Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Tenis. Giannessi - Brown w finale

Data publikacji: 17 września 2016 r. 17:55
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2016 r. 17:55
Tenis. Giannessi - Brown w finale
 

Alessandro Giannessi i Dustin Brown zagrają w niedzielnym finale tenisowego turnieju Pekao Szczecin Open. Brown powalczy o drugie zwycięstwo na szczecińskich kortach. Wygrał już w szczecińskim challnegerze dwa lata temu. Obecny turniej jest jego szóstym.

Alessandro Giannessi pokonał w dwóch setach Constanta Lestienne’a 6:3, 6:3. Spotkanie było dość jednostronne, a przewaga Włocha wyraźna.

W pierwszej partii Giannessi przełamał serwis rywala dwa razy – w pierwszym i w ostatnim gemie. Sam nie miał problemów z utrzymaniem własnego podania i efektem był set wygrany 6:3.

W drugiej partii Lestienne uważniej bronił serwisów i gra się wyrównała. Ostatecznie przełamanie padło dopiero w ósmym gemie, gdy Giannessi wykorzystał w końcu okazję i wyszedł na 5:3. Tenisista z Italii nie zmarnował wypracowanej przewagi i chwilę później przypieczętował swój awans do finału.

Sam mecz mógł się podobać, ponieważ obaj zawodnicy prezentowali podobny styl gry. Zgromadzeni na trybunach kibice mieli możliwość zobaczenia wielu długich wymian oraz kilku naprawdę ciekawych zagrań.

Gdyby Lestienne był tego dnia dokładniejszy i rzadziej się mylił przy własnym podaniu (Francuz popełnił aż sześć podwójnych błędów serwisowych), to mecz trwałby pewnie znacznie dłużej.

– Grałem dziś solidnie, dobrze czułem piłkę i byłem skoncentrowany od początku do końca – tłumaczył kulisy swojego zwycięstwa Giannessi. – Cieszę się, że dobry występ na US Open dodał mi pewności siebie, którą przywiozłem ze sobą także do Szczecina. Mam nadzieję, że wszystko dalej będzie się układało po mojej myśli i po jutrzejszym finale też będę miał powody do zadowolenia.

Rywalem Giannessiego będzie podwójny zwycięstwa z roku 2014 Dustin Brown, który dwa lata temu wygrał zarówno w singlu, jak i w deblu. Brown w drugim półfinale pokonał Constanta Lestienne 6:4, 6:4.

Spotkanie było wyrównane, ale w każdym z setów swoją minimalną przewagę zaznaczał Brown. W pierwszej partii było turniej (Niemiec musiał raz nawet gonić ze stanu 0:40), ale w dziewiątym gemie w końcu udało mu się przełamać rywala i chwilę później było już po sprawie.

Druga odsłona meczu zaczęła się dla faworyta w wymarzony sposób. Nasz mistrz sprzed dwóch lat odebrał przeciwnikowi serwis już przy pierwszej okazji, utrzymał wypracowaną przewagę i zamknął pojedynek wynikiem 6:4, 6:4.

– Dotarcie do finału to zawsze bardzo miłe uczucie, więc jestem naprawdę szczęśliwy, że ponownie zagram w Szczecinie o tytuł – mówił na konferencji Brown. – Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to nie byłem do końca zadowolony z tego, jak zacząłem. Miałem trochę problemów z serwisem i całe szczęście, że rywalowi ostatecznie nie udało się mnie przełamać. Później złapałem już rytm, dostosowałem się do jego stylu gry i było lepiej. (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA