Piłkarze Pogoni Szczecin rozegrają w środę pierwszy ćwierćfinałowy pojedynek w ramach Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice. Rywal występuje w klasie rozgrywkowej o dwie klasy niżej. Trudno zatem sobie wyobrazić, by mająca dość spore aspiracje w ekstraklasie Pogoń miała jakiekolwiek problemy.
Szanse drużyny trenera Moskala są szczególnie duże z tego powodu, że na tym etapie rozgrywek obowiązuje już mecz i rewanż. Okoliczności przypadku są zatem mocno ograniczone. Do półfinału powinien bezwzględnie awansować zespół lepszy.
Pogoń w drodze do ćwierćfinału pokonała dwóch rywali i zaaplikowała im aż osiem goli – po cztery każdemu z nich. Szczególnie dobrze wypadł w tych spotkaniach Łukasz Zwoliński, który w pojedynku z KKS Kalisz strzelił dwa gole i zaliczył asystę, natomiast w pojedynku z Jagiellonią również popisał się asystą. Możliwe, że w Niepołomicach piłkarz ten otrzyma szansę gry od początku i da odpocząć mającego świetną passę Frączczakowi.
Mecze z Puszczą powinny być też szansą dla 30-letniego Takafumi Akahoshiego, który po wyleczeniu kontuzji nie dostaje szans, ale w sytuacji, gdy drużyna gra dwa razy w tygodniu i to w pojedynku z mało wymagającym rywalem, to należy się spodziewać, że mecz na ławce rezerwowych rozpocznie najstarszy gracz w drużynie Rafał Murawski, a dla Japończyka stworzy się pierwsza w tym sezonie szansa gry w wyjściowym składzie.
Puszcza teoretycznie nie powinna mieć w konfrontacji z Pogonią żadnych szans. Co prawda wyeliminowała dotąd dwie drużyny z ekstraklasy, ale oba spotkania kończyły się serią rzutów karnych. W ćwierćfinale obowiązuje zasada mecz i rewanż, dlatego rywal na pewno będzie musiał poszukać innego sposobu, żeby próbować wyeliminować Portowców.
Pogoń w przypadku awansu do półfinału dokona tej sztuka po raz ósmy w historii. Trzy razy nasz zespół grał w finale. Za każdym razem przegrał. Pogoń jest jedynym spośród najbardziej znanych klubów w kraju, który w swojej historii nie wywalczył jeszcze żadnego trofeum.
O wygranie Pucharu Polski warto bić się jeszcze z innego powodu. Od nowego sezonu zdobywca krajowego pucharu wystąpi w europejskich pucharach, ale swoją przygodę rozpocznie dopiero od trzeciej rundy.
Zdobywca Pucharu Polski będzie musiał zatem pokonać tylko dwa szczeble, by zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Europejskiej, a przygodę z europejską piłką rozpocznie pod koniec lipca, a nie pod koniec czerwca, co ma też niebagatelne znaczenie. ©℗ (par)