Fenerbahce Stambuł – Chemik Police 3:0 (25:12, 25:16, 25:22)
Fenerbahce: Antonijevic, Ramos, Toksoy, Vargas, Yildirim, Erdem oraz Yilmaz (libero).
Chemik: Busa, Chojnacka, Grajber, Mirkovic, Ogbogu, Krzos (libero) oraz Pleśnierowicz, Łukasik, Bednarek, Mędrzyk.
Różnica klas między oboma zespołami była przygniatająca. Tak słabego początku rozgrywek Ligi Mistrzyń policzanki nie miały nigdy. W czterech poprzednich edycjach po dwóch kolejkach miały przynajmniej jedno zwycięstwo na koncie. Tym razem są bez punktu.
Chemiczki nerwowo zaczęły ten mecz. Polki popełniały błąd za błędem i Marcello Abbondanza przy stanie 7:2 wziął czas, by powiedzieć swoim zawodniczkom by przestały się bać, a zaczęły grać. Na nic się to zdało. Sladjana Mirkovic rozgrywała niedokładanie, a jej koleżanki nie potrafiły kończyć akcji. Premierowy set zakończył się pogromem.
Mistrzynie Polski obudziły się na początku drugiej partii, a może to rywalki po wysokim zwycięstwie zaczęły grać zbyt nonszalancko. Polki objęły prowadzenie 6:3 po asie Chojnackiej odpuszczonym przez turecką libero Melis Yilmaz.
Gospodynie jednak dość szybko się pozbierały i najpierw doprowadziły do wyrównania 8:8, by po dwóch autowych atakach Stysiak objąć prowadzenie dwoma punktami i systematycznie odjeżdżać Polkom. Końcówka seta znów wyglądała fatalnie w wykonaniu mistrzyń Polski.
O dziwo trener Abbondanza na trzecią partię ponownie wypuścił tę samą szóstkę. Zaufał nawet Stysiak, która w drugiej partii miała 7 proc. skuteczności ataku (jeden skończony na 14 wykonanych). Niewiele lepiej grały jej koleżanki w przyjęciu Grajber i Busa. Po drugiej stronie siatki Bricio i Melissa Vargas miały ponad 50-procentową skuteczność ataku i po dwóch partiach już dwucyfrowe zdobycze w liczbie punktów.
Turczynki szybko objęły prowadzenie 4:1. Po dwóch asach Stysiak wprawdzie Chemikowi udało się dogonić rywalki na 4:4, ale był to chwilowy zryw. Turczynki ponownie uszczelniły blok i obronę, a Polki raz za razem się myliły i kilka chwil później było już 13:6. Polki odrobiły sporą stratę i doprowadziły do wyniku 23:22 dla Fenerbahce, ale chwilę później Vargas zdobyła dwa decydujące punkty. (par)
Fot. R. Pakieser