W inauguracyjnym spotkaniu ekstraligi kobiet Pogoń Szczecin pokonała na wyjeździe zespół Medyka Konin 2:0.
MEDYK Konin - POGOŃ Szczecin 0:2 (0:0); 0:1 Ratajczyk (76), 0:1 Ratajczyk (81)
Pogoń: Radkiewicz - Brzozowska, Łaniewska, Szymaszek (88, Giętkowska), Shahbazyan, Dyguś, Brodzik (88, Kuśmierczyk), Garbowska (73, Szcześniak), Zdunek, Oleszkiewicz (60, Dębińska), Ratajczyk
W pierwszym kwadransie niewiele się działo pod obiema bramkami. Dopiero w 17. minucie z dystansu uderzała Martyna Brodzik. Po rzucie rożnym w 20. minucie, groźnie główkowali gospodarze. Dziewięć minut później Agnieszka Garbowska wyszła sam na sam z bramkarką Medyka, ale była na spalonym. W 31. minucie z dystansu strzelała Patrycja Ziemba, była zawodniczka Pogoni, a jeszcze przed przerwą dwukrotnie z dalszej odległości uderzała piłkarka gospodarzy Karlina Miksone.
W drugiej połowie meczu z dobrej strony pokazała się Weronika Szymaszek, która w kilku sytuacjach groźnie strzelała bądź dogrywała piłkę w pole karne. Medyk zaś, w 58. minucie stworzył sobie najlepszą okazję na bramkę. Po rzucie wolnym główkowała Miksone, a Radkiewicz zbiła piłkę na rzut rożny. Od tego momentu na boisku dominował już tylko zespół ze Szczecina. Po 60. minucie dobre okazje miały Emilia Zdunek i Roksana Ratajczyk, a z dalszej odległości uderzała Brodzik. Co nieuniknione nastąpiło w 76. minucie meczu. Wynik spotkania po wbiegnięciu w pole karne i strzale nie do obrony otworzyła Ratajczyk. Pięć minut później, ta sama zawodniczka podwyższyła prowadzenie dla naszej drużyny. Po rozegraniu rzutu rożnego, napastniczka Pogoni zdecydowała się na strzał zza pola karnego i po raz drugi pokonała Oliwię Szymczak. Po tej bramce gospodarze stracili nadzieję na korzystny wynik, a Pogoń do końca kontrolowała przebieg spotkania.
Była to zasłużona wygrana Pogoni Szczecin, która stworzyła sobie więcej okazji strzeleckich i dwie z nich wykorzystała. Zespół gości po wzmocnieniu się kilkoma doświadczonymi zawodniczkami, w końcu zaczął stwarzać sobie większą ilość sytuacji bramkowych, co przełożyło się na bramki. Cieszy również gra obronna i czyste konto w tym spotkaniu.
- Na pewno było to ciężkie spotkanie. W pierwszej połowie graliśmy nerwowo. W końcówce drugiej połowy zarysowała się nasza przewaga i strzeliliśmy dwie bramki, z czego się niezmiernie cieszymy. Mieliśmy obawy jak będziemy wyglądać w tym spotkaniu, wcześniej mając tylko okres przygotowawczy. Jeszcze jest dużo pracy do wykonaniu i mamy nadzieję, że w najbliższych meczach podtrzymamy bilans zwycięstw - komentował debiutujący w żeńskiej superlidze trener Pogoni Robert Dymkowski.
(PR)