Sobota, 30 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłkarze, którzy odeszli - Waldemar Kaszubski

Data publikacji: 01 listopada 2019 r. 12:40
Ostatnia aktualizacja: 01 listopada 2019 r. 12:40
Piłkarze, którzy odeszli - Waldemar Kaszubski
 

1 listopada wspominamy tych, którzy odeszli. W ciagu ostatnich dwunastu miesięcy pożegnaliśmy kilku wybitnych i zasłużonych dla szczecińskiego futbolu piłkarzy.

W wieku 82 lat zmarł Waldemar Kaszubski, legendarna postać w dziejach Pogoni Szczecin. Był wychowankiem Unii Połczyn Zdrój, do Pogoni trafił w roku 1954 w wieku 17 lat. Rok później zmieniono nazwę z Kolejarza na Pogoń.

Nawiązano w ten sposób do historycznej nazwy Pogoni Lwów. Oficjalnie nikt głośno takich teorii nie wygłaszał, ale ta świadomość tkwiła nie tylko w szczecińskich kibicach, ale też w komunistycznych władzach przez co Pogoń nigdy nie była pieszczochem władz partyjnych.

Waldemar Kaszubski był związany z Pogonią w różnych rolach przez ponad 20 lat. Rozpoczynał swoją przygodę jako 17-letni junior klubu grającego w lidze międzywojewódzkiej, a kończył w drugiej połowie lat 70, jako kierownik pierwszego zespołu, kiedy szczeciński klub pretendował do miana nowej siły polskiego futbolu, choć nie było o to łatwo z uwagi na rywalizację ze zdecydowanie mocniejszymi klubami wspieranymi przez silne resorty państwowe.

Waldemar Kaszubski w wieku 20 lat osiągnął swój pierwszy sukces z Pogonią. Drużyna po turnieju barażowym z Flotą Gdynia, Wartą Gorzów i Kujawiakiem Włocławek zajęła pierwsze miejsce i pewnie awansowała na zaplecze ekstraklasy. Kaszubski był wiodącą postacią w drużynie Floriana Krygiera, choć należał do piłkarzy najmłodszych i najmniej doświadczonych.

Oferta z Górnika

Szkoleniowca Pogoni uważał za drugiego ojca. Ufał i wierzył mu do tego stopnia, że zrezygnował nawet z bardzo kuszącej oferty z Górnika Zabrze w roku 1955. Stamtąd miałby bliżej do wielkiej piłkarskiej kariery, być może nawet do reprezentacji. Pozostał w Pogoni i był jej wierny przez całe życie.

W roku 1957 zachorował na gruźlicę i ten fakt mocno pokrzyżował jego losy sportowe. Nie grał w piłkę przez dwa lata. Zabrakło go w zespole świętującym historyczny awans do ekstraklasy w roku 1958. Powrócił do pierwszej drużyny w roku 1960. Miał już 23 lata, ale zdołał osiągnąć znakomitą formę. W roku 1962 wywalczył awans do ekstraklasy i grał wśród najlepszych przez trzy lata.

W Pogoni grał do roku 1965, rozegrał w najwyższej klasie rozgrywkowej 56 spotkań, zdobył dwa gole. Łącznie w ciągu 10 lat rozegrał w pierwszym zespole Pogoni 89 ligowych spotkań. Jego kariera z całą pewnością uległaby zdecydowanemu przyspieszeniu, gdyby nie choroba, która mocno dała się mu we znaki, przerwała jego karierę w najlepszym wieku i miała swój negatywny wpływ na organizm.

W roku 1967 wyjechał do USA, przebywał tam dwa lata, grał w piłkę w takich klubach, jak: Chicago Eagles, Chicago Spurs, czy St Louis Stars. Po wielu latach do Stanów Zjednoczonych wyjechał ponownie, ale już nie w celach piłkarskich.

Era nowych piłkarzy

Gdy wrócił do Szczecina w roku 1969 miał już 32 lata, w Pogoni nastała era zupełnie nowych piłkarzy, takich jak: Boguszewicz, Kasztelan, Justek, Malinowski, Jakóbczak, Wojciechowski. Kaszubski w latach 70 był kierownikiem pierwszej drużyny, kiedy trenerami byli wybitni szkoleniowcy: Edmund Zientara i Bogusław Hajdas.

To byli trenerzy, którzy wypromowali całą plejadę znakomitych piłkarzy, reprezentantów Polski, takich jak: Henryk Wawrowski, Zbigniew Kozłowski, Leszek Wolski, Adam Kensy. Marek Szczech, Zbigniew Czepan. Waldemar Kaszubski był przy początkach karier tych piłkarzy, funkcję kierownika drużyny pełnił przez kilka lat w latach 70.

W roku 1973 z okazji 25-lecia istnienia klubu zorganizowano plebiscyt na najlepszą jedenastkę Pogoni ćwierćwiecza i oczywiście Waldemar Kaszubski znalazł się w tej drużynie. Miał szczęście do znakomitych trenerów pracujących w Pogoni. O Florianie Krygierze wspominaliśmy. Wiele nauczył się od Edwarda Brzozowskiego - przedwojennego mistrza Polski w Polonii Warszawa. Pracował też pod skrzydłami urodzonych lwowiaków: Zygmunta Czyżewskiego, Mariana Suchogórskiego i Stefana Żywotko. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA