7-letni chłopiec, którego za karę rodzice pozostawili w gęstym lesie w górach na wyspie Hokkaido, na północy Japonii, został w piątek odnaleziony żywy - poinformowała policja. Malca odnalazł żołnierz w pobliżu bazy wojskowej.
Policja podała, że Yamato Tanooka wydaje się być w dobrej kondycji. Chłopiec nie miał żadnych widocznych obrażeń.
Przez ostatnie dni cała Japonia żyła poszukiwaniami siedmiolatka; programy informacyjne co godzinę podawały nowe informacje, a tysiące ludzi w internecie apelowały o modlitwę w intencji chłopca i krytykowały jego rodziców.
W poszukiwaniach malca brało udział około 200 żołnierzy, policjantów, strażaków i cywilnych ratowników. Do poszukiwań zaangażowano też lokalnego myśliwego, gdyż w rejonie, w którym zaginął Yamato Tanooka, odnaleziono świeże ślady niedźwiedzia. (pap)
Wcześniejsza informacja:
Piąty dzień trwają poszukiwania 7-letniego Yamato Tanooki, którego rodzice zostawili w lesie w górach na wyspie Hokkaido, na północy Japonii, by ukarać go za to, że był niegrzeczny - podaje w czwartek AP. Chłopca szuka ponad 180 ratowników i żołnierzy.
Choć poszukiwaniami żyje cała Japonia, dotychczas nie znaleziono żadnych śladów Yamato, który zaginął w sobotę w zamieszkiwanym przez niedźwiedzie gęstym lesie w pobliżu miejscowości Nanae.
- Przeszliśmy te same obszary kolejny i kolejny raz - powiedział w rozmowie z AFP rzecznik lokalnych władz Mitsuru Wakayama. Według niego trudno sobie wyobrazić, by nawet dorosły był w stanie przejść o własnych siłach takie odległości.
Rodzice siedmiolatka najpierw utrzymywali, że chłopiec zniknął, gdy szukał w lesie jadalnych dzikich roślin. Później powiedzieli jednak policji, że zostawili go samego przy drodze, by ukarać za obrzucanie ludzi i samochodów kamieniami. Gdy kilka minut później rodzice wrócili w to miejsce, chłopca już tam nie było. Yamato nie miał ze sobą jedzenia ani wody. W dniu zaginięcia ubrany był w koszulkę i jeansy. W nocy w tym rejonie temperatury spadają do 7 stopni Celsjusza, ostatnio odnotowano tam ulewne deszcze.
Policja poinformowała, że rozważa się postawienie rodzicom zarzutów porzucenia dziecka - podała agencja Kyodo.
- Zrobiliśmy naszemu dziecku rzecz niewybaczalną i wszystkim sprawiliśmy wiele kłopotów - oświadczył ojciec chłopca. - Mam tylko nadzieję, że jest bezpieczny. (pap)
Fot. Ryszard Pakieser (arch.)