Zgodnie z tradycją tuż przed obchodzonym w czwartek (24 listopada) Świętem Dziękczynienia prezydent USA Barack Obama ułaskawił parę indyków. W tym roku podczas ceremonii w ogrodach Białego Domu zaszczytu tego dostąpiły ważące po prawie 20 kg ptaki z farmy w Iowa, o imionach Tater i Tot.
Prezydentowi po raz pierwszy nie towarzyszyły w ceremonii ułaskawienia córki Malia i Sasha, które - jak przyznał Obama - "miały już dość jego złych żartów" o indykach.
Była to ostatnia ceremonia ułaskawienia indyków przez prezydenta Obamę, który w styczniu kończy drugą kadencję na najwyższym urzędzie w kraju. Za rok Obamę zastąpi w tej roli Donald Trump. Coroczną prezydencką tradycję ułaskawiania indyków oficjalnie rozpoczął prezydent George Bush w 1989 r. Ale jej źródeł historycy doszukują się już w 1863 r., kiedy prezydent Abraham Lincoln na prośbę swego syna Tada oszczędził bożonarodzeniowego indyka. Tad nazwał swego nowego przyjaciela imieniem Jack i nauczył go chodzić za sobą po ogrodach Białego Domu.
Geneza Święta Dziękczynienia (ang. Thanksgiving) sięga początków XVII wieku, kiedy do Ameryki przybyli pierwsi osadnicy z Europy, tzw. pielgrzymi, którzy założyli kolonię Plymouth w dzisiejszym stanie Massachusetts. W 1621 r. na jesieni urządzili oni trzydniową uroczystość z okazji udanych żniw, połączoną ze spożywaniem - w towarzystwie miejscowych Indian - indyków, co stanowiło podziękowanie Bogu za jego dary. Podobne ceremonie i biesiady odbyły się w tym okresie w innych pionierskich osadach na wschodnim wybrzeżu Ameryki Północnej.
Święto jest dniem wolnym od pracy i zawsze obchodzone jest w ostatni czwartek listopada, Amerykanie już w środę masowo wyjeżdżają na długi weekend do mieszkających daleko rodzin.
(pap)
Na zdjęciu: Prezydent Barack Obama ułaskawia indyka.
Fot. EPA/SHAWN THEW