Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Rosjanie zajęli ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej

Data publikacji: 25 listopada 2018 r. 21:02
Ostatnia aktualizacja: 27 listopada 2018 r. 00:13
Rosjanie zajęli ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej
 

Ukraińska marynarka wojenna poinformowała w niedzielę wieczorem, że rosyjskie siły specjalne zajęły jej trzy okręty na Morzu Czarnym. Wcześniej ukraińska marynarka informowała, ze Rosjanie otworzyli ogień do niektórych z jej okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej.

Podano, że dwa okręty zostały trafione i że dwóch marynarzy zostało rannych.

Administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki poinformowała, że jest on w stałym kontakcie z Unią Europejską i NATO w związku z wydarzeniami w Cieśninie Kerczeńskiej. Poroszenko zlecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych, by powiadomiło o tym zajściu państwa grupy G7 i członków Rady Bezpieczeństwa.

"Uważamy najnowsze działania Federacji Rosyjskiej wobec okrętów marynarki wojennej Ukrainy za akt agresji, nakierowany na celowe eskalowanie przez Rosję sytuacji na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej" - napisano w komunikacie prezydenckiej służby prasowej.

Prezydent Poroszenko zwołał pilne posiedzenie gabinetu wojskowego - poinformował jego rzecznik.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) potwierdziła w niedzielę wieczorem, że zatrzymała na Morzu Czarnym trzy okręty Ukrainy i że użyto wobec nich broni. FSB oświadczyła, że okręty te naruszyły granicę Rosji.

Trzej ukraińscy marynarze zostali ranni - dodały rosyjskie służby; utrzymują one także, że ranni otrzymali pomoc medyczną.

W niedzielę po południu dowództwo ukraińskiej marynarki wojennej informowało, że Rosja skierowała śmigłowce bojowe nad Cieśninę Kerczeńską, przez którą próbowały przepłynąć tego dnia trzy jednostki marynarki wojennej Ukrainy.

Ukraińska marynarka przekazała, że w związku z pojawieniem się jej jednostek Rosjanie wysłali nad Cieśninę Kerczeńską dwa uzbrojone śmigłowce szturmowe Ka-52. Rosyjskie media podawały, że z Krymu nad Cieśninę wyleciały myśliwce Su-25.

Wcześniej marynarka wojenna Ukrainy poinformowała o staranowaniu przez rosyjski okręt „Don” ukraińskiego holownika redowego „Jany Kapu”, który płynął wraz z dwoma małymi opancerzonymi kutrami „Berdiansk” i „Nikopol” z portu w Odessie nad Morzem Czarnym do Mariupola nad Morzem Azowskim.

Z wydanego rano komunikatu wynikało, że do incydentu doszło na wodach Morza Azowskiego. Najnowsze informacje wskazują jednak, że ukraiński holownik został staranowany przez rosyjski okręt jeszcze przed wpłynięciem pod most nad Cieśniną Kerczeńską, który łączy Rosję z zaanektowanym przez nią Krymem. "Jany Kapu" ma uszkodzony silnik, poszycie i balustradę oraz stracił tratwę ratunkową.

Po południu dowództwo ukraińskiej marynarki podało, że jej dwa kutry patrolowe i holownik wciąż oczekują na przepłynięcie przez Cieśninę Kerczeńską. Informowało także, że Rosjanie twierdzą, iż przebiegający tamtędy szlak wodny jest zablokowany przez tankowiec, który osiadł na mieliźnie. „Informacje te na razie nie zostały potwierdzone przez międzynarodowe systemy kontroli żeglugi” - ogłosiła marynarka Ukrainy w komunikacie.

Wcześniej oświadczyła, że „Federacja Rosyjska po raz kolejny pokazała swoją agresję i całkowