Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka ręczna. Dwie bramki do odrobienia

Data publikacji: 17 września 2016 r. 17:36
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2016 r. 17:36
Piłka ręczna. Dwie bramki do odrobienia
 

Piłkarski ręczne Pogoni Baltica Szczecin przegrały w pierwszym meczu Pucharu EHF z Galiczanką Lwów 22:24 i o tym, który z zespołów awansuje do drugiej rundy, zadecyduje niedzielny mecz, który również rozegrany zostanie we Lwowie.

Galiczanka Lwów - Pogoń Baltica Szczecin 24:22 (11:9)

Galiczanka: Gladun, Hilyazetdinova - Davydyants, Dorozhivska 2, Konovalova 5, Kosyk, Markevich 2, Parandii, Poliak, Sabova 1, Savchyn 4, Sidletska, Smolinh, Stryukova, Turkalo 4, Volovnyk 6.

Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 5, Buratto 3, Cebula 2, Costa, Głowińska, Jedziniak, Kochaniak, Koprowska, Królikowska 5, Noga 1, Szczecina 2, Jaszczuk, Zawistowska 3, Zimny 1.

Szczecinianki bardzo źle rozpoczęły mecz. Miały kłopot z atakiem pozycyjnym, miejscowe dobrze broniły, wyprowadzały szybkie kontry i po 10 minutach prowadziły 6:1.

Trener Struzik wziął czas, a przerwa wyraźnie uspokoiła wicemistrzynie Polski. Szczecinianki zaczęły odrabiać straty, dobrze w bramce spisywała się Płaczek i pod koniec pierwszej połowy miejscowe prowadziły już tylko dwoma bramkami.

Obie drużyny poczynały sobie bardzo nerwowo po przerwie. Galiniczanka wyszła na trzybramkowe prowadzenie 15:12, a jej bramkarka znakomicie spisywała się przy obronie rzutów karnych. Wybroniła aż trzy takie sytuacje. Miejscowe zdołały utrzymać niewielkie prowadzenie do końca meczu.

W niedzielę odbędzie się rewanż. Szczecinianki muszą być bardziej skoncentrowane, muszą też poprawić atak pozycyjny. Dwie bramki są do odrobienia, ale sytuacja jest trudna. (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA