W Zabrzu odbył się turniej piłkarzy ręcznych o Puchar Prezesa Górnika, w którym Sandra SPA Pogoń Szczecin zajęła II miejsce, a zwyciężył Górnik Zabrze, zaś najlepszym zawodnikiem imprezy wybrano zabrzanina Adama Wąsowskiego, wcześniej reprezentującego szczecińskie barwy. W meczu o brąz KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski pokonała Torus Wybrzeże Gdańsk 31:28.
POGOŃ – KPR Ostrovia 31:31 (12:14) k. 3:0
POGOŃ: Arsenić, Wiunyk, Jagodziński - Polok 6, Krok 5, Wrzesiński 5, Zalewskij 4, Krysiak 4, Nowak 2, Markowski 2, Mitruczuk 1, Kapela 1, Krupa 1, Wiśniewski
Mecz eliminacyjny był pełen emocji, oba zespoły biły się do ostatniej chwili, a zwycięzcę wyłonił konkurs rzutów karnych. Spotkanie lepiej rozpoczęli ostrowianie, którzy wyszli na prowadzenie 3:0. Szczecinianie obudzili się dopiero po dziesięciu minutach, by rzucić serię pięciu bramek i wejść na prowadzenie 8:5. Wtedy jednak przewagę przejęli znów zawodnicy KPR-u, którzy doprowadzili do zwycięstwa w pierwszej połowie. Druga połowa była festiwalem bramek. Dość powiedzieć, że sędziowie… wykorzystali rubryczki bramek w protokole do ostatniego miejsca. Ostrowianie obejmowali minimalne prowadzenie, a Sandra szybko wyrównywała. Na trzy minuty przed końcem prowadził Ostrów 31:30, ale świetny rzut Poloka dał remis i turniej rzutów karnych, w którym Pogoń trafiła trzy razy, a KPR ani razu.
GÓRNIK - POGOŃ 33:17 (15:8)
POGOŃ: Arsenić, Wiunyk, Jagodziński - Krupa 4, Wrzesiński 3, Kapela 3, Polok 2, Krysiak 2, Mitruczuk 1, Markowski 1, Zalewskij 1, Wiśniewski, Nowak, Krok
Wydawało się, że finałowy mecz przyniesie o wiele więcej emocji, tymczasem starcie gospodarzy z Sandrą było wyjątkowo jednostronne. W mecz wyraźnie lepiej weszli zabrzanie, którzy uzyskali 5-bramkowe prowadzenie, ale wtedy jednak Pogoń zaczęła odrabiać straty. Niezłe zawody w bramce Górnika rozgrywał jednak Piotr Wyszomirski, a ponieważ świetnie spisywała się obsada zabrzańskich skrzydeł, miejscowi odzyskali inicjatywę i ostatecznie wygrali pierwszą połowę siedmioma golami. Druga odsłona, mimo dość dużych zmian w składzie Górnika, wciąż nie przyniosła Pogoni przełamania. Zabrzanie konsekwentnie powiększali przewagę, a szczecinianie - choć miewali zrywy, głównie za sprawą Pawła Krupy - ostatecznie przegrali różnicą aż szesnastu trafień. (mij)