Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Piłka wodna. Arkonia tłem w Lidze Mistrzów (ROZMOWA)

Data publikacji: 04 października 2016 r. 09:07
Ostatnia aktualizacja: 04 października 2016 r. 21:46
Piłka wodna. Arkonia tłem w Lidze Mistrzów (ROZMOWA)
 

Rozmowa z Michałem Diakonowem, bramkarzem Arkonii

REKLAMA

W STOLICY Malty La Valettcie odbył się turniej kwalifikacyjny Ligi Mistrów piłkarzy wodnych, w którym startowała Arkonia Szczecin i doznała trzech bardzo wysokich porażek – z Valetta McDonald’s United 2:12, z PVK Jadran Herceg Novi 3:23 oraz ze Steauą Bukareszt 3:17. Do dalszej rywalizacji awansowały dwa najlepsze zespoły z grupy Jadra i Steaua, a Arkonia zakończyła już swoją tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami.

Jesteście zaskoczeni i załamani rozmiarami porażek?

– Już przed wyjazdem wiedzieliśmy, że będzie ciężko, bo przyjdzie nam się zmierzyć z zawodowymi zespołami, dysponującymi szeroką kadrą i bardzo silnymi, wyrównanymi składami. W inauguracyjnym meczu z gospodarzami w pierwszej połowie utrzymywaliśmy bezbramkowy remis, ale potem rywale nam odjechali. W tym spotkaniu stać nas jednak było na osiągnięcie dużo lepszego rezultatu. Potem okazało się, że Valetta McDonald’s przegrywała z pozostałymi drużynami równie boleśnie jak my, albo i wyżej. Te dwa pozostałe zespoły, czyli Jadran i Steaua, były ewidentnie poza naszym zasięgiem. Dzieliła nas różnica klas i nie mieliśmy absolutnie żadnych szans.

Skąd wzięła się ta przepaść?

– Rywale byli dużo lepsi, a wpływ na to miały pieniądze i treningi. My jesteśmy amatorami, a oni zawodowcami. Przygotowania obu tych grup są całkiem inne. Podam jako przykład, że Jadran i Steaua trenują osiem lub dziewięć razy w tygodniu, a my tylko pięć i to przeważnie nie w pełnym składzie, bo zawsze kogoś brakuje z powodu pracy zawodowej, studiów lub szkoły.

Czy warto było jechać na Maltę?

– Jest mądre przysłowie, że podróże kształcą. Zobaczyliśmy przynajmniej, ile nam brakuje do najlepszych. Sporo się też nauczyliśmy, co zapewne będzie procentować w polskiej ekstraklasie, a może jeszcze kiedyś pokażemy się w Europie.

Czy jest szansa, by zmniejszyć dystans do europejskich klubów piłki wodnej?

– Myślę, że nie ma większych barier oprócz jednej, ale bardzo istotnej, a mam tu na myśli pieniądze i budżet klubu. Trudno mi teraz określić, ile dokładnie środków musiało by być w klubowej kasie, ale musiało by wystarczyć na utrzymanie kilku profesjonalnych zawodników, którzy tworzyliby trzon drużyny. Należałoby stworzyć im warunki, by mogli skoncentrować się na sporcie i nie musieli zarabiać pieniędzy w inny sposób. Zespół mógłby być oparty na wychowankach, ale jakość z pewnością podniosłoby kilka transferów.

Arkonia pozyskała ostatnio młodego Chorwata Lukę Nemaca, który zadebiutował w turnieju Ligi Mistrzów i teraz wraca razem z wami do Szczecina. Jak się spisał?

– To dobry zawodnik i okazał się pożytecznym wzmocnieniem, ale jeden waterpolista nie mógł zniwelować różnicy klas, jaka dzieliła nas od rywali w naszej grupie Ligi Mistrzów.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)

Fot. R. Pakieser

 

REKLAMA

Komentarze

Reds
2016-10-04 21:26:53
Podróże kształcą - to fenomenalna sentencja płynąca z ust jednego z najlepszych bramkarzy europejskich, który przez głupotę spalił swoją karierę w hiszpańskiej lidze i została mu tylko gra w Arkonii...
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
kluk
2016-10-04 13:35:29
amatorka i brak szkolenia
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
jack
2016-10-04 12:13:44
jaka młodzież? W Arkonii właśnie rozgonili srebrną drużynę juniorów młodszych! To klub bez wyobraźni! Jeden p. Diakonow nie zbawi Panów bez charyzmy...Przykre
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA