SANDRA SPA POGOŃ Szczecin – AZOTY Puławy 23:33 (10:17)
POGOŃ: Tatar – Krysiak 5, Bruna 5, Zydroń 4, Kniazieu 3, Krupa 2, Grzegorek 1, Wąsowski 1, Zaremba 1, Jedziniak 1, Fedańczak.
Po fatalnej inauguracji sezonu w Legionowie i porażce 25:35 z KPR piłkarze ręczni Sandra SPA Pogoń nie popisali się także w debiucie przed własną publicznością.
W meczu z brązowym medalistą poprzednich rozgrywek Azotami znów przegrali różnicą 10 bramek. Po dwóch kolejkach zreformowanej PGNiG Superligi szczecinianie nie mają jeszcze w dorobku punktu, a stracili już 68 bramek!
Początek meczu wyglądał jeszcze w wykonaniu Pogoni optymistycznie. W bramce świetnie spisywał się Tatar, który odbił kilka groźnych rzutów rywali, a reprezentacyjnego rozgrywającego Krajowskiego zatrzymywał nawet w sytuacjach sam na sam.
Przez pierwszy kwadrans skutecznością imponowali też szczecińscy skrzydłowi, zwłaszcza Krysiak. Dobrymi asystami i celnymi strzałami popisywał się też Bruna. To pozwalało szczecinianom dotrzymywać kroku faworyzowanym rywalom przez 21 minut.
Od tego momentu rozpoczął się fatalny okres gry podopiecznych trenera Zydronia. Seria strat w ataku, nieudanych dograń do obrotowych i zabójczych kontr Azotów pozwoliła rywalom uzyskać wyraźną przewagę. Przez 9 minut Pogoń nie zdobyła bramki, tracąc ich sześć.
Zaraz po przerwie niemoc strzelecką drużyny przerwał Krysiak, ale nie zmieniło to obrazu gry. Szczecinianie trafiali wprawdzie częściej niż w ostatnich minutach pierwszej połowy, ale odpowiedź Azotów była zawsze błyskawiczna.
Goście wykorzystywali błędy szczecinian i z łatwością zdobywali kolejne bramki. W końcówce spotkanie zupełnie straciło na atrakcyjności. Goście pewni zwycięstwa nie forsowali gry i wprowadzili na parkiet graczy rezerwowych. Pogoń walczyła ambitnie, ale wyraźnie brakowało jej w końcówce sił.
– Musimy zdecydowanie poprawić obronę. Nie możemy też marnować 100-procentowych okazji, jakimi są rzuty karne – podsumował mecz szczecinianin Mateusz Zaremba. ©℗ (woj)
Fot. R. Pakieser