Piłkarze Pogoni Szczecin niedzielnym meczem z Legią Warszawa zainaugurują swój 47. sezon na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W Polsce jest tylko sześć klubów, które częściej rywalizowały w gronie najlepszych (Legia, Lech, Wisła K., Górnik, Ruch, ŁKS).
Z tych sześciu klubów tylko pięć występuje obecnie w ekstraklasie, jeden z nich jest beniaminkiem – ŁKS, a kolejny – Wisła Kraków zmaga się z dużymi problemami finansowymi. Niewiele jest zatem klubów, które mają pokaźniejszy dorobek pod względem stażu, ale absolutnie nie przekłada się to na konkretne osiągnięcia.
W historii polskiego futbolu jest aż 30 klubów, które przynajmniej raz w swojej historii zdobywały jakieś trofeum, czyli mistrzostwo, lub Puchar Polski. W gronie tych 30 klubów nie ma Pogoni, która z tego powodu powinna się mocno czerwienić ze wstydu.
Od debiutu Pogoni w ekstraklasie minęło w tym roku już 60 lat. W czasach komunizmu trudno było rywalizować z klubami mającymi za sobą dość bogate resorty, dziś o wielkości klubów decyduje operatywność, wiedza i umiejętności ich właścicieli oraz pieniądze, które dzięki temu uda się wypracować.
Ósmy sezon z rzędu
Pogoń gra na poziomie ekstraklasy nieprzerwanie od roku 2012, w najbliższą niedzielę rozpocznie swój ósmy z rzędu sezon na najwyższym krajowym poziomie. Nieprzerwanie dłużej grała tylko raz – w latach 1966-79. Od roku 2013 w ekstraklasie było aż 12 drużyn, które zdołały zakwalifikować się przynajmniej raz do europejskich pucharów.
W tym gronie nie było ani razu Pogoni, a były takie kluby, jak: Legia (siedem razy), Lech (pięć razy), Jagiellonia, Piast (oba kluby po trzy razy), Cracovia, Śląsk (po dwa razy) oraz Lechia, Górnik, Arka, Zagłębie, Zawisza i Ruch (po jednym razie). Z tych dwunastu klubów dwóch już nie ma na poziomie ekstraklasy, ani nawet w żadnej z lig centralnych (Zawisza, Ruch).
Na 16 drużyn, które rozpoczną w najbliższy piątek rywalizację na boiskach ekstraklasy, Pogoń znajduje się w gronie sześciu klubów, którym od siedmiu sezonów nie udało się ani razu wywalczyć przepustek przynajmniej do kwalifikacji Ligi Europy. Prócz Pogoni są w tym gronie dwaj beniaminkowie: ŁKS i Raków oraz dwie Wisły i Korona.
Pogoń nie znajduje się zatem w towarzystwie klubów z aspiracjami, choć sama chce za taki uchodzić. W gronie tych sześciu klubów tylko Pogoń, Wisła K. i Korona grają na najwyższym krajowym poziomie od siedmiu ostatnich sezonów bez przerwy. Pogoń zatem od wielu lat sumiennie pracuje na opinię klubu bez większych ambicji i nawet jeżeli w istocie jest inaczej, to fakty mówią coś zupełnie innego. Takie postrzeganie trzeba koniecznie zmienić.
Dużo transferów
Wydaje się, że Pogoń chce przystąpić do nowego sezonu z nieco większą wiarą w konkretny sukces, jak to miało miejsce w kilku ostatnich sezonach. Stąd dość duża liczba transferów, głównie zagranicznych, pozyskanie piłkarzy z pozycją, doświadczeniem, ograniem. Ma to zapewnić Pogoni wejście na wyższy poziom, dołączenie do grupy zespołów walczących o najwyższe cele.
Pogoni bezwzględnie trzeba takie cele stawiać. Klub zbyt długo zwodzi swoich kibiców. Nadzieje i aspiracje w Szczecinie są na wyższym poziomie, niż miejsca zajmowane przez siedem ostatnich sezonów. Miasto z pieniędzy podatnika stawia bardzo drogi piłkarski kompleks, w tym nowoczesny ośrodek treningowy. Te w Polsce finansowane są przez kluby, tylko w Szczecinie jest inaczej. Niech Pogoń zatem zacznie pokazywać, że warto to robić.
Kosta Runjaic nie chce zbyt długo opierać drużyny na piłkarzach słabo rokujących, źle funkcjonujących. Może zaprowadzi to klub do jakiegoś sukcesu, może nastąpi to już w najbliższym sezonie. Od sezonu 2020/21 mają być oddane do użytku dwie nowe trybuny mogące pomieścić około 12 tysięcy kibiców. Obiekt w części będzie zatem gotowy na międzynarodową rywalizację. Czy klub będzie gotowy? Na to liczymy. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. Wiola Ufland/pogonszczecin.pl