Europejczycy nie pogodzili się z kosztami, jakie niesie ze sobą walka z terroryzmem - mówi amerykański politolog George Friedman. Według niego "nie wyeliminuje się terroryzmu, tak długo, jak będzie istniał radykalny islam, ale można problem zmniejszyć, za określoną cenę".
Friedman podkreśla, że o Amerykanach mówiło się, że są przewrażliwieni na punkcie terroryzmu.
- On istnieje, musimy z nim żyć. Musimy być bardzo agresywni na naszych granicach, musimy też być bardzo wścibscy, jeśli chodzi o rozmowy telefoniczne i w podobnych sprawach - przekonuje Friedman, założyciel Geopolitical Futures, a wcześniej think-tanku Stratfor. - Można walczyć z terroryzmem, ale problem polega na wyłapywaniu terrorystów. Aby znajdywać terrorystów, trzeba podsłuchiwać rozmowy telefoniczne i robić temu podobne rzeczy. Amerykanie i Europejczycy nie chcą takiego wścibstwa w swoim życiu. Ale tak się musi dziać. Problem z Europejczykami jest taki, że jeszcze nie pogodzili się z kosztami i to jest poważny problem.
Podkreśla, że ponieważ terroryści komunikują się ze sobą, to słuchając tych rozmów, zwiększa się szansę na ich odnalezienie.
- Nie wyeliminuje się terroryzmu, tak długo, jak będzie istniał radykalny islam. A będzie istniał długo. Ale można problem zmniejszyć, za określoną cenę - dodał amerykański ekspert.
Friedman był też pytany, czy jego zdaniem w Polsce możliwe są takie ataki terrorystyczne, jak w Paryżu czy Brukseli.
- Na pierwszy rzut oka - nie. Ponieważ jeśli chcesz zginąć, chcesz zginąć w Paryżu, w Brukseli, w miejscu, które jest widoczne. Ale nigdy nie wiadomo. Nie wiadomo, czy (terroryści) pozostaną przy atakach na małą skalę czy przy atakach takich jak w Stanach we wrześniu 2011. Z drugiej strony Polska - jest krajem religijnym i z tego powodu mogą uderzyć. Sama nieprzewidywalność jest ich siłą. Nigdy nie skierują się tam, gdzie się ich spodziewa - dodał. (pap)
Film: PAP