Za sprawą programu Polsatu Sport „Prawda Siatki”, w którym zasugerowano, że Stocznia zalega siatkarzom z wypłatami, o szczecińskim klubie zrobiło się w poniedziałek głośno w mediach.
- Odbyło się już kilka spotkań, zawodnicy są cierpliwi, ale już dochodzą informacje, że Rosjanie chcą Bartka Kurka, będącego w kozackiej formie. Mam nadzieję, że te wszystkie obietnice zostaną spełnione, bo w przeciwnym razie doszłoby do katastrofy – komentował na oficjalnej stronie Polsat Sport dziennikarz stacji Jerzy Mielewski.
We wtorek popołudniu szczeciński klub zdementował te informacje w specjalnym oświadczeniu podpisanym przez prezesa Jakuba Markiewicza i dyrektora Krzysztofa Śmigiela.
„Z ogromnym zaskoczeniem odebraliśmy pojawiające się i niestety powielane opinie oraz artykuły, związane z „sensacyjnymi” doniesieniami, dotyczącymi domniemanych problemów finansowych KPS Stocznia Szczecin S.A. ....Dlatego z całą mocą dementujemy informacje o kilkumiesięcznych zaległościach wobec siatkarzy i kadry trenerskiej.Pragniemy przypomnieć, że projekt KPS Stocznia Szczecin w jego obecnej skali realizujemy z rozmachem raptem od sześciu miesięcy! To nieprawdopodobnie krótki czas na stworzenie od podstaw sportowo-biznesowego produktu, w zamierzeniach wykraczającego daleko poza granice kraju....KPS Stocznia Szczecin S.A., mimo zdziwienia i zażenowania zaistniałą sytuacją, przygotowuje się normalnie do kolejnych ligowych wyzwań, sobotniego meczu w Lubinie i przede wszystkim pojedynku w Szczecinie z ONICO Warszawa. ...KPS Stocznia Szczecin S.A. żyje i trzyma się bardzo mocno.." napisano w komunikacie zarządu klubu.
O tym, że Stocznia musi dysponować w tym sezonie rekordowym, jak na warunki Plus Ligi budżetem, mówiło się już od kilku miesięcy. Ściągnięcie do Szczecina Bartosza Kurka, Mateja Kazijskiego, Łukasza Żygadło czy dyrektora sportowego Radostina Stojczewa musiało oznaczać podpisanie wysokich, jeśli nie astronomicznych kontraktów.
Klub od samego początku powstawania nowego projektu nie zdradza jakichkolwiek szczegółów na temat finansowania swojej działalności, ani tym bardziej wysokości kontraktów.
Nieoficjalnie wiadomo, że to nie Stocznia Szczecińska, która klubowi użyczyła historycznej nazwy, będzie głównym sponsorem. Ciężar finansowania siatkarskiego projektu ma wziąć na siebie firma związana od lat z reprezentacyjną siatkówką. Tyle tylko, że do dziś oficjalnie o zawarciu takiej umowy żadna ze stron nie poinformowała.
Stocznia po trzech meczach ma na koncie dwa zwycięstwa i sześć punktów. Gdyby nie zaległy mecz z Treflem Gdańsk szczecińscy siatkarze mogli być aktualnie wiceliderem tabeli. W sobotę szczeciński zespół czeka wyjazdowe spotkanie z Cuprum Lubin. ©℗(woj)
Fot. R. Pakieser