Reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych, w pierwszym swoim występie w drugiem fazie grupowej mistrzostw Europy przegrała z Norwegią 28:30 (15:16). Była to pierwsza porażka biało-czerwonych na tym turnieju.
Widać było, że Norwegowie byli świetnie przygotowani do meczu z nami - ocenił rozgrywający reprezentacji Bartosz Konitz, były zawodnik Pogoni Szczecin, a obecnie gracz Orlenu Płock.
- Wiedzieliśmy, że Norwegowie grają bardzo szybko. To było dzisiaj widoczne, bo po każdym naszym błędzie oni natychmiast kończyli udanym kontratakiem. – powiedział Konitz.
Za dużo swobody pozostawiono także Espenowi Lie Hansenowi.
- Pozwoliliśmy też rozpędzić się Hansenowi, który rzucił osiem bramek. W końcówce odskoczyli nam na trzy, cztery bramki i cały czas ich goniliśmy. Rywale byli dobrze przygotowani i dość dokładnie nas rozpracowali. - dodał.
Słabiej niż zwykle układała się współpraca z obrotowym.
- We wcześniejszych meczach granie z Syprzakiem na kole było naszą mocną stroną, teraz Norwegowie mieli to pod kontrolą, ale za to zdobywaliśmy bramki rzutami z dystansu. Karol Bielecki w końcówce kilka goli dorzucił, ale to dziś nie starczyło. W obronie też mieliśmy kłopoty, głównie to były problemy z powrotem, przez co wiele kontrataków kończyło się stratą bramki. – podkreślił były rozgrywający Pogoni Szczecin, który podczas turnieju mistrzostw Europy nie otrzymuje zbyt wielu szans.
W drugim meczu naszej grupy Francja wygrała z Chorwacją 32:24 i wyprzedziła polską reprezentację w tabeli, spychając ją na trzecie miejsce. Francja ma o jeden mecz od Polski rozegrany więcej.