Pogoń rozpoczęła przygotowania do sezonu z czwórką lewych obrońców, z których dwóch 19-latków nie ma jeszcze na koncie debiutu w ekstraklasie (Smoliński, Kwiecień), a dwóm kolejnym w czerwcu kończą się kontrakty (Nunes, Matynia).
Rywalizacja Nunesa z Matynią o miejsce na lewej obronie trwa już prawie sześć lat i najprawdopodobniej to ostatni sezon, kiedy obaj konkurują o miejsce w składzie. Nunes w tym roku kończy 34 lata. To niewątpliwie najlepszy lewy obrońca, jaki grał w Pogoni w kończącej się dekadzie.
Jest również rekordzistą pod względem występów w barwach Pogoni na poziomie ekstraklasy wśród obcokrajowców. Z całą pewnością lubiany przez kibiców zawodnik przejdzie do historii, ale jego czas w Pogoni wydaje się dobiegać końca i trzeba szukać odpowiedniego kandydata na jego miejsce.
Wydawało się, że Pogoń w rundzie jesiennej jako następcę Nunesa szykuje 19-letniego Kacpra Smolińskiego, który przez całą swoją młodzieżową karierę był środkowym pomocnikiem, ale od poprzedniej rundy sprawdzany jest na pozycji lewego obrońcy w III-ligowych rezerwach i szło mu całkiem sprawnie.
Może też występować na pozycji defensywnego pomocnika, co udowodnił podczas zimowych sparingów na zgrupowaniu w tureckim Belek i szło mu całkiem nieźle. W rundzie jesiennej zdobył gola, zaliczył trzy asysty, ma dobrze ułożoną lewą nogę i pozytywnie rokuje.
Nie wiemy jednak, czy na tyle dobrze, żeby rywalizować o miejsce w składzie z Hubertem Matynią, który do pierwszej drużyny trafił nie mając ukończonych 19 lat. Przeszłość pokazuje, że Pogoń najlepiej wychodzi na promowaniu młodych polskich piłkarzy zarówno pod względem sportowym, jak i zarobkowym.
Przykłady milionowych zarobków
Przykłady Adama Buksy, Sebastiana Walukiewicza i Jakuba Piotrowskiego najlepiej to potwierdzają. Hurtowe sprowadzanie piłkarzy zagranicznych działa tylko na krótką chwilę, choć obecność w składzie wartościowych obcokrajowców wydaje się być nieodzowna dla podtrzymania odpowiedniej jakości sportowej.
W przeszłości na boiskach województwa zachodniopomorskiego przewinęło się kilku lewych obrońców lub piłkarzy później przekwalifikowanych na tę pozycję, którzy świetnie sobie poradzili w innych polskich klubach, natomiast w Pogoni przez cały ten czas mocno wspierany był Hubert Matynia.
Niespełna dwa lata temu Arkadiusz Reca przechodząc za 4 mln euro z Wisły Płock do włoskiej Atalanty Bergamo stał się jedną z piłkarskich legend Floty Świnoujście. Na dziś to jest piłkarz, który ze wszystkich innych najlepiej wykorzystał swój czas w świnoujskim klubie.
Grał w nim przez sezon, spisywał się nieźle, ale nie olśnił. W sezonie 2014/15 zdobył trzy gole, zaliczył jedną asystę, ale nikt wtedy nie mógł przewidzieć, że za trzy lata mówić się będzie o nim jako o najlepiej wypromowanym piłkarzu Floty Świnoujście.
Oczywiście, że na swój transfer do włoskiej Serie A zapracował trzyletnimi występami w Wiśle Płock, głównie w ostatnim, bardzo dobrym dla niego i drużyny sezonie. Nie byłoby jednak Recy w Płocku, gdyby wcześniej nie pokazał się w Świnoujściu.
Ze Świnoujścia do Serie A
Do Floty trafił jako piłkarz absolutnie anonimowy, miał zaledwie 19 lat, a na swoim koncie występy w zaledwie III-ligowym Koralu Debnica. To był klub, który w sezonie 2013/14 został zdegradowany do IV ligi, rywalizował w jednej grupie między innymi z rezerwami Pogoni Szczecin.
Koral wygrał 4:0, Reca zdobył jedną z bramek, jednak był bez szans na angaż nawet do III-ligowych rezerw Pogoni, gdzie ogrywani wówczas byli jego rówieśnicy: Filip Łaźniowski, Sebastian Murawski, Hubert Matynia, Andrzej Kotłowski, Patrych Galoch, Konrad Bartoszewicz, Robert Obst, Kajetan Pogorzelczyk, Michał Stańczyk, Patryk Paczuk, Norbert Neumann czy Kamil Zieliński.
Dziś Reca jest piłkarzem SPAL Ferrara, występuje we włoskiej Serie A i jest niemal pewniakiem na wyjazd na mistrzostwa Europy. Ma duże szanse na występy nawet w wyjściowym składzie, natomiast wymienieni portowcy poza Matynią są raczej na peryferiach dużego futbolu.
Podstawowym piłkarzem grającego w ekstraklasie ŁKS Łódź jest 22-letni wychowanek Chemika Police Adrian Klimczak. Grał w III-ligowym Chemiku w sezonie 2014/15, czyli dokładnie wtedy, kiedy Reca promował się w I-ligowej Flocie. Mając zaledwie 17 lat radził sobie całkiem nieźle. O ile jesienią nie był jeszcze podstawowym zawodnikiem, to już wiosną należał absolutnie do wyróżniających się graczy.
Dwóch 22-latków
Piłkarz w swoim roczniku (1997) nigdy nie wyróżniał się na tle swoich rówieśników z Pogoni. Jest przykładem piłkarza, który pracą, wytrwałością doszedł na poziom ekstraklasy, zdążył się już w niej pokazać z bardzo dobrej strony i rysuje się przed nim znakomita perspektywa.
Spośród piłkarzy urodzonych w roku 1997 w naszym regionie, wychowanków klubu z regionu jest jednym z dwóch, który zadebiutował w klubie ekstraklasy. Drugim był Krystian Peda – były piłkarz Pogoni, który na boiskach ekstraklasy grał w barwach Termaliki Nieciecza. Obaj chodzili do jednej klasy piłkarskiego gimnazjum przy ul. Hożej w Szczecinie.
Świetnie radzi sobie w III-ligowym Ruchu Chorzów 22-letni Mateusz Bartolewski, który w ciągu kilkunastu miesięcy zdobył dla chorzowskiej drużyny 9 goli. Mimo że jest lewym obrońcą, to gra bardzo skutecznie, ma za sobą już występy na poziomie drugiej ligi i ewidentnie przerasta możliwościami i charakterem swoich kolegów z III-ligowej drużyny.
Piłkarz drugiego wyboru
Bartolewski jest byłym juniorem Pogoni sprowadzonym ze Szczecinka, ale nigdy nie stanowił pierwszego wyboru. Zawsze lepsze notowania mieli od niego inni piłkarze grający na lewej obronie: Marcel Stefaniak, Jakub Paprzycki i Szymon Waleński, którzy są obecnie piłkarzami co najwyżej na III-ligowym poziomie bez znaczących indywidualnych statystyk.
Bartolewski grając w juniorach Pogoni nigdy nie był przymierzany do gry na lewej obronie, był skrzydłowym i też raczej piłkarzem drugiego wyboru. Od dwóch sezonów rozwija się jednak bardzo dobrze, dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi, bardzo mocnym uderzeniem z dystansu i silnym dośrodkowaniem. W czerwcu kończy mu się z Ruchem umowa i na pewno piłkarz będzie miał ciekawe oferty. Zimą testowany był przez Raków Częstochowa.
W II-ligowym GKS Katowice z dużymi szansami na awans do wyższej klasy rozgrywkowej występuje 24-letni Krystian Rogala, który jest rówieśnikiem wspomnianych wcześniej Recy i Matyni. To były gracz Błękitnych Stargard, wychowanek tego klubu, ale szkolący się w Lechu Poznań, zdobywający dla tego klubu medale juniorskich mistrzostw Polski.
Lech okazał się za silnym klubem dla Rogali, ale piłkarz wciąż ma ambicje gry na poziomie ekstraklasy i są one całkowicie uzasadnione. W rundzie jesiennej Rogala zdobył gola i zaliczył dwie asysty. W poprzednim sezonie w barwach Błękitnych zakończył sezon z czterema golami i dwoma asystami. Liczby ma zatem przyzwoite.
Siła lewych obrońców
Przykłady Recy, Klimczaka, Bartolewskiego, Rogali, a także Matyni każą zastanowić się, czy warto bezgranicznie ufać piłkarzom zagranicznym, na których klub w ostatnich latach nie zarabiał pieniędzy, ani nie miał nadmiernej sportowej satysfakcji. Problemem pozostaje umiejętność oceny piłkarskiego potencjału piłkarzy młodych, na dorobku i umiejętnego wprowadzania ich do pierwszej drużyny.
Kolejnym pozytywnym przykładem jest 19-letni Oskar Nowak, który w minionej rundzie zaprezentował się w II-ligowych Błękitnych na tyle korzystnie, że otrzymał powołanie do juniorskiej reprezentacji Polski, a w przerwie zimowej otrzymał angaż w klubie z wyższej klasy rozgrywkowej Wigrach Suwałki. Był też testowany i sprawdzany przez Pogoń.
Obecnie podstawowym lewym obrońcą klubu ze Stargardu jest kolejny zdolny wychowanek 19-letni Bartosz Sitkowski, który też chciałby podążyć drogą swoich kilku starszych kolegów i ma szanse na kolejny sportowy awans. Obecny sezon jest dla niego pierwszym w dłuższym wymiarze czasowym na poziomie drugiej ligi. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. B. Turlejski