Po meczu, który miał różne oblicza, szczecinianie jednym golem ulegli wyżej plasującym się w tabeli gorzowianom.
Ekstraklasa piłkarzy wodnych: ARKONIA WATERPOLO Szczecin - ALFA Gorzów 6:7 (1:0, 1:2, 2:2, 2:3)
Po pierwszej kwarcie podopieczni szczecińskiego trenera Andrzeja Zabdyra prowadzili, ale po kolejnej, rywale doprowadzili do remisu. Początek trzeciej części gry był korzystny dla szczecinian, którzy objęli prowadzenie, ale później praktycznie stanęli i goście strzelili pięć bramek z rzędu. Arkonia do odrabiania strat zabrała się na poważnie dopiero na półtorej minuty przed końcem spotkania, zdobywając dwa gole, a w ostatniej sekundzie strzał mogący doprowadzić do remisu minął poprzeczkę... Za najlepszego gracza Arkonii uznano jej bramkarza Michała Diakonowa, a w Alfie wyróżniono Bartosza Szymańskiego.
W końcówce pojedynku, gdy szkoleniowiec gospodarzy wziął czas, rzucona do sędziego z wody piłka nie doleciała do brzegu, lecz wylądowała tuż przy nim, robiąc arbitrowi prawdziwy prysznic...
Mecz był ciekawy i emocjonujący, więc szkoda, że mogła go obejrzeć tylko garstka kibiców, na krzesełkach tuż przy basenie (ale ze zdjętymi butami albo w specjalnych ochraniaczach na obuwie jak w szpitalu) lub zza szyb, na parterze i I piętrze, bo trybuny pływalni są cały czas wyłączone z eksploatacji. ©℗ (mij)