Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Siatkówka. Espadon przegrał po raz drugi

Data publikacji: 06 października 2016 r. 19:48
Ostatnia aktualizacja: 06 października 2016 r. 21:19
Siatkówka. Espadon przegrał po raz drugi
 

Espadon przegrał drugi mecz w siatkarskiej Plus Lidze. Tym razem w roli nauczycieli wystąpiła drużyna wicemistrzów Polski Resovia Rzeszów. Po tym, co zobaczyliśmy w wykonaniu szczecińskiego beniaminka przed sześcioma dniami, mało było optymistów przed równie trudnym meczem z równie wymagającym przeciwnikiem.

Niespodzianki oczywiście nie było. Goście wygrali pewnie 3:0, ale miejscowi w porównaniu z pierwszym meczem zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. W pierwszej partii gorzej rozegrali końcówkę, ale wcześniej zdołali odrobić dość znaczną stratę z początkowych fragmentów meczu i zanosiło się nawet na niespodziankę.

W drugiej partii Espadon nawet prowadził 8:7. Później zdołał doprowadzić do wyrównania 17:17, ale końcówka znów została lepiej rozegrana przez wicemistrzów Polski. Najlepszy był set trzeci. Espadon prowadził nawet trzema punktami – 15:12. Wtedy rywale potraktowali już przeciwnika bardziej poważnie i pewnie rozstrzygnęli na swoją korzyść końcówkę.

Drużyna gospodarzy w porównaniu z pierwszym meczem wystąpiła w mocno przemeblowanym składzie. Klub na dobre pożegnał bułgarskiego rozgrywającego Bratojeva, którego miejsce zajął Sladecek. W wyjściowym składzie kosztem Ruciaka wystąpił też Wołosz, a w roli libero po raz pierwszy zaprezentował się Murek. Zmiany te ożywiły poczynania miejscowych, ale nie na tyle, by postraszyć wicemistrza Polski i trudno ocenić, czy również ze słabszymi drużynami w Plus Lidze zespół ze Szczecina będzie w stanie nawiązać walkę.

- Tym razem przez większą część meczu pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę - powiedział po spotkaniu przyjmujący Espadonu, Maciej Wołosz. - Po naszej stronie było zaangażowanie i duża wola walki. Nie udało nam się urwać rywalowi choćby seta. Zdecydowało o tym większe doświadczenie i cwaniactwo boiskowe przeciwników.

- Końcówki setów wyraźnie nam nie leżały w tym spotkaniu - dodał środkowy Espadonu, Bartosz Cedzyński. - Ale z przebiegu meczu widać było, że nasza gra idzie w dobrym kierunku. Szkoda, że nie udało nam się wygrać choćby seta, bo Resovia była dziś do ugryzienia. Teraz czeka nas spotkanie z Politechniką Warszawa. Rywal na papierze słabszy, ale tylko na papierze. Jednak my musimy w końcu wygrać mecz.

Środkowy bloku Resovii Marcin Możdzonek przyznał, że jego drużyna wykonała zadanie w 100 procentach.

- Przyjechaliśmy tutaj z określonymi założeniami taktycznymi i konsekwentnie je realizowaliśmy. Mecz mieliśmy pod kontrolą od początku do końca. Może niewielkie zagrożenie straty seta było w trzeciej partii, gdy gospodarze prowadzili na początku i potem w drugiej części. Czuliśmy się nawet wtedy mocniejsi i lepsi od rywali. Przejechaliśmy do Szczecina po komplet punktów i go wywozimy - powiedział.

W roli rozgrywającego dobrze sobie radził 37-letni Michał Sedlacek.

- Michal to doświadczony gracz. Jest z nami od dawna. Ani przez moment nie obawialiśmy się, czy podoła wyzwaniu” - stwierdził po meczu Wika, a Cedzyński dodał:

- Widać, że miał inny pomysł na naszą grę i okazał się on skuteczniejszy niż u poprzednika. (par)

Espadon Szczecin – Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 20:25, 22:25)

Espadon: Sladecek, Perłowski, Kluth, Borovnjak, Cedzyński, Wołosz, Murek (l), oraz Mihułka, Ruciak, Wika.

Resovia: Drzyzga, Ivovic, Możdżonek, Nowakowski, Perrin, Rossard, Wojtaszek (l) - Dryja, Lemański, Winters.

I set: 1:5, 6:10, 13:15, 19:20, 21:25.

II set: 4:5, 8:10, 12:15, 17:20, 20:25

III set: 5:4, 8:10, 15:12, 19:20, 22:25.

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA