Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Wygrana blisko i daleko

Data publikacji: 05 lipca 2020 r. 17:28
Ostatnia aktualizacja: 06 lipca 2020 r. 13:04
Piłka nożna. Wygrana blisko i daleko
 

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:2 (2:0) 1:0 Drygas (3), 2:0 Frączczak (35, karny), 2:1 Prikryl (82), 2:2 Puljic (90, karny).

Żółte kartki: Matynia, Stec, Nunes (Pogoń), oraz Bida, Wdowik, Runje (Jagiellonia).

Czerwona kartka: Matynia (Pogoń, 17).

Sędziował Szymon Marciniak (Płock).

Pogoń: Stipica - Stec, Zech, Triantafyllopoulos, Matynia - Hostikka (23, Nunes), Dąbrowski, Drygas (73, Podstawski), Żurawski (46, Bartkowski), Kowalczyk - Frączczak.

Jagiellonia: Węglarz - Kadlec (57, Wdowik), Runje, Țiru (21, Szymonowicz), Wójcicki - Prikryl, Pospisil, Romanczuk, Imaz (62, Camara), Bida - Puljic.

Pogoń wciąż bez wygranej w grupie mistrzowskiej. W niedzielnym meczu z Jagiellonią mimo niesprzyjających okoliczności, czerwonej kartki pokazanej Matyni już po kwadransie gry, szczecinianie byli bardzo blisko wygranej i jednocześnie awansu o jedną pozycję w tabeli. To byłby jakiś impuls, promyczek nadziei, satysfakcji w trakcie koszmarnie rozgrywanej rundy wiosennej.

Pogoń strzeliła w meczu z Jagiellonią dwa gole co w tym roku zdarzyło jej się dopiero po raz drugi i po raz pierwszy na szczecińskim stadionie. Zespół Kosty Runjaica przez prawie 50 minut prowadził 2:0. Wydawało się, że kontroluje mecz, w defensywie grał ofiarnie, czasem nawet heroicznie, ale rozpaczliwa obrona korzystnego wyniku nie powiodła się.

Rywal w ostatnich dziesięciu minutach zdobył dwa gole i tak naprawdę to zasłużył nie tylko na jeden punkt, ale nawet na wygraną. Już w doliczonym czasie gry, przy stanie 2:2 goście mieli wyborną okazję, piłkę meczową i zmarnowali ją.

Porażka była blisko, z jednego punktu należy się cieszyć, bo przeciwnik pod względem kultury gry, jakości, budowania akcji ofensywnych przewyższał portowców zdecydowanie. Był o klasę lepszy. Po stronie portowców była tylko ambicja. tej na pewno nie zabrakło, ale było to za mało.

Cudu nad Odrą nie było, choć wygrana wydawała się przez długi czas bardzo blisko. W zespole było jednak zbyt dużo słabych punktów, a gra na utrzymanie wyniku nastawiona wyłącznie na defensywę bardzo często kończy się niepowodzeniem.

Mecz dla Pogoni rozpoczął się doskonale. Drygas kapitalnie wykorzystał dobre podanie z rzutu rożnego Matyni i wyprowadził zespół na prowadzenie. Asystent gola w pierwszym kwadransie zobaczył dwie żółte kartki, obie w sytuacjach niegroźnych i słusznie został odesłany do szatni. Nasz lewy obrońca osłabił zespół i choć zespół prowadził 1:0, to stanął przed bardzo trudnym zadaniem.

Jagiellonia przy stanie 0:1 zepchnęła gospodarzy do głębokiej, rozpaczliwej defensywy. Bardzo źle wyglądała nasza prawa strona. Stec z przesuniętym na prawe skrzydło Żurawskim nie radzili sobie z atakami gości. Słabo w defensywie wyglądał Nunes, który zastąpił na boisku po 20 minutach Hostikkę. 34-latek dawał się ogrywać rywalom z łatwością, to nie był dla niego dobry mecz.

