Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Wicelider za mocny dla Błękitnych

Data publikacji: 01 lipca 2020 r. 19:12
Ostatnia aktualizacja: 01 lipca 2020 r. 19:12
Piłka nożna. Wicelider za mocny dla Błękitnych
 

II liga piłkarska: Błękitni Stargard - Górnik Łęczna 1:2 (0:1); 0:1 Wojciechowski (22 karny), 1:1 Bochnak (74), 1:2 Stromecki (75).

Błękitni: Sasiak – Sitkowski (89 Sawczak), Sadowski, Ostrowski, Theus - Sanocki (46 Bochnak), Krawczun (71 Kompanicki), Łysiak, Cywiński, Fadecki - Paczuk

Błękitnym niezbyt wiedzie się na własnym stadionie przy ul. Ceglanej, na którym przegrali trzeci kolejny mecz (wcześniej z Bytovią i z Pogonią Siedlce). Nasz zespół długo gonił wynik, a gdy wreszcie zdołał wyrównać, brak koncentracji sprawił, że przeciwnicy momentalnie odzyskali prowadzenie...

Na szczęście zespół prowadzony przez Adama Topolskiego nieco poprawił sobie samopoczucie w ostatnią sobotę, kiedy zwyciężył 3:0 na wyjeździe Olimpię Elbląg. Natomiast myśląca o I lidze drużyna z Łęcznej jest na wznoszącej fali i wygrała czwarte spotkanie z rzędu.

Środowy pojedynek rozpoczął się od nerwowej gry z obu stron, ale później piłkarze uspokoili nerwy i oglądaliśmy sporo składnych akcji. W pierwszej połowie bramkarza Górnika najczęściej niepokoił Cywiński, a Sasiakowi najbardziej zagrażał były napastnik Floty Świnoujście - Śpiączka.

Do przerwy najistotniejsza akcja miała miejsce w 21 minucie, kiedy to Krawczun sfaulował w polu karnym Stromeckiego, a szczeciński arbiter Łukasz Ostrowski podyktował jedenastkę, pewnie wykorzystaną przez najlepszego snajpera gości - Wojciechowskiego. W ostatnim kwadransie przed zmianą stron zaznaczyła się lekka przewaga stargardzian, ale to goście zeszli na przerwę ze skromnym prowadzeniem.

Po zmianie stron w 51 minucie po dośrodkowaniu Cywińskiego, wprowadzony w przerwie na boisko Bochnak, z 5 metrów strzelił tuż nad poprzeczką. Dziesięć minut później znów w roli głównej był Bochnak, gdy w polu karnym rywali ostro zaatakował go Kostrzewski, ale szczeciński sędzia nie zdecydował się na drugi w tym meczu rzut karny.

Ostatnie dwadzieścia minut, po wejściu na boisko Kompanickiego, stargardzianie zagrali z dwoma napastnikami i szybko pod bramką Górnika zrobiło się gorąco. W 74 minucie Fadecki mocno strzelił z dystansu w poprzeczkę, a dobitką Bochnak skutecznie przelobował bramkarza.

Niestety, łęcznianie odzyskali prowadzenie niemal natychmiast, po silnym strzale zza pola karnego Stromeckiego. W 82 minucie szansy na wyrównanie nie wykorzystał Fadecki, po akcji z Łysiakiem strzelając zbyt mało precyzyjnie. Bardzo aktywny stargardzki kapitan niedokładnie strzelał też na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry.

W ostatniej, czwartej minucie doliczonego czasu gry, ogromne zamieszanie pod bramką Górnika, skończyło się jedynie żółtą kartką dla stopera Błękitnych Ostrowskiego. ©℗ (mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA