Wtorek, 26 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Z maruderem z Łodzi

Data publikacji: 20 lutego 2020 r. 18:16
Ostatnia aktualizacja: 21 lutego 2020 r. 21:37
Piłka nożna. Z maruderem z Łodzi
 

Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli beniaminek ŁKS Łódź podejmuje w piątkowy wieczór trzecią drużynę w tabeli Pogoń Szczecin, tracącą do liderującego duetu Legia i Cracovia zaledwie trzy punkty (początek meczu o g. 18). Teoretycznie ze wskazaniem faworyta nie powinno być kłopotu, jednak Pogoń swój pokaźny dorobek zbudowała głównie dzięki solidnej defensywie i fenomenalnie broniącemu Stipicy.

W Łodzi strata jakichkolwiek punktów stanowić będzie dla Pogoni duże rozczarowanie. Szczecinianie mają duży problem nie tylko z odnoszeniem zwycięstw, ale nawet ze zdobywaniem goli. Nie potrafili strzelić bramki w trzech na cztery ostatnio rozegrane mecze, wciąż są osłabieni brakiem kontuzjowanego Kozulja, nie znaleźli sposobu na zastąpienie sprzedanego Buksy, ale nadzieja jest w dobrym wejściu do nowej drużyny Cibickiego, który wespół ze Spiridonovicem stanowi mocne, ale bardzo nieliczne ofensywne ogniwo.

Pogoń zajmuje trzecie miejsce, ale w 22 meczach zdobyła zaledwie 25 goli. Mniej bramek zdobyły tylko cztery drużyny, w tym trzy ostatnie. Między innymi ŁKS, który ma najgorszą defensywę w ekstraklasie, w celu poprawienia jej jakości poczynił zimą wzmocnienia, ale mało prawdopodobne, by pomogły drużynie w utrzymaniu ekstraklasy.

ŁKS traci do bezpiecznego miejsca w tabeli aż osiem punktów, jego los wydaje się być przesądzony, stracił w zimowym oknie transferowym swojego najlepszego i najskuteczniejszego piłkarza Ramireza i choć pozyskał kilku nowych zawodników, to raczej stanowią oni uzupełnienie bardzo słabego zespołu niż realną wartość.

Moskal prowadzi do spadku

Trenerem ŁKS jest świetnie w Szczecinie znany Kazimierz Moskal, który już dwa lata temu zdegradował inny zespół z ekstraklasy. Spadł wtedy z ligi z Sandecją i teraz jest tego bliski z ŁKS. Szkoleniowiec ten sukcesów nie odniósł również w Pogoni, ale, co ciekawe, wzbudza ogólną sympatię.

Jego drużyna mimo fatalnego dorobku jest częściej chwalona niż krytykowana, co po raz kolejny utwierdza w przekonaniu, że w polskiej ekstraklasie oceny wystawia się głównie z powodu ogólnego postrzegania niż faktycznie wykonanej pracy, która w przypadku Kazimierza Moskala nie może być traktowana pozytywnie.

Pogoń musi ten fakt w Łodzi wykorzystać. Jest w korzystniejszej sytuacji, ponieważ ma szkoleniowca znakomitego, radzącego sobie w różnych, bardzo trudnych sytuacjach, przez co obraz prowadzonego przez niego zespołu może być odbierany inaczej, niż na to zasługuje. Przez znakomicie wykonywaną przez niego pracę zdecydowanie bardziej pozytywnie postrzegany jest też cały klub, jego różne działania, nie zawsze mające odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Runjaic obecnie dysponuje składem gorszym niż w poprzednim sezonie i dwa lata temu, a mimo to prowadzony przez niego zespół może się pochwalić jednym z pięciu najlepszych dorobków po 22 kolejkach spotkań w historii szczecińskiego klubu. To nie jest zasługa szeroko rozumianego postępu całego klubu. Ten wynik raczej zamazuje prawdziwy jego obraz, nie jest efektem jakiejś przemyślanej strategii klubu, bardziej przypadku i zbiegu okoliczności. Deficytów w drużynie jest mnóstwo.

Pozycja Pogoni w tabeli to efekt: solidnie wykonywanej pracy na treningach z piłkarzami przeważnie przeciętnymi lub nawet słabymi, wprowadzonej dyscypliny, stawiania na piłkarzy chcących się realizować pod względem sportowym zamiast na tych, którzy nie wkładają serca, pasji i zaangażowania.

Manias najsłabszy w zespole

Pogoń w ostatnim meczu ze Śląskiem zaledwie zremisowała, ale zagrała zdecydowanie lepiej niż w Płocku. Stwarzała sytuacje, ale ich nie wykorzystała. Między innymi dwa razy znakomitych szans nie wykorzystał Manias, który miał zastąpić Buksę, ale jak dotąd jest naszym najsłabszym piłkarzem. Notuje fatalne statystyki, razi brakiem zaangażowania, determinacji.

Trener Runjaic w każdym z dwóch spotkań ściągał 30-latka z boiska, nie był zadowolony z jego postawy, ale pozbawiony jest pola manewru. Klub pozostawił naszego szkoleniowca bez opcji w ofensywie, choć istnieje niepowtarzalna szansa na zajęcie medalowej lokaty. To wciąż jest możliwe, choć kadrowe spustoszenie względem poprzednich sezonów jest dość wyraźne.

Pogoń jest najlepiej grającą drużyną na wyjazdach. Na jedenaście rozegranych spotkań w aż sześciu wygrała, a przegrała tylko dwa mecze. Oba w Krakowie. Średnia zdobytych punktów na obcych boiskach jest imponująca. Wynosi 1,9. Takiej średniej Pogoń nie wypracowała łącznie w meczach domowych i wyjazdowych.

ŁKS z sześciu ostatnio rozegranych spotkań zremisował tylko w ostatnim przeciwko Wiśle Płock. Pozostałe pięć meczów przegrał, zanotował stosunek bramkowy 4-13. ŁKS po raz ostatni wygrał 1 grudnia, pokonując 1:0 Cracovię, a wcześniejsze trzy mecze też przegrał. W dziesięciu ostatnich meczach wypracował średnią zdobytych punktów na poziomie 0,4, przegrał aż osiem razy.

Łódź przestała wierzyć

Porażka z takim zespołem będzie dla Pogoni wynikiem mocno wstydliwym, tym bardziej że chyba nawet w Łodzi przestano już wierzyć w nagłe odrodzenie, odrobienie dość sporych strat i uratowanie tym samym ekstraklasy, która beniaminka z Łodzi przerosła.

Oczywiście wszyscy pamiętamy, że Pogoń w ostatnich ubiegłorocznych meczach przegrywała z innymi drużynami z ostatnich miejsc w tabeli – Wisłą i Koroną, jednak jeżeli zdarzy się to po raz trzeci i to na dodatek już praktycznie z pewnym spadkowiczem, to oznaczać będzie, że jakość szczecińskiego zespołu niewiele różni się od tej prezentowanej przez zespoły, które nowy sezon prawdopodobnie rozpoczną w niższej klasie rozgrywkowej.

Przypomnieć też trzeba, że Pogoń w obecnym sezonie została wyeliminowana z rozgrywek o Puchar Polski przez zespół grający w pierwszej lidze. To jest znakomita okazja, żeby zademonstrować swoją wyższość nad piłkarskim maruderem, który nie pasuje do poziomu coraz słabszej ekstraklasy, ma problem z organizacją gry, z odbudową działań defensywnych po stracie piłki. Tylko zwycięstwo może przynieść szczecińskim kibicom pełną satysfakcję. Strata jakichkolwiek punktów będzie dużym rozczarowaniem. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@xxx
2020-02-21 21:10:47
Przewidziałeś beznadziejną postawę i grę a w zasadzie jej brak.Moskal już w Pogoni nie pracuje ale jak widać jest w stanie sporo jeszcze załatwić.Polska piłka to jednak bagno.
xxx
2020-02-21 20:14:00
Jutro jeszcze raz proszę sobie przeczytać swój artykuł.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA