Blok partii chadeckich CDU/CSU Angeli Merkel wygrał, pomimo utraty części głosów, niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech. SPD uzyskała najgorszy wynik w swojej historii i przechodzi do opozycji. Antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest trzecią siłą.
Według najnowszych danych CDU/CSU zdobyły 33,2 proc. a SPD 20,8 proc. głosów. Dla socjaldemokratów jest to najgorszy wynik w ich powojennej historii. Chadecy tylko raz, w 1949 roku, mieli mniejsze poparcie. W 2013 roku na CDU/CSU głosowało 41,5 proc., a na SPD 25,7 proc.
Dramatyczny wynik
Szef SPD i kandydat na kanclerza Martin Schulz powiedział, że wynik socjaldemokratów jest "dramatyczny". Wykluczył kontynuację "wielkiej koalicji" czyli sojusz dwóch największych ugrupowań CDU/CSU i SPD, który rządzi od 2013 roku. - To oczywiste, że wolą wyborców jest przejście SPD do opozycji - powiedział Schulz. 61-letni były szef Parlamentu Europejskiego zachowa prawdopodobnie przewodnictwo partii.
Wobec decyzji SPD o przejściu do opozycji, jedyną możliwością utworzenia rządu jest koalicja CDU/CSU z Wolną Partią Demokratyczną (FDP) i Zielonymi. Liberałowie z FDP zdobyli 10,4 proc., a Zieloni 9,2 proc. Z wyliczeń ARD wynika, że taka koalicja miałaby wygodną większość 375 miejsc w liczącym 631 miejsc Bundestagu.
Eksperci zgodni są co do tego, że rozmowy koalicyjne nie będą łatwe. Szczególnie między bawarską CSU a Zielonymi istnieją poważne różnice w podejściu do imigracji, bezpieczeństwa i polityki energetycznej.
Trzęsienie ziemi
Prawdziwym trzęsieniem ziemi dla niemieckiego systemu politycznego jest wejście do Bundestagu Alternatywy dla Niemiec (AfD). Istniejąca zaledwie od czterech lat narodowo-konserwatywna partia domaga się zamknięcia granic dla migrantów, usunięcia politycznego islamu z przestrzeni publicznej i zaostrzenia prawa karnego. Po raz pierwszy od lat 50. w Bundestagu reprezentowane będzie ugrupowanie bardziej prawicowe niż CDU i bawarska CSU.
Szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann określił Alternatywę mianem "narodowo-konserwatywnej, skrajnie prawicowej" partii, która "częściowo wyznaje ideologię narodowosocjalistyczną". Schulz powiedział wcześniej, że politycy AfD posługują się językiem "grabarzy demokracji".
Lider AfD Alexander Gauland powiedział w pierwszym wystąpieniu po ogłoszeniu sondaży, że jego partia po wejściu do Bundestagu będzie "polować" na kanclerz Angelę Merkel. Alternatywa dostała 13,3 proc. głosów i będzie trzecią siłą w Bundestagu.
- Ponieważ zostaliśmy prawdopodobnie trzecią siłą, przyszły rząd federalny, niezależnie od tego, kto go utworzy, musi się ciepło ubrać. Będziemy na niego polować. Będziemy polować na panią Merkel i innych. Odbierzemy sobie nasz kraj i nasz naród - powiedział Gauland.
AfD zapowiadała wcześniej, że powoła komisję śledczą, która miałaby wyjaśnić kulisy decyzji Merkel o otwarciu w 2015 roku niemieckich granic. Zdaniem Alternatywy wpuszczenie migrantów na terytorium kraju było złamaniem prawa.
Gauland w wypowiedzi na początku września zaznaczył, że Niemcy mogą być dumni z "osiągnięć" niemieckich żołnierzy w obu wojnach światowych.(pap)
Na zdjęciu: Alexander Gauland
Fot. EPA/CHRISTIAN BRUNA