W pierwszej kolejce ekstraklasy Trefl zagra w niedzielę o godz. 14.45 w Szczecinie ze Stocznią, w której występuje najlepszy zawodnik (MVP) mistrzostw świata Bartosz Kurek.
- Postaramy się wybić mu siatkówkę z głowy – powiedział środkowy gdańszczan Piotr Nowakowski.
W przerwie letniej w Treflu, który w poprzednim sezonie zajął w lidze trzecie miejsce i wywalczył Puchar Polski, doszło do sporych zmian w składzie. Odeszli mistrzowie świata - przyjmujący Artur Szalpuk i atakujący Damian Schulz (został trzeci ze złotych medalistów Nowakowski), z drużyną pożegnał się także mistrz globu sprzed czterech lat przyjmujący Mateusz Mika. Jedyna pozycja, której nie dotknęły roszady, to libero.
- Tych zmian jest naprawdę sporo, ale trener Andrea Anastasi to specjalista jakich mało. Jestem przekonany, że tak nas poukłada, że znowu będziemy chodzili jak w zegarku – skomentował Nowakowski.
Gogol kontra Anastasi
Włoski szkoleniowiec, który prowadzi także reprezentację Belgii, i niespełna 31-letni siatkarz, praktycznie nie uczestniczyli w przygotowaniach do nowego sezonu. Nowakowski dopiero we wtorek dołączył do kolegów.
- Musiałem trochę odpocząć po mistrzostwach świata, bo praktycznie całe wakacje spędziliśmy na zgrupowaniach reprezentacji – wyjaśnił.
W swoim pierwszym meczu ekstraklasy gdańszczanie zmierzą się w Szczecinie ze Stocznią, której gwiazdą ma być Kurek. O ile Nowakowskiego wybrano najlepszym środkowym niedawnych MŚ, o tyle 30-letni atakujący uznany został najlepszym zawodnikiem tej imprezy.
- Do Szczecina jedziemy z prostym założeniem. W niedzielnym spotkaniu mamy zamiar wybić Kurkowi siatkówkę z głowy i udowodnić, że to wyróżnienie było przypadkowe. Tę deklarację trzeba oczywiście traktować w kategoriach żartu. Niezwykle cenię Bartka jako zawodnika i prywatnie też bardzo go lubię. To chłopak, który mógłby trenować non stop i na miano najlepszego siatkarza mistrzostw zasłużył sobie swoim podejściem oraz ciężką pracą – zaznaczył Nowakowski.
Trefl mierzy w szóstkę
Podobnie jak w poprzednim sezonie Trefl ma za zadanie uplasować się w czołowej szóstce. Podwójny złoty medalista światowego czempionatu jest optymistą.
- Pamiętam, że cztery lata temu po wywalczeniu pierwszego mistrzostwa świata mój ówczesny klub Asseco Resovia Rzeszów zanotowała jeden ze swoich najlepszych sezonów w historii. W 2015 roku triumfowaliśmy w ligowych rozgrywkach, zajęliśmy też drugie miejsce w Lidze Mistrzów. Wierzę, że reprezentacyjny sukces dodatkowo mnie napędzi i sprawi, że uzyskamy jeszcze lepsze wyniki niż w minionych rozgrywkach – podsumował Nowakowski. (pap)
Fot. R. Pakieser
Fot. R. Pakieser