Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka ręczna. Sandra powalczyła po przerwie

Data publikacji: 14 lutego 2017 r. 20:21
Ostatnia aktualizacja: 14 lutego 2017 r. 20:21
Piłka ręczna. Sandra powalczyła po przerwie
 

Vive Tauron Kielce - Sandra Spa Pogoń 29:23 (18:9)

Sandra Spa Pogoń: Tatar, Matkowski - Kniazeu 5, Krupa 5, Zaremba 4, Bosy 3, Grzegorek 3, Konitz 2, Wąsowski 1, Radosz, Fedeńczak.

Vive: Ivić, Szmal - Paczkowski 8, Strlek 4, Djukić 4, Bielecki 3, Jurecki 2, Chrapkowski 2, Walczak 2, Vujović 1, Zorman 1, Jachlewski 1.

Piłkarzom ręcznym Sandra Spa Pogoń nie udało się przerwać trwającej od początku sezonu. Wynik meczu był rozstrzygnięty już po pierwszych 30 minutach, ale po przerwie szczecinianie zagrali dużo skuteczniej niż w pierwszej połowie.

Gospodarze objęli prowadzenie już na początku meczu i Sandra Spa nie zdołała ani razu doprowadzić do remisu. Mimo dobrej postawy kieleckiego bramkarza Ivicia szczecinianie dotrzymywali mistrzom Polski kroku do 14 minut.

Później przewaga Vive była już coraz wyraźniejsza. Nie do zatrzymania był w ataku Paczkowski (zdobył do przerwy 5 bramek), a dodatkowo w ostatnich dziewięciu minutach kielczanie nie zamienili na bramkę tylko jednej swojej akcji.

Szczecinianie nie wykorzystywali natomiast swoich okazji. Tuż przed przerwą grając w przewadze Krupa zaliczył niecelne podanie, a kontra Vive zakończyła się rzutem karnym i 18 bramką zdobytą przez Bieleckiego.

Po zmianie stron szczecinian poderwał do walki Tatar. Obronił kolejny rzut karny i zatrzymał trzy akcje rywali,a grający w pierwszych minutach II połowy w osłabieniu szczecinianie strzelili dwie bramki. Kolejne dwie kary dla zawodników Vive szczecinianie także wykorzystali i zmniejszyli straty do pięciu bramek.

W kolejnych 10 minutach Sandry Spa miała jednak spore kłopoty ze zdobywaniem bramek, a na listę strzelców trzy razy wpisał się tylko obrotowy Bosy. Końcówka meczu były w wykonaniu szczecinian bardzo udana. Pokazali kilka ciekawych akcji i udało im się zniwelować straty z 10 do 6 bramek. ©℗(woj)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA