Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Juncker przeciw sankcjom finansowym dla nieprzyjmujących uchodźców

Data publikacji: 07 stycznia 2018 r. 18:41
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:47
Juncker przeciw sankcjom finansowym dla nieprzyjmujących uchodźców
 

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wypowiedział się przeciwko zabieraniu z budżetu UE państwom Europy Środkowej, w tym Polsce, które odmówiły przyjęcia uchodźców.

Szef Komisji powiedział o tym w wywiadzie dla belgijskiego nadawcy radiowo-telewizyjnego RTBF, który ma zostać wyemitowany w przyszłym tygodniu.

- Uważam, że wykorzystywanie sankcji budżetowych przeciwko krajom sprzeciwiającym się (przyjmowaniu uchodźców - PAP), jest z założenia złym środkiem - oświadczył Juncker.

Głosy w sprawie ukarania Polski oraz innych krajów odmawiających przyjmowania uchodźców pojawiają się co jakiś czas z ust polityków europejskich. Ostatnio mówił o tym były szef Parlamentu Europejskiego, szef niemieckiej SPD Martin Schulz.

W wywiadzie dla piątkowego "Bilda" powiedział, że przy następnych wieloletnich perspektywach budżetowych UE Niemcy nie mogą po prostu nadal wpłacać do budżetu zwykłych sum, jeżeli kraje będące biorcami funduszy, jak Węgry czy Polska, nie przyczynią się do przyjęcia uchodźców.

W grudniu Komisja Europejska zdecydowała o zaskarżeniu Polski, Czech i Węgier do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z odmową relokacji uchodźców. Na rozstrzygnięcie w tej sprawie trzeba będzie poczekać kilkanaście miesięcy.

Już w maju KE ma przedstawić projekt nowych wieloletnich ram finansowych. Już teraz wiadomo, że będą w nim zarezerwowane większe środki na radzenie sobie z kryzysem migracyjnym, ale nie jest do końca jasne, jakich w tym kontekście można się spodziewać cięć na tradycyjne działania w polityce spójności. To właśnie z niej w największym stopniu korzysta Polska.

Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku, państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób (ponad 32 tys.), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które nawet tylko symbolicznie wzięły udział w relokacji.

 (pap)

Fot. Facebook

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

ludź
2018-01-09 09:45:56
- herr Junceker, trzy miesiące wcześniej inny herr zauważyli iż Niemcy i Franzuzi "przegięli pałę" w rolowaniu reszty EU....Przez ową "relokację" w pozostałych krajach (stopa bezrobocia) zostają ci, którzy potrafią tylko "doić kozy", a resztę wyssie gospodarka niemiecka potrzebująca siły roboczej za płacę minimalną - Niemiec tej roboty nie weźmie, a wykształcony Syryjczk owszem.....Jeśli nie wiecie o co chodzi, to wiecie oc chodzi - A.Lepper.
ludzie .....
2018-01-08 14:23:24
....przecież to pani Merkel ich zapraszała, zaprosiła ich do Niemiec a teraz chce odesłać do Polski czy na Węgry. Co to za gościnność ?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA