Polska policja wyśle do Harlow w południowo-wschodniej Anglii, w którym doszło do dwóch ataków na Polaków, funkcjonariusza, który będzie wspierał Brytyjczyków w patrolowaniu miasta. Policjant będzie przebywał w Wielkiej Brytanii przez tydzień.
– Podjęliśmy jednoznaczne zobowiązanie do bliskiej pracy z polską społecznością w Harlow, która istnieje tutaj od 40 lat i jest integralną częścią naszego hrabstwa. Chcemy zapewnić ich, że tego typu incydenty są rzadkie i zrobimy wszystko, aby przeprowadzić pełne śledztwo w tej sprawie. Niektórzy mogą się obawiać współpracy z policją, ale zapewniam, że nasze służby w Essex mają wieloletnie doświadczenie w pracy z różnymi społecznościami. Nie cierpcie w milczeniu, mówcie nam o wszelkich problemach – zaapelował Stephen Kavanagh z Essex Police.
Z kolei Rafał Batkowski, dyrektor ds. współpracy międzynarodowej Komendy Głównej Policji podkreśla, że jest zainteresowania polskich służb bezpieczeństwem Polaków w Wielkiej Brytanii. Wysłany z Warszawy funkcjonariusz będzie w polskim umundurowaniu brał udział w dziennych i nocnych patrolach w celu „wysłania silnego sygnału o wsparciu” dla polskiej społeczności w Harlow. W 85-tysięcznym Harlow mieszka ponad 1,5 tys. Polaków.
Policja w hrabstwie Essex ujawniła, wynikające z zapisów monitoringu, nowe informacje dot. śledztwa ws. śmierci polskiego obywatela, 40-letniego Arkadiusza J., który został zaatakowany na placu The Stow. Trzech Polaków pojawiło się na tam po godz. 22. Siedzieli, rozmawiali i pili alkohol. Po godzinie zdecydowali się na zakup pizzy, z którą usiedli na zewnątrz pizzerii. W tym czasie wywiązała się kilkunastominutowa rozmowa z grupą nastolatków, która siedziała na ławkach na środku placu.
– Pod koniec tej rozmowy coś się w niej zmienia. Można zobaczyć na nagraniu z monitoringu, że dochodzi do kłótni, sprzeczki pomiędzy obiema grupami i oczywiście nie wiemy jeszcze, na czym ona polegała. Podczas tej sytuacji, jak jasno wynika z monitoringu, jeden z członków tej grupy podchodzi do Arkadiusza J. z boku i uderza go w twarz. W wyniku uderzenia Polak przewraca się i z dużą siłą uderza o ziemię, co doprowadza do śmiertelnej rany głowy – powiedział prowadzący sprawę główny inspektor Martin Pasmore. Jak dodał, „z nagrania wynika, że wokół było sporo świadków – nie tylko jego dwóch kolegów – ale też wielu przechodniów”. Policja w szczególności poszukuje mężczyzny w krótkich spodenkach, który przechodził przez plac dziesięć minut przed uderzeniem Polaka i rozmawiał z obiema grupami.
– To bardzo ważna osoba i liczymy na to, że zgłosi się na policję, abyśmy mogli zrozumieć, o czym była ta rozmowa – podkreślił policjant. Jak dodał, zabójstwo wciąż jest badane pod kątem przestępstwa na tle nienawiści narodowościowej, ale istnieją również inne wątki, które muszą być zbadane. Policjant podkreślił też, że do tego, jak i następnego ataku na Polaków doszło „w innych miejscach, w innych okolicznościach”. Sześć osób, które zatrzymano po sobotnim ataku, zostało zwolnionych za kaucją i muszą stawić się na posterunku policji 7 października. (pap)
Fot. Dariusz Gorajski (arch.)