Przed przerwą to jednak Pogoń zdobyła kolejnego gola. Frączczak wymusił faul i sędzia niespodziewanie podyktował rzut karny. Dla naszego kapitana to był 50 gol w ekstraklasie. 33-latek wyraźnie rozochocił się tą bramką, bo w drugiej połowie rwał się do gry, był aktywny, ale ewidentnie zabrakło mu sił. Sił zabrakło całej drużynie, która nie wytrzymała meczu kondycyjnie.

Pogoń po przerwie nie zagrażała bramce rywala w ogóle. W całym meczu poza dwoma zdobytymi golami nie stworzyła żadnej okazji bramkowej. Przeciwnik wręcz przeciwnie, tych sytuacji miał mnóstwo. Świetnie w bramce spisywał się Stipica, który musiał przez cały mecz mocno trzymać koncentrację. Pod jego bramką dochodziło do dużych spięć i pod koniec meczu nie wszyscy stanęli na wysokości zadania.

Pierwszy gol dla Jagiellonii, to wina Bartkowskiego, który nie upilnował strzelca bramki, a drugi to nieodpowiedzialność Nunesa, który w polu karnym sfaulował Wójcickiego. Rzut karny był problematyczny, podobnie jak w pierwszej połowie w sytuacji z Frączczakiem. Nasz międzynarodowy arbiter Szymon Marciniak tradycyjnie chciał być na boisku najważniejszy i tak się stało w istocie. ©℗ Wojciech Parada 

