Rozmowa z Jackiem Jasińskim, prezesem i trenerem Kaskady Szczecin
W niedzielę 13 maja najlepsi rugbiści z naszego kraju przyjadą do Szczecina, by na bocznym boisku nr 2 przy ul. Twardowskiego walczyć w mistrzostwach Polski w rugby 7-osobowym, czyli w odmianie olimpijskiej, niezwykle dynamicznej i ciekawej dla kibiców dyscyplinie. Z tej okazji o rozmowę poprosiliśmy prezesa i trenera Kaskady Szczecin Jacka Jasińskiego.
– Łatwiej być szkoleniowcem czy kierować klubem?
– W pierwszym rzędzie uważam siebie za trenera, bo to moja pasja. Kierowanie klubem to również duże wyzwanie i odpowiedzialność, ale nie ma tej adrenaliny.
– Jak długo trwać będą niedzielne zmagania i kto w nich wystąpi?
– Rywalizacja rozpocznie się o godzinie 11, a 14-minutowe mecze, których będzie bardzo wiele, toczyć się będą przez blisko siedem godzin, więc emocji z pewnością nie zabraknie. Przyjadą najlepsze i najbardziej utytułowane polskie zespoły, jak: Lechia Gdańsk, Posnania Poznań i AWF Gdańsk oraz Juvenia Kraków, Orkan Sochaczew, Tytan Gniezno, Rugby Team Olsztyn, Rugby Club Bełchatów i WSR Wąbrzeźno, a 10-zespołową stawkę uzupełni nasza Kaskada.
– Według jakich zasad toczyć się będzie rywalizacja?
– O mistrzostwo Polski siódemek walczy się najpierw w sześciu turniejach eliminacyjnych, które rozgrywane są w różnych miastach i tam nabywa się uprawnień, by w czerwcu zagrać w turnieju finałowym w Poznaniu. Za nami już cztery turnieje, a szczeciński będzie piąty, czyli przedostatni. Przyznam, że system rywalizacji jest nieco skomplikowany. Sześć czołowych zespołów wystąpi w I Dywizji podzielonej na dwie grupy, w których gra się systemem „każdy z każdym”, a następnie po dwie czołowe drużyny zagrają w półfinałach „na krzyż”, czyli pierwszy z drugim i drugi z pierwszym, a trzecie ekipy powalczą o 5. lokatę. W II Dywizji gra się zaś klasycznie „każdy z każdym”. Po każdym turnieju ostatni zespół z I Dywizji spada, a mistrz II Dywizji awansuje.
– Jak stoją akcje Kaskady?
– Zaliczamy się do krajowej czołówki, ale nie tej najściślejszej, bo balansujemy między I i II Dywizją. W mistrzostwach Polski drużyn 7-osobowych bierze udział ponad 20 zespołów i nie we wszystkich turniejach eliminacyjnych występują te same ekipy. W poprzednim turnieju w Olsztynku z powodu majowego weekendu mieliśmy problemy ze składem i spadliśmy z I Dywizji, więc w Szczecinie będziemy walczyć o powrót do elity. Myślę, że są na to spore szanse. Na boisku występuje 7 zawodników, lecz jest także 5 rezerwowych, więc w spotkaniu może wystąpić aż 12 osób. Liderem Kaskady jest reprezentant Polski Marcin Zienkowicz, mający szanse występu na mistrzostwach Europy.
– Jakie były początki szczecińskiego rugby?
– Dyscyplina w Szczecinie rozwijała się od 2002 roku w dwóch szczecińskich klubach: Atalancie oraz Pogoni Nowej. Natomiast początek Kaskady to rok 2005. Koncentrujemy się obecnie na rugby olimpijskim, ale w przeszłości mieliśmy też epizody w rugby klasycznym, 15-osobowym i to z pewnymi sukcesami.
– Czy nazwa waszego klubu pochodzi od jednego z centrów handlowych?
– Raczej nie, choć nie jestem pewny, kto wymyślił nazwę i jakimi motywami się kierował. Na dziś ze wspomnianym centrum handlowym nic nas jednak nie łączy poza nazwą.
– Gdyby po szczecińskiej imprezie ktoś z kibiców chciał spróbować swych sił w rugby olimpijskim, to co powinien zrobić?
– Jest słynne powiedzenie, że „rugby to sport dla każdego, chociaż nie każdy nadaje się do rugby”, które ma jasny przekaz. Przyjdź i spróbuj, jak wielu wcześniej. Nieważne, czy masz 17 czy 27 lat, czy coś wcześniej trenowałeś. Spotykamy się na boisku ze sztuczną trawą przy ul. Witkiewicza we wtorki o godzinie 20.30 i w soboty o godzinie 9 oraz na siłowni SDS nad basenem w czwartki o godzinie 20. Treningi są darmowe, a za pierwszym razem wystarczą sportowe buty, strój na wf. lub dres i sporo chęci. Jeśli się spodoba, wówczas doradzimy, co jest potrzebne, by grać w rugby.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)
Fot. R. Pakieser