Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Zwycięstwo po świetnym meczu (FILMY)

Data publikacji: 12 grudnia 2015 r. 16:32
Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2015 r. 20:22
Piłka nożna. Zwycięstwo po świetnym meczu (FILMY)
 

Piłkarze Pogoni Szczecin pokonali Podbeskidzie Bielsko 2:0 (0:0) po golach Dwaliszwiliego (56, 77). 

Pogoń grała w składzie: Słowik - Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras, Murawski - Listkowski (78, Listkowski), Akahoshi (85, Walski), Małecki (46, Dwaliszwili) - Frączczak.

Pogoń rozegrała jedno z najlepszych spotkań w roku. Pokonała pewnie Podbeskidzie nie mając praktycznie słabych punktów. Szczecinianie oddali aż 15 strzałów, w tym 9 celnych, zanotowali 5 otwierających podań i aż 25 kontaktów z piłką w polu akrnym przeciwnika.

Wydarzeniem pierwszej części gry byłą sytuacja, po której Zubas - bramkarz drużyny przeciwnej - dotknął poza polem karnym piłkę ręką. Gdyby nie ta interwencja, to Listkowski zdobyłby gola. Sędzia nie zauważył zdarzenia i skrzywdził portwców nie pokazując Zubasowi czerwonej kartki.

Pogoń przed przerwą była drużyną lepszą. Szybciej operowała piłką, była agresywniejsza i groźniejsza pod polem karnym przeciwnika.  Gospodarze przed przerwą oddali 7 strzałów, w tym celne. Podbeskidzie na 4 próby nie zanotowało żadnej celnej.

Szczecinianie w swoich poczynaniach mieli więcej jakości, wykonywali aż 7 rzutów rożnych, tradycyjnie mieli dobre okazje po stałych fragmentach gry. Dwa strzały głową Matrasa były prosto w bramkarza, a Czerwińskiego niecelny.

W przerwie trener Michniewicz dokonał jednej zmiany. W miejsce przyzwoicie spisującego się Małeckiego wszedł do gry Dwaliszwili. Zupełnie odmienił grę portowców, był aktywny, utrzymywał się przy piłce, przez co Pogoń przeniosła ciężar gry bliżej bramki Zubasa.

Pogoń wygrala 2:0, ale mogła znacznie wyżej. Dwukrotnie gości ratował od pewnej utraty gola Zubas - po strzałach Dwaliszwiliego i najlepszego na boisku Murawskiego.

Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli Vladimir Dwaliszwili i Jakub Czerwiński:

Po meczu powiedzieli:

Robert Podoliński (trener Podbeskidzia): - Dzisiaj nie byliśmy w stanie nawiązać wyrównanej walki z Pogonią. Zagraliśmy bodaj najsłabsze spotkanie w rundzie. Momentami wyglądaliśmy jak grupa, która nigdy nie współpracowała z sobą. Weszliśmy w mecz słabo, bez koncentracji. Potem próbowałem zmieniać zawodników czy ustawienie - bez skutku. Mieliśmy za duże braki, by ten mecz ułożył się inaczej.

Czesław Michniewicz (trener Pogoni): - Kilka akcji na początku drugiej połowy poniosło trybuny do dopingu. To sprawiło, że zawodnicy czując wsparcie zaczęli grać lepiej. Dwaliszwili dał bardzo dobrą zmianę. Już w tygodniu sygnalizował zwyżkę formy. Wiedziałem, że nie ma siły na cały mecz. Miał siły na pół. Wiedzieliśmy, że Marek Sokołowski wraca po kontuzji. Chcieliśmy nękać go biegając do przodu i do tyłu, by go zmęczyć. Przyniosło to oczekiwany skutek. Żałuję, że nie udało się zdobyć trzeciej bramki, bo grałoby się już całkiem spokojnie. Podbeskidzie, jak to na górali przystało, grało do końca i gdyby nie Kuba Słowik, zaraz po naszym golu zdobyłoby bramkę na 2:1. Wbrew pozorom - po trzech zwycięstwach z rzędu - nie chcę, by ta runda trwała dalej. Mam dość piłki i chłopcy chyba już też. 

Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn, Robert Podoliński i Czesław Michniewicz:

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA