Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Nowa Zelandia – 49 zabitych w atakach na meczety w Christchurch

Data publikacji: 15 marca 2019 r. 13:55
Ostatnia aktualizacja: 27 marca 2019 r. 16:30
Nowa Zelandia – 49 zabitych w atakach na meczety w Christchurch
 

Co najmniej 49 osób zginęło, a 48 zostało rannych, w tym 25 ciężko, w piątek w atakach terrorystycznych na dwa, pełne wiernych, meczety w Christchurch na wschodzie Nowej Zelandii. Premier Jacinda Ardern poinformowała, że w kraju wprowadzono najwyższy poziom zagrożenia bezpieczeństwa.

Według najnowszych komunikatów policji liczba zabitych wzrosła z 40 do 49. Komisarz nowozelandzkiej policji Mike Bush przekazał dziennikarzom, że 41 osób zginęło w jednym meczecie, siedem osób - w drugim; jedna osoba zmarła w szpitalu. Bush opisał atak jako "bardzo dobrze zaplanowany czyn".

Ataki miały miejsce w piątek ok. 14:45 (godz. 2:45 w nocy w Polsce) w meczecie Al-Nur i przed godz. 16 (godz. 4 nad ranem w Polsce) - w położonym na przedmieściu Christchurch meczecie Masdżid Linwood. Christchurch leży na wschodnim wybrzeżu Wyspy Południowej, liczy ponad 400 tys. mieszkańców.

- To najczarniejszy dzień Nowej Zelandii - oświadczyła Ardern bezpośrednio po strzelaninach, które określiła jako "atak terrorystyczny".

Premier mówiła o 25 ciężko rannych osobach. Służby medyczne, na które powołuje się agencja Reutera, podają, że obecnie hospitalizowanych jest 48 osób, w tym dzieci.

Jak poinformował Bush, jednemu z czworga napastników postawiono już zarzut morderstwa i w sobotę ma on stanąć przed sądem. Więcej szczegółów nie ujawniono.

Policja podała, że po atakach zatrzymała cztery osoby - trzech mężczyzn i kobietę.

Premier Ardern przekazała, że cztery osoby umieszczone w areszcie mają ekstremistyczne poglądy, ale nie figurują w policyjnych kartotekach. Jak podaje agencja Associated Press, mężczyzna, który wziął na siebie odpowiedzialność za ataki, zostawił 74-stronicowy antyimigrancki manifest, w którym wyjaśnia, kim jest i dlaczego je przeprowadził. Według tego manifestu jest 28-letnim Australijczykiem i rasistą.

Wcześniej premier Australii Scott Morrison poinformował, że jedną z czterech osób, zatrzymanych w Nowej Zelandii po strzelaninach w Christchurch, jest Australijczyk.

- Wraz z naszymi nowozelandzkimi kuzynami opłakujemy, jesteśmy zszokowani, jesteśmy przerażeni, jesteśmy oburzeni (...) i bezwzględnie potępiamy atak, który miał miejsce dzisiaj i został dokonany przez prawicowego ekstremistę, brutalnego terrorystę - oświadczył.

Nowa Zelandia "niewątpliwie doświadczyła dziś ataku, który jest bezprecedensowy, w przeciwieństwie do wszystkiego, czego doświadczyliśmy wcześniej" - mówiła premier Ardern, dodając że wśród poszkodowanych mogą być migranci i uchodźcy.

- Ale Nowa Zelandia została wybrana, ponieważ nie jesteśmy miejscem, w którym istnieje brutalny ekstremizm. Odrzucamy te pojęcia i musimy je nadal odrzucać - podkreśliła.

Dodała, że Nowa Zelandia nie jest miejscem "dla tego rodzaju zachowań, tego rodzaju ideologii".

- Odrzucamy to, musimy to odrzucić - podkreśliła. - To miejsce, w którym ludzie powinni czuć się bezpiecznie i będą czuć się bezpiecznie. Nie pozwolę na zmianę profilu Nowej Zelandii. Nikt z nas nie powinien.

Nowozelandzki portal Stuff podał, że jeden z napastników, urodzony w Australii mężczyzna, nie figurował ani w żadnej kartotece policji, ani służb bezpieczeństwa. Według doniesień Stuff jeden z napastników transmitował wideo z ataku.

Tymczasem nowozelandzki portal Nzherald podał, że na dworcu kolejowym Britomart w Auckland w północno-zachodniej części Nowej Zelandii policja przeprowadziła kontrolowaną eksplozję ładunku po znalezieniu dwóch porzuconych plecaków. Miejsce zostało otoczone kordonem; do zbadania plecaków wykorzystano robota do usuwania bomb. Wkrótce potem rozległa się kontrolowana eksplozja.

Nie wiadomo, czy ataki w Christchurch i incydent w Auckland maja ze sobą związek. Auckland jest największym miastem Nowej Zelandii; leży w północno-zachodniej części Wyspy Północnej.

W liczącej blisko 5 mln ludzi Nowej Zelandii muzułmanie stanowią nieco ponad 1 proc.

(PAP)

Fot. EPA/Martin Hunter

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA