Niedziela, 16 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Piłka wodna. Dzielenie szczecińskiego tortu (ROZMOWA)

Data publikacji: 10 marca 2017 r. 09:23
Ostatnia aktualizacja: 10 marca 2017 r. 09:23
Piłka wodna. Dzielenie szczecińskiego tortu (ROZMOWA)
 

Rozmowa z nowym dyrektorem Wydziału Sportu UM Krzysztofem Kupisem, do niedawna trenerem piłkarzy wodnych Arkonii Szczecin

REKLAMA

Przed dwoma tygodniami dyrektorem Wydziału Sportu szczecińskiego Urzędu Miasta został absolwent Instytutu Kultury Fizycznej Uniwersytetu Szczecińskiego i trener aktualnych mistrzów Polski, czyli waterpolistów Arkonii Szczecin – Krzysztof Kupis. 

– Jak odebrał pan wiadomość o nowej funkcji, która polegać będzie na kierowaniu szczecińskim sportem?

– Z wielką radością! Właśnie to słowo mi się narzuca, bo nowe stanowisko daje mi możliwość połączenia dwóch życiowych pasji: menedżerki i sportu. Po pierwszych dniach pracy jestem podekscytowany i optymistycznie patrzę w przyszłość, wierząc, że poradzę sobie z wyzwaniami, jakie przede mną staną.

– Prosimy rozwinąć wątek swojej menedżerskiej i sportowej przeszłości.

– Przez 13 lat pracowałem jako menedżer w firmie Carlsberg i myślę, że dobrze się w tej funkcji realizowałem. Moja sportowa przygoda jest za to jeszcze dłuższa. Zacząłem uprawiać wyczynowo pływanie już jako 11-latek w 1984 roku w Stali Stocznia pod okiem Michała Woniaka. Szybko, bo już po roku, zmieniłem dyscyplinę i klub, choć pozostałem na basenie, zapisując się do sekcji piłki wodnej Arkonii, w której trenowali mnie Jerzy Szwarc i Krzysztof Biegała. Po wielu latach gry, ja także zostałem trenerem. Na swojej sportowej ścieżce miałem też krótkie epizody z koszykówką i windsurfingiem.

– Nie żal było zostawiać waterpolistów, którzy właśnie podczas nadchodzącego weekendu rozpoczynają tegoroczne zmagania ekstraklasy?

– Żal i to wielki, a spotęgowany tym, że przed Arkonią właśnie najważniejsze mecze na szczycie, w Poznaniu w aquaparku Termy Maltańskie z tamtejszym Waterpolo, a sobotni i niedzielny pojedynek mogą zadecydować o podziale medali. Wyjeżdżam właśnie do Warszawy na spotkanie dotyczące organizacji w Szczecinie siatkarskich mistrzostw Europy, ale postaram się zdążyć do Poznania na sobotnie popołudnie, by przynajmniej pokibicować kolegom, których teraz prowadzi doświadczony bramkarz Michał Diakonów. Nie dałoby rady pogodzić funkcji dyrektora i trenera. Musiałem podjąć męską decyzję, a zrobiłem to w porozumieniu z klubowym zarządem.

– Prosimy przedstawić swoją wizję kierowania szczecińskim sportem.

– W pojedynkę nie da się zrealizować żadnego większego przedsięwzięcia, więc muszę mieć zespół współpracowników, którzy będą przygotowani na rozmaite wyzwania. Przed nami nowe otwarcie, a wszystko oczywiście musi się rozpocząć od szkoleń dla pracowników. Nasze główne zadanie, to sportowe kształcenie dzieci i młodzieży na bazie UKS-ów, a także pozostałych klubów. Szczecin ma bardzo dużo zespołów w ekstraklasach i trzeba zadbać, by miały młody narybek. Transfery gwiazd ekscytują kibiców i to jest normalne, ale uważam, że powinny być takimi wisienkami na torcie, a ten, a szczególnie jego podkład, lepiej żeby był szczeciński.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ 

(mij)

REKLAMA
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA