Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Siatkówka. Chemik rozczarował, przegrana inauguracja

Data publikacji: 22 listopada 2018 r. 20:51
Ostatnia aktualizacja: 22 listopada 2018 r. 23:45
Siatkówka. Chemik rozczarował, przegrana inauguracja
 

Od falstartu rozpoczęły piąty z rzędu start w Lidze Mistrzyń siatkarki Chemika Police. Mistrzynie Polski na inaugurację rozgrywek przegrały w Koszalinie z najlepszym zespołem Rumunii CSM Bukareszt 1:3 (19:25, 16:25, 25:16, 22:25).

Chemik: Busa, Chojnacka, Stysiak, Grajber, Ogbogu, Mirkovic, Krzos (libero) - Bednarek, Pleśnierowicz, Łukasik, Mędrzyk, Grejman.

CSM: Koolhaas, Salaoru, Kodola, Truszkina,  Tatshiro, Balkenstein-Grothues, Inoue (libero) - Sobo, Ungureanu, Alu.

Policzanki rozegrały w bardzo dobrym stylu tylko jednego seta. Dwa pierwsze były fatalne w ich wykonaniu, a decydujący – czwarty – wprawdzie dość równy, ale kontrolowany przez zespół ze stolicy Rumunii.

CSM Bukareszt wprawdzie debiutuje w najważniejszych rozgrywkach w Europie, ale na ten debiut przygotował bardzo dobry zespół. Trener CSM Ferhat Akbas, który jest selekcjonerem reprezentacji Japonii, ściągnął do Bukaresztu aż cztery zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni i to w dużej mierze one decydują o grze zespołu rumuńskiego.

Chemiczki boleśnie się o tym przekonały. Szczególnie wyróżniała się Kanami Tashiro (MVP meczu). Rozgrywająca japońska grała bardzo szybką piłkę do swych atakujących, za czym nie nadążały blokujące Chemika. Szczególnie było to widoczne w dwóch pierwszych partiach. Na dodatek przyjezdne ofiarnie broniły każdą piłkę i skutecznie kontrowały.

Ostatni punkt pierwszego seta Rumunkom zdobyła Naoko Hasimoto sprytnym serwisem tuż za siatkę, którego nie zdołały rozszyfrować policzanki. W drugim secie ostatni punk przyjezdnym zdobyła atakująca Adina Salaoru.

Trzeci set wyglądał, jakby był wyjęty z innego meczu. Chemiczki miażdżyły rywalki od pierwszej piłki. W dużej mierze efektem były zmiany jakich dokonał Marcello Abbondanza. Na parkiecie pojawiły się rezerwowe Natalia Mędrzyk i Agnieszka Bednarek.

Pierwsza ustabilizowała przyjęcie i grę z kontry, druga kierowała grę blokiem i dodawała swoje w zagrywce. Chemiczki świetnie czytały grę rywalek. Doskonale ustawiały się w obronie, a kontry kończyły przeważnie ataki Magdaleny Stysiak czy Naltalii Medrzyk.

Gdy było 18:6 dla policzanek, obaj trenerzy wiedzieli, kto musi wygrać tę partię i wprowadzili na parkiet rezerwowe.

Był to jedyny tak dobry set w wykonaniu gospodyń. Czwartą partię przewagą rozpoczęły przyjezdne. Do świetnej dyspozycji z początku meczu wróciła Nadia Kodola i to po jej atakach CSM objął prowadzenie 5:2.

Sytuację na chwilę odwrócił blok policzanek, który po trzech punktach z rzędu dał prowadzenie Chemikowi 8:7. Potem do akcji z kontr ruszyła Maret Balkenstein-Grothues. Rumuński zespół powrócił do kilkopunktowego prowadzenia (16:13) i już do końca go nie oddał.

Chemik zaczął więc rozgrywki od falstartu, a w kolejnych meczach o punkty będzie jeszcze trudniej, bo rywalkami będą zawodniczki Dynama Moskwa i Fenerbahce Stambuł.

Do fazy pucharowej z pięciu grup awansują zwycięzcy oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Kolejny mecz policzanki rozegrają w Stambule (19 grudnia), a 24 stycznia w Szczecinie podejmą mistrzynie Rosji. (pap)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Chomik Pylice
2018-11-22 23:42:31
Jak zwykle lwice w lidze i bezbronne kotki w europie.
obserwator
2018-11-22 21:37:31
żenujący mecz. one grały jak gimnazjalistki. co to za poziom???? dno
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA