Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Miliardy pod zastaw

Data publikacji: 15 lipca 2015 r. 19:01
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:45

Bruksela, Ateny. Grecja może potrzebować między 82 a 86 mld euro, aby pokryć swoje potrzeby finansowe - podali w niedzielę ministrowie finansów państw strefy euro. Tymczasem Niemcy proponują, by Ateny przekazały do specjalnego funduszu powierniczego w Luksemburgu majątek o wartości 50 mld euro pod zastaw pożyczki.

W propozycjach eurogrupy znalazły się warunki, jakie Grecja musi spełnić, by mogły się rozpocząć negocjacje nad pakietem pomocowym z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS). Podkreślono, że Atenom potrzeba 7 mld euro do 20 lipca, kiedy mija termin zapłacenia raty Europejskiemu Bankowi Centralnemu, a biorąc pod uwagę trudną sytuację greckich banków w ramach EMS potrzeba od 10 do 25 mld euro dla tamtejszego sektora bankowego, aby pokryć potencjalne koszty rekapitalizacji banków. Trzeba szybkich decyzji, aby greckie banki mogły zostać ponownie otwarte.

Dokument eurogrupy mówi o tym, że państwa strefy euro są gotowe do rozważenia dodatkowych działań, aby "złagodzić ścieżkę obsługi długu" dla Grecji. Chodzi np. o wydłużenie okresów spłaty kredytów. Aby odbudować zaufanie pomiędzy Grecją a pozostałymi członkami eurolandu, Ateny mają zobowiązać się do przyjęcia do najbliższej środy (15 bm.), ustaw wdrażających zestaw uzgodnionych działań. Wśród nich ma być m.in. racjonalizacja systemu VAT, czy zmiany w systemie emerytalnym. Zresztą Grecja zwracając się o wsparcie w wysokości 53,5 mld euro na trzy lata, proponowała takie zmiany. Dopiero po uchwaleniu tych działań oraz poparciu przez grecki parlament będzie mogła zapaść decyzja o rozpoczęciu negocjacji w sprawie nowego programu pomocy z EMS.

Wśród wymienionych opcji znalazło się też albo powierzenie przez greckie władze zadań związanych z prywatyzacją, jak np. wycena aktywów, niezależnej instytucji albo przekazanie majątku państwowego o wartości 50 mld euro do funduszu powierniczego. Dochód z prywatyzacji tego majątku zostałby wykorzystany na spłatę zadłużenia. Fundusz byłby zarządzany przez greckie władze, ale pod nadzorem odpowiednich instytucji unijnych. Zdaniem szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza takie rozwiązanie może zostać przyjęte, a "Grecja nie jest do niego wrogo nastawiona". Wskazał jednak, że fundusz powinien pozostać własnością Greków. Opcję wystąpienia z eurolandu wykluczyło wiele państw.

(pap)

 

 

 

 

 

 

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA