Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Siatkówka. Sensacyjny początek, Chemik w tarapatach

Data publikacji: 09 kwietnia 2019 r. 16:03
Ostatnia aktualizacja: 09 kwietnia 2019 r. 16:03
Siatkówka. Sensacyjny początek, Chemik w tarapatach
 

Sensacyjnie rozpoczęły się półfinały w Lidze Siatkówki Kobiet. Porażek na własnym parkiecie doznały dwie najlepsze drużyny sezonu zasadniczego. Chemik nie ugrał seta z Budowlanymi Łódź, a Developres Rzeszów w tie-breaku uległ ŁKS Łódź. Łódzkim ekipom do awansu do finału brakuje już tylko jednego zwycięstwa, Chemik i Developres aby odwrócić losy rywalizacji, muszą wygrać sobotnie mecze wyjazdowe i kolejne przed własną publicznością.

Dla mistrzyń Polski sobotnia porażka 0:3 była najdotkliwszą w całym sezonie. W rundzie zasadniczej Chemik przegrał wprawdzie trzy mecze, ale zawsze zdobywał seta lub dwa. Rzadko zdarzało się jednak, aby mistrzynie Polski grały z zaledwie 30-procentową skutecznością w ataku.

– Nie miałyśmy w tym meczu żadnego punktu zaczepienia. Aż ciężko uwierzyć, że przydarzyło się nam takie spotkanie. Nie miałyśmy tak słabego momentu w tym sezonie. Żaden element nam nie funkcjonował i nie było na czym oprzeć naszej gry. W każdym elemencie popełniałyśmy błędy – powiedziała po meczu środkowa Chemika Iga Chojnacka.

Dla pięciokrotnego mistrza Polski porażka z Budowlanymi była dopiero czwartą w historii występów w play-off! W sześciu dotychczasowych play-off Chemik tylko raz przegrał pierwszy mecz półfinałowy. W sezonie 2014/2015 policzanki przegrały przed własną publicznością inauguracyjny mecz z Impelem Wrocław 2:3. Nie przeszkodziło to jednak Chemikowi wygrać rywalizacji półfinałowej po kolejnych trzech zwycięstwach.

We wspomnianym sezonie 2014/2015 wywalczenie tytułu mistrzowskiego przyszło ekipie z Polic najtrudniej. Nie tylko rozpoczynała rywalizację od ćwierćfinałów, ale też jeszcze przegrała inauguracyjne mecze półfinałowe i finałowe z Atomem Trefl. Po raz ostatni porażki w play-off Chemik doznał przed rokiem w drugim meczu półfinałowym w Łodzi, przegrywając wówczas z Budowlanymi 0:3.

Kłopoty w poprzednich sezonach nigdy nie stanęły jednak polickiej drużynie na drodze do mistrzostwa Polski. Chemik zawsze wychodził z opresji i sięgał po tytuł. Tyle tylko, że wówczas miał po swojej stronie mocne atuty personalne – Glinkę-Mogentale, Maję Ognienović i Annę Werblińską w sezonie 2014/2015 oraz Stefanę Veljković i Malwinę Smarzek w ubiegłorocznych rozgrywkach.

Walka o tegoroczny finał LSK rozegra się w sobotnie popołudnie w Łodzi, a ewentualny trzeci mecz 17 kwietnia wieczorem w Policach. Wynik rywalizacji pozostawia sprawę otwartą. Pytanie tylko, czy gra Budowlanych w miniony weekend była jedynie dyspozycją dnia, czy też łodzianki wspięły się w końcówce sezonu na poziom, który dla mistrzyń Polski może być w tych play-offach nieosiągalny.

– Nastawiałyśmy się na ciężki mecz, ale w sobotę zagrałyśmy wszystkie razem jako zespół. Odpaliłyśmy na 100 proc. albo i nawet więcej, i myślę, że stąd taki, a nie inny wynik. Na pewno nie będzie łatwo zakończyć rywalizacji w sobotę. Chociaż gramy u siebie, szykujemy się na dużo cięższy mecz niż tutaj. Myślę, że jak zagramy tak jak w Policach, to będzie dobrze – mówiła po meczu czołowa siatkarka Budowlanych Julia Twardowska.

(woj)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA