Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Warto stawiać na debiutantów

Data publikacji: 16 listopada 2018 r. 20:05
Ostatnia aktualizacja: 16 listopada 2018 r. 20:05
Piłka nożna. Warto stawiać na debiutantów
 

Piłkarze Pogoni Szczecin w czterech ostatnich ligowych meczach mierzyli się z trójką najlepszych drużyn ekstraklasy dwóch ostatnich sezonów: Legią, Jagiellonią i Lechem oraz finalistą dwóch ostatnich edycji piłkarskiego Pucharu Polski – Arką.

W meczach tych wygrali trzy razy, wywalczyli dziewięć punktów, czyli wypracowali średnią zdobytych punktów na poziomie 2,25 na mecz. W meczach tych zdobyli łącznie dziewięć goli, czyli średnio powyżej dwóch bramek na jedno spotkanie. Wynik jest zatem znakomity.

Pogoń w tych czterech meczach zawsze rozpoczynała spotkanie w identycznym składzie z zawodnikami, których przed rozpoczęciem sezonu raczej nie spodziewaliśmy się w wyjściowej jedenastce: Walukiewiczem, Matynią i Kowalczykiem.

W podstawowej jedenastce było miejsce zaledwie dla dwóch obcokrajowców – Dwaliego i Kozulja – oraz trzech piłkarzy sprowadzonych w ostatnim okienku transferowym: Kozulja, Podstawskiego i Majewskiego.

Osiem transferów latem

Pogoń w przerwie letniej sprowadziła rekordową jak na szczeciński klub liczbę nowych piłkarzy, z których w meczu z Legią w podstawowym składzie zagrało trzech, trzech kolejnych było w roli rezerwowych: Malec, Stec, Guarrotxena, a dwóch innych leczy kontuzje – Żyro, Benyamina.

Skład zaproponowany przez Kostę Runjaica pokazuje też, że nie zawsze dobrych piłkarzy trzeba szukać w bogatych ligach, dużych klubach, niekoniecznie dobra drużyna musi składać się z zawodników o określonym znanym piłkarskim CV.

Pięciu z jedenastu podstawowych w ostatnim czasie piłkarzy zostało sprowadzonych do Pogoni z niższych lig, przeważnie jako piłkarze młodzi albo bardzo młodzi i dopiero w Pogoni stali się zawodnikami na miarę ekstraklasy, własnego potencjału, a w kilku przypadkach aktualnymi lub potencjalnymi reprezentantami Polski.

Drygas z I ligi

Z tych pięciu piłkarzy najbardziej znanym jest Kamil Drygas, który miał za sobą grę w ekstraklasie, wywalczył nawet Puchar Polski, występował też w europejskich pucharach, jednak do Pogoni trafił po rocznym pobycie w I lidze.

Spisywał się tam znakomicie, strzelał dużo goli, jednak roczny pobyt na zapleczu ekstraklasy spowodował, że stał się zawodnikiem trochę zapomnianym, na pewno swoją pozycję musiał na nowo budować i w Pogoni z każdym kolejnym sezonem staje się zawodnikiem pewniejszym, dojrzalszym i lepszym pod względem piłkarskim, na dziś grającym na poziomie reprezentacyjnym, choć do reprezentacji powołania jeszcze z niewiadomych względów nie otrzymał.

Na dziś jest kapitanem zespołu, podstawowym zawodnikiem, to jest dla niego najlepszy czas w jego karierze. W klasyfikacji najlepszych strzelców ekstraklasy obecnego sezonu wyprzedza go tylko trzech polskich piłkarzy: Marcin Robak, Adam Buksa i Filip Starzyński, z których tylko Drygas nie jest piłkarzem ofensywnym. Gola zdobył też w meczu Pucharu Polski.

Z Niemiec do Polski

Kolejnym piłkarzem z podstawowej jedenastki, który trafił do Pogoni praktycznie z piłkarskiej prowincji, jest David Niepsuj. To zawodnik, który grał w kadrze młodzieżowej do lat 20, wychowywał się i rozwijał piłkarsko w Niemczech – w bardzo dobrych akademiach: Borussi Moenchengladbach, Fortunie Duesseldorf, następnie trafił do rezerw VfL Bochum, ale w ostatnim sezonie pobytu w tym klubie praktycznie nie grał.

W Pogoni miał mnóstwo problemów zdrowotnych, ale gdy się z nimi uporał, gdy drużynę przejął Kosta Runjaic, zaczął stawiać na tego piłkarza nawet kosztem Cornela Rapy, którego w Pogoni już nie ma, a Niepsuj jest i należy do układanki stanowiącej rewelację ostatnich dwóch miesięcy.

W wieku 18 lat do Pogoni trafił obecny reprezentant Polski Hubert Matynia. Został pozyskany do drużyny III-ligowych rezerw z IV-ligowej Vinety Wolin, szybko się zaaklimatyzował, świetnie odnalazł na nowej pozycji lewego obrońcy i jest już przy pierwszej drużynie piąty sezon.

Rywalizacja z Nunesem

Dopiero w obecnym daje jednak wyraźne sygnały, że stać go przynajmniej na równą regularną grę w wyjściowym składzie na poziomie ekstraklasy. O to będzie musiał powalczyć ze starszym o blisko dziesięć lat Ricardo Nunesem, gdy ten powróci do rywalizacji o skład po kontuzji.

Powołanie do reprezentacji świadczy jednak o tym, że Matynia jest kolejnym graczem, o którym można powiedzieć, że warto rozglądać się nieco dalej i niżej w piłkarskiej hierarchii, piłkarskie talenty są wszędzie.

Najmłodszym piłkarzem w wyjściowej jedenastce portowców jest zaledwie 18-letni Sebastian Walukiewicz, który do Pogoni trafił w wieku 17 lat z Legii Warszawa. W warszawskim klubie był niżej w hierarchii od przynajmniej trzech nieco starszych juniorów: Mateusza Żyro, Mateusza Bondarenki i Kacpra Pietrzyka.

Dobra decyzja Walukiewicza

Spośród wszystkich wymienionych tylko Walukiewicz gra obecnie regularnie w ekstraklasie, pozostali szukają optymalnego dla siebie miejsca do rozwoju, Walukiewicz to miejsce znalazł w Szczecinie i na pewno swojego wyboru nie żałuje.

Piątym podstawowym graczem Pogoni, który nie trafił do szczecińskiego klubu jako znany i z określonym dorobkiem piłkarz, jest Sebastian Kowalczyk. Rodowity szczecinianin jest wychowankiem SALOS-u, do Pogoni przeniósł się w wieku 14 lat i przeszedł praktycznie przez wszystkie szczeble szkolenia, jest klasycznym wytworem szczecińskiej Akademii.

Przykłady te pokazują, jak ważny jest odpowiedni balans w drużynie, że nie zawsze opłaca się stawiać na zawodników ogranych, sytych, z dorobkiem, ale trzeba umieć w różnych miejscach i w różnym czasie znaleźć potencjalnych ligowców, z którymi później można się bić i wygrywać z najlepszymi polskimi drużynami. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA