Portowcy zrehabilitowali się za porażkę sprzed tygodnia z Wisłą w Płocku i wprost rozbili Jagiellonię, zwyciężając w świetnym stylu, grając agresywnie, kombinacyjnie i szybko, często z pierwszej piłki lub na tzw. jeden kontakt. Udanymi dryblingami popisywał się zaś głównie Kowalczyk oraz w mniejszym stopniu, ale za to ze 100-procentową skutecznością: Carlos i... Triantafyllópoulos.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: POGOŃ Szczecin - JAGIELLONIA Białystok 4:1 (2:1); 1:0 Maciej Żurawski (25), 1:1 Fedor Černych (30), 2:1 Kamil Grosicki (41), 3:1 Sebastian Kowalczyk (57), 4:1 Luka Zahović (78).
POGOŃ: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllópoulos, Benedikt Zech, Luis Mata - Jean Carlos (84 Mateusz Łęgowski), Damian Dąbrowski, Maciej Żurawski (74 Kacper Kozłowski), Sebastian Kowalczyk (84 Michał Kucharczyk), Kamil Grosicki (45 Rafał Kurzawa) - Luka Zahovič (84 Piotr Parzyszek)
JAGIELLONIA: Xavier Dziekoński - Israel Puerto, Michał Pazdan (63 Bartosz Kwiecień), Bogdan Țîru - Tomas Přikryl (63 Karol Struski), Taras Romanczuk, Martin Pospíšil, Michał Nalepa (63 Kacper Tabiś), Bartłomiej Wdowik - Fedor Černych (73 Błażej Augustyn), Jesús Imaz (80 Michał Żyro)
Czerwona kartka: Israel Puerto (72). Żółta kartka: Puerto. Sędziował Paweł Raczkowski z Warszawy. Widzów 6 500.
Już 8 minucie błąd popełnił Dziekoński, który wyszedł z bramki i próbował to wykorzystać Triantafyllópoulos, ale jego strzał z linii bramkowej wybił głową Pazdan. Po chwili po rzucie rożnym minimalnie niecelnie główkował grecki stoper Pogoni. Później strzelał z dystansu Kowalczyk, ale trafił w Carlosa. W 24 minucie po rzucie rożnym Dziekoński obronił strzał głową Bartkowskiego. Z kolejnego kornera Grosicki dośrodkował w pole karne, strzał Zahoviča został zablokowany, ale do piłki doszedł Żurawski i posłał ją do siatki. Pięć minut później na zadymionym racami przez kibiców Pogoni przedpolu Stipicy do piłki doszedł Černych i z pierwszego uderzenia pokonał naszego bramkarza, doprowadzając do wyrównania. W 41 minucie, po podaniu od Zahoviča, Grosicki po krótkim rajdzie strzelił w tzw. długi róg, zdobywając swą premierową bramkę po powrocie do szczecińskiego klubu. Niestety, skrzydłowy okupił gola kontuzją. W 45 minucie Stipica obronił strzał Černycha, a w doliczonym czasie pierwszej połowy minimalnie niecelnie strzelali: Zahovič i Carlos.
Po przerwie w 57 minucie Zahovič zabrał piłkę Pazdanowi i podał ją do Kowalczyka, który z bliska trafił do bramki. Po kwadransie drugiej połowy Jagiellonia mogła zdobyć kontaktową bramkę. Najpierw w szczecińskim polu karnym było duże zamieszanie po rzucie rożnym, a w kolejnej akcji mieliśmy poprzeczkę i przerwanie gry przez sędziego, który podyktował nieco kontrowersyjny rzut karny po - jego zdaniem - zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Zecha. Na szczęście Stipica obronił strzał Imaza z jedenastu metrów. Goście nie załamali się jednak i nadal atakowali, mając szansę na gola, lecz po raz kolejny górą był szczeciński golkiper. W 63 minucie trener gości dokonał trzech zmian i... ta roszada przerwała ataki drużyny z Podlasia.
W 69 minucie wychodzący na czystą pozycję Carlos został bez piłki powalony przez Puerto, na co początkowo arbiter nie zareagował, ale po interwencji VAR-u, pokazał winowajcy czerwoną kartkę. W 78 minucie Kozłowski odebrał piłkę Kwietniowi i dograł do Zahoviča, który ustalił końcowy wynik meczu. Mimo że portowcy stwarzali sobie kolejne okazje i kontrolowali przebieg spotkania, więcej bramek już nie strzelili.
Przy wszystkich czterech golach dla szczecinian swój udział miał reprezentant Słowenii Zahovič, trzykrotnie asystując i za czwartym razem posyłając piłkę do siatki.©℗
(mij)