywnie i jestem zadowolony z postawy swoich podopiecznych, bo zrealizowaliśmy nawet nieco więcej, niż od nas wymagano. Jednak muszę zaznaczyć, że mogło być jeszcze lepiej i to zarówno w rozgrywkach pucharowych, jak i ligowych. W walce o ćwierćfinał Pucharu Polski I-ligowa Stal Mielec uważana była za faworyta, ale w wyrównanym spotkaniu to my mieliśmy więcej klarownych sytuacji podbramkowych. W lidze zaś mogliśmy mieć pięć lub sześć punktów więcej, co dałoby nam miejsce w środku strefy barażowej o awans do I ligi. W meczu z rezerwami Lecha Poznań prowadziliśmy 2:0, lecz po czerwonej kartce Jakuba Ostrowskiego i rzucie karnym skończyło się remisem. Z Garbarnią w Krakowie mieliśmy pięć stuprocentowych niewykorzystanych okazji strzeleckich, a w końcówce sędzia nie dał nam ewidentnego moim zdaniem rzutu karnego i też był tylko remis. W przegranym 2:3 wyjazdowym pojedynku z Elaną Toruń też mieliśmy dobre sytuacje strzeleckie. A z Bytovią w Bytowie przegraliśmy 0:1 po rzucie karnym w 90. minucie.
– Co jesienią było głównym atutem Błękitnych, a nad czym podczas zimowej przerwy trzeba będzie jeszcze szczególnie mocno popracować?
– Nasza wizytówka i nasz główny atut to ofensywna gra. Prezentowaliśmy otwarty futbol i groźnie atakowaliśmy z obu skrzydeł. Środek ataku też był naszą mocną stroną. Bolączką była zaś defensywa, lecz nie mam tu na myśli postawy czwórki obrońców, lecz grę na własnym przedpolu całej drużyny, a także gapiostwo, szczególnie przy stałych fragmentach gry, co kosztowało nas utratę kilku goli. Takie błędy wynikały z tego, że mamy bardzo młody zespół, który musi jeszcze okrzepnąć i oceniam, że potrzeba nam jeszcze mniej więcej trzech miesięcy gry w obecnym składzie, by w grze defensywnej zaobserwować znaczącą poprawę.
– Czy jednak zimą uda się wam utrzymać obecną kadrę?
– Dobra postawa Błękitnych jesienią została dostrzeżona i nasi piłkarze już zaczęli dostawać oferty z klubów walczących o wyższe cele. Najpoważniejsza jest ze starającego się o awans do I ligi GKS-u Katowice dla napastnika Piotra Kurbiela. Ale w orbicie zainteresowań innych klubów są też: Wojciech Fadecki, Paweł Łysiak, Jakub Szrek i Hubert Sadowski. Według mojej oceny ostatecznie z klubu zimą odejdzie dwóch lub trzech zawodników. Na miejsce każdego, z którym się rozstaniemy, pozyskamy rozwojowego zmiennika, który może nie od razu w stu procentach zastąpi odchodzącego, ale przynajmniej w jakimś stopniu uzupełni lukę. Już się intensywnie rozglądamy za zawodnikami, których chcielibyśmy mieć w ekipie wiosną. Jeśli nasi zawodnicy dostają oferty z wyższych lig, to zapalam im zielone światło. Nasza strategia jest znana w piłkarskim światku i to jest także magnesem przyciągającym do Stargardu młodych piłkarzy, chcących się wypromować. Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to dodam jeszcze, że dwóm zawodnikom daliśmy wolną rękę w szukaniu sobie nowych klubów. Nie chcę jednak podawać nazwisk, bo jeśli nic sobie nie znajdą, to nie wykluczam, że wiosną nadal będą reprezentować barwy Błękitnych.
– Jak długo drużyna będzie przechodzić okres roztrenowania, co jest praktykowane chyba w większości klubów?
– U nas jest nieco inaczej, bo po długiej oraz wyczerpującej rundzie i pucharowym meczu w miniony czwartek, już w piątek piłkarze dostali wolne. Wypoczynek musi być jednak czynny i zawodnicy otrzymali zalecenia biegania dwa razy w tygodniu. Ponadto będą mieli do dyspozycji halę do tak zwanych zajęć tlenowych. Natomiast przygotowania do wiosennych rozgrywek rozpoczniemy po świąteczno-noworocznej przerwie 7 stycznia 2020 roku.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)
Fot. R. Pakieser