Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Tenis. Kolejny dublet Żuka

Data publikacji: 24 czerwca 2020 r. 16:01
Ostatnia aktualizacja: 24 czerwca 2020 r. 16:01
Tenis. Kolejny dublet Żuka
 
Środa miała być dniem, w trakcie którego na kortach przy al. Wojska Polskiego 127 w Szczecinie miało dojść aż do czterech spotkań finałowych. Niestety, ze względu na kontuzję Anastazji Szoszyny, nie odbyły się spotkania o mistrzostwo gry pojedynczej i podwójnej kobiet. Podtrzymana została natomiast zwycięska passa Kacpra Żuka. Reprezentant Polski w ciągu ośmiu dni wygrał czternaście spotkań z rzędu.
Nie był to dobry dzień dla Anastazji Szoszyny. Triumfatorka z Gdańska grała codziennie, bez chwili na regenerację. Brak odpoczynku spowodował, że w środę nie odbył się ani finał singla, ani finał debla turnieju kobiecego. Szoszyna, która we wtorek ledwo dokończyła swoje mecze, nie była w stanie przystąpić do środowej rywalizacji.
Mimo zażytych w nocy środków przeciwbólowych kontuzja uniemożliwiła grę 22-latce mieszkającej w Warszawie. W związku z tym, tytuły w Szczecinie zdobyły Martyna Kubka (w grze pojedynczej) oraz Katarzyna Piter ze Stefanią Rogozińską-Dzik (w grze podwójnej).
- Przywodziciel boli mnie już od paru dni, ale robiłam wszystko, co możliwe z fizjoterapeutami i cały czas wierzyłam, że przejdzie. Niestety tylko się pogorszyło. We wtorek ze łzami w oczach musiałam kończyć mecze, które wygrałam tylko dzięki sile mojego charakteru. We wtorek tak naprawdę grałam na jednej nodze – skomentowała Szoszyna.
Z kolei Kacper Żuk zaliczy turniej do bardzo udanych. Trzeci najwyżej notowany polski tenisista powtórzył sukces z Gdańska i w stolicy Pomorza Zachodniego znowu sięgnął po podwójną koronę. W meczu o mistrzostwo gry pojedynczej okazał się lepszy od mistrza Polski – Pawła Ciasia, zaś w finale debla wraz ze swoim partnerem Szymonem Walkówem pokonał Michała Dembka i Jana Zielińskiego.
- Myślę, że to był mój najlepszy mecz. Razem z Pawłem zagraliśmy dziś na bardzo dobrym poziomie. Po przerwie granie tylu spotkań stanowi dla mnie ogromny wysiłek. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się wygranej w dwóch turniejach z rzędu – powiedział 21-latek. (par)
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA