GKS Katowice - Espadon Szczecin 3:1 (22:25, 25:14, 25:23, 25:18)
Espadon: Duff, Malinowski, Ruciak, Wika, Tervaportti, Gawryszewski oraz Mihułka (l), Jaskuła (l), Kowalski, Gałązka, Menzel.
Siatkarzom Espadonu nie udało sie przerwać trwającej od blisko dwóch miesięcy fatalnej passy. Szczecinianie przegrali w sobotę siódmy mecz z rzędu. Podopieczni trenera Michała Gogola mimo, że zagrali z ponad 50-procentową skutecznością ataku nie zdobyli w Katowicach nawet punktu. Zadecydowało o tym m.in. 15 zepsutych zagrywek, 6 błędów w ataku i 10 punktowych bloków GKS.
Bohaterem pierwszego, wygranego przez szczecinian seta był Malinowski, który atakował bezbłędnie i już w inauguracyjnej partii zdobył 10 punktów. Do końca meczu zdołał ten dorobek zaledwie podwoić.
Po udanym pierwszym secie drugi zaczął się od falstartu. GKS błyskawicznie wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie. Set był krótki i zakończył się bardzo przekonującym wynikiem 25:14 na korzyść katowiczan.
Początek trzeciego seta przebiegał pod dyktando Espadonu, ale skuteczne bloki GKS wybiły szczecinian z dobrego rytmu. Stracili całą przewagę, ale do końca tej partii wynik pozostawał sprawą otwartą. Piłkę setową katowiczanie wygrali blokując atak Wiki.
W czwartej odsłonie szczecinianie nie potrafili odwrócić losów meczu i znów nie zdobyli nawet 20 punktów. (woj)
Fot. R. Pakieser