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

JW
2020-07-06 13:03:35
Ten sezon już nie ma żadnego znaczenia. Stracone złudzenia. Następny rusza dopiero pod koniec sierpnia. Czekają nas kolejne rozczarowania. To trwa już 72 lata. Nasi przodkowie wytrzymywali to upokorzenie , to i my damy radę.
Piotr
2020-07-06 07:15:11
Trener Kosta zna swój fach. Pomimo odejścia kilku najlepszych piłkarzy Pogoń grała bardzo dobrze w 1 połowie z Lechem i dobrze z Cracovią i w dziesiątkę z Jagiellonią. Ale nawet ten dobry trener potrzebuje znacznych wzmocnień w ataku. Cały wysiłek piłkarzy idzie na marne , jak nie ma kto strzelać bramek.
@Tęczowy Mroczek.
2020-07-05 22:59:35
"Tęczowy Mroczek"- trudno byłoby znaleźć tak ograniczonego człowieka jak ty, bo twój wpis to udowadnia.
Gienio
2020-07-05 19:34:05
@ Pedro. Gdyby na plocie EPA przy ul. Wojska Polskiego wisial baner Dudy, to Pogon gralaby lepiej? Czlowieku, nie mieszaj polityki do sportu.
okiem kibica
2020-07-05 18:33:43
Już byli w ogródku już witali się z gąską....Patrząc na prezentowaną taktykę po tych dwóch strzelonych dla Pogoni bramkach byłem wręcz pewien,że tak grająca Pogoń tego wyniku nie dowiezie.Sami prosili się o to by ten mecz przegrać.Oczywiście sprawa Matyni-temat bezwzględnie do analizy pod kątem jego przydatności w I zespole.Może ma ambicje,może szczere intencje,ale kompletnie bez formy,bez umiejętności i nieodpowiedzialny.Drygas na tę chwilę nie jest w pełni sił aby grać pełne 90 minut.Podobnie jak Frączczak.Obaj powinni wchodzić w II połowach kiedy zespół potrzebuje wsparcia i liderów na boisku.Po zejściu Drygasa,zespół z każdą minutą grał coraz gorzej a Frączczak oddychał rękawami i błagalnym wzrokiem chciał zmiany i ledwo ledwo dotrwał do końca.Taktyka na II połówkę całkowicie źle dobrana i kwestią czasu tylko było kiedy Jaga przeczeka i będzie strzelać bramki.Stipica wybronił sporo groźnych strzałów.Ten mecz pokazał-a raczej tylko potwierdził,że Pogoń jest w totalnej rozsypce i jednym z najsłabszych zespołów w tym sezonie w lidze.Wola walki i ambicja to za mało-potrzebne są umiejętności i zawodnicy o umiejętnościach na miarę tych rozgrywek czyli EKSTRAKLASY.Myślę,że oglądający ten mecz prezes Mroczek ma tego świadomość jak beznadziejnym uczynił swój zespół i że z tego ciasta chleba nie będzie.Co najwyżej zakalec
Tęczowy Mroczek.
2020-07-05 17:57:46
Prezesa Mroczka całkowicie pochłonęła kampania wyborcza na rzecz Trzaskowskiego - jego idola z Platformy Obywatelskiej. Mam nadzieję , że to tylko plotka , ale mówi się , że piłkarze Pogoni mają zagrać w najbliższym meczu w tęczowych koszulkach , aby poprzeć tęczowego Rafała.
Kibic
2020-07-05 17:45:16
Dziś piłkarze pogoni walczyli i chwała im za to. Niestety nie da się grać w 10 całego meczu. Sił musi braknąć. Bezmyślność matyni i klub powinien go ukarać za te dwa faule z premedytacją. Nie dość że słaby to i osłabia zespół w głupi sposób. Ale dziś stawiam że piłkarzem meczu był nijaki Szymon m... Niestety jego stronniczość i błędy nie pierwszy raz dały górę... Czerwień dla matyni zdecydowanie tak. Ale faul na Kowalczyku kopnięcie ponad kolanem to dla mnie czerwien. To nie był atak na piłkę zdecydowanie. A karny? Na powtórkach widać faul na kapitanie zresztą sędzia też widział ale w drugą stronę? Powtórka nie pokazała faulu a jedynie domysl... Sędziowie nie widzieli tego live a powtórka nie rozwiała wątpliwości. Brawo Szymon m. Wygrałeś swoje zawody w stronniczość. Dziś oprócz matyni nie mam zastrzeżeń bo błędy po grze 10 po całym meczu musiały być i zmęczenie tez
Ja
2020-07-05 17:39:20
Niech jak najszybciej pozbędą sie tego cieniasa Mayynie,oddać go za darmo nawet do okręgówki nie dość ze na 30wrzutek to co najmniej29zepsutych to jeszcze osłabia drużyna pofwójnie
Apel
2020-07-05 17:38:12
Apel do pana dr.Wojciecha Wardackiego - prezesa Grupy Azoty Police. Szanowny panie prezesie , czy nie ma wrażenia , że właściciel Pogoni robi na wszystkich w ch**a. Wyprzedaż najlepszych zawodników w ostatnich kilku latach jest już hurtowa , bo właściciel Pogoni wpadł w trans wyprzedaży. To już obsesja. Tylko Pan może zatrzymać to szaleństwo. Grupa Azoty zasila każdego roku Pogoń kwotą kilkunastu milionów złotych. Gdyby tak postawił pan warunki i dawał kasę Pogoni , ale tylko na zakup na konkretnych zawodników. Teraz Pogoń potrzebuje czterech wysokiej klasy zawodników ofensywnych , czyli dwóch napastników i dwóch ofensywnych pomocników. 4 razy 400 tys. euro = 1,6 mln euro , czyli potrzeba na transfery prawie 7 milionów złotych. Prawdopodobnie dajecie co roku znacznie większa kasę Pogoni. Zmieńcie warunki umowy z Pogonią i przelewajcie kasę tylko na konkretne cele. Tylko w ten sposób Duma Pomorza może osiągnąć w przyszłości sukces w Ekstraklasie. A dzisiaj , ciekawy i dobry mecz w Szczecinie. Dużo strzałów i sytuacji podbramkowych. Bardzo dobra gra Adama Frączczaka. Bezsensowna druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka Matynii. Podobna sytuacja była ponad rok temu z Rudolem. Dzisiaj nie ma go już w Szczecinie. Trener Kosta wymaga także myślenia od swoich zawodników.
Pedro
2020-07-05 17:34:12
Jak może być dobrze jak Mroczek zajmuje się polityką a nie klubem , na płocie EPA przy ul. Wojska Polskiego wisi baner Trzaska .
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA