Po stosunkowo krótkiej zimowej przerwie, w niedzielę o godz. 17.30 we Wrocławiu piłkarze szczecińskiej Pogoni zainaugurują wiosenne rozgrywki PKO BP Ekstraklasy trudnym meczem z miejscowym Śląskiem, który aktualnie jest samodzielnym liderem tabeli.
Szczecińscy kibice cieszą się z rozpoczęcia sezonu, a nadzieję na kontynuowanie dobrej passy i kolejny występ w europejskich pucharach, wzbudzają wyniki sparingów, a szczególnie dwa zwycięstwa z węgierskim Paksi FC oraz rozgromienie występującego w nieco rezerwowym składzie austriackiego Sturmu Graz.
Optymizm studzi jednak fakt, że i tak mocno skromna jesienią szczecińska ławka rezerwowych będzie wiosną jeszcze szczuplejsza. Zimą odeszli bowiem: Mariusz Fornalczyk (Korona Kielce) i Paweł Stolarski (Motor Lublin), a wypożyczeni zostali: Yadegar Rostami (ŁKS Łódź), Dante Stipica (Ruch Chorzów), Stanisław Wawrzynowicz (Kotwica Kołobrzeg) i Hubert Turski (Arka Gdynia). Pogoń nie pozyskała natomiast ani jednego zawodnika z zewnątrz, a w przygotowaniach kadrę uzupełniono własnymi III-ligowcami i młodzieżą ze swojej akademii. Spośród tej grupy do ekstraklasowych rozgrywek zgłoszono pomocnika Kacpra Gołębiewskiego i napastnika reprezentacji Kanady juniorów Antoniego Klukowskiego (już jesienią zgłoszony został napastnik Patryk Paryzek). Nieszczęśliwie trafiony piłką w głowę podczas zgrupowania w Turcji obrońca Bartosz Urbaniak nadal jest w trakcie szczegółowych badań neurologicznych. Do rezerw Pogoni powrócili natomiast: pomocnicy Kamil Jakubczyk i Dawid Kroczek oraz obrońca Mateusz Kaczorek. A dlaczego kadra portowców jest coraz szczuplejsza? Bo poprzedniej zimy i latem wyprzedaż piłkarzy była jeszcze intensywniejsza niż obecnie, a Szczecin opuścili: Jean Carlos Silva, Jakub Bartkowski, Luís Mata, Bartłomiej Mruk, Damian Dąbrowski, Kóstas Triantafyllópoulos, Kamil Drygas, Michał Kucharczyk, Pontus Almqvist, Kacper Kostorz, Kryspin Szcześniak, Sebastian Kowalczyk i Mateusz Łęgowski.
W okresie przygotowawczym podopieczni szwedzkiego trenera Jensa Gustafssona mieli sporo problemów zdrowotnych, które dotknęły m.in.: Valentina Cojocaru, Rafała Kurzawę, Bartosza Urbaniaka i Danijela Lončara, Marcela Wędrychowskiego, Adriana Przyborka i Kacpra Smolińskiego. Co prawda obecnie tylko ten ostatni nie trenuje razem z zespołem, ale czy pozostali z tego grona zdołali się odpowiednio przygotować do sezonu, to jest na razie pewną zagadką...
Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, to inauguracyjny rywal Pogoni ma sytuację zdecydowanie bardziej optymistyczną. Wiele wskazuje na to, że trener Śląska Jacek Magiera będzie miał w niedzielę do dyspozycji wszystkich swoich graczy. W trakcie obozu przygotowawczego wojskowi pracowali w komplecie, a w dodatku po 4-meczowym zawieszeniu do kadry drużyny może już wrócić Matias Nahuel Leiva. Zimą Śląsk był aktywny i ofensywny na rynku transferowym pozyskując: Tommaso Guercio (Inter Mediolan), Patryka Klimalę (Hapoel Beer Szewa), Alena Mustaficia (Odense Boldklub), Lewuisa Peñę (Deportivo Rayo Zuliano), Simeona Petrowa (CSKA 1948 Sofia), Mikołaja Tudruja (Lech Poznań), a być może jeszcze dojdzie Marius Corbu (Puskás Akadémia).
Optymizmem nie napawa też historia wyjazdowych spotkań Pogoni ze Śląskiem. Po raz ostatni portowcy wygrali we Wrocławiu 20 października 2001 roku, zwyciężając wówczas 4:0, a były to czasy Sabri Bekdasa. Na nowym stadionie, na którym odbędzie się najbliższy pojedynek, szczecinianie nie wygrali jeszcze ani razu. Od sezonu 2012/13 rywalizowaliśmy z wrocławianami w lidze na ich stadionie 14 razy, 8 meczów remisując i 6 przegrywając. Trzy ostatnie spotkania portowcy przegrali, a od czterech nie mogą odnieść zwycięstwa. Nasza ostatnia wizyta na stadionie Śląska miala miejsce 24 lipca 2022 roku, a Pogoń przegrała wówczas 1:2. W historii 76 ligowych spotkań ze Śląskiem (70 ekstraklasowych i 6 na jej zapleczu), Duma Pomorza odniosła 23 zwycięstwa, 25 razy zremisowała i poniosła 28 porażek, mając ujemną różnicę bramek: 95-109. W Pucharze Polski niedzielni rywale spotkali się tylko raz, w ćwierćfinałowym dwumeczu w sezonie 1986/87, a portowcy ulegli z późniejszym triumfatorem pucharowych rozgrywek na wyjeździe 1:3, zaś u siebie 1:2.
(mij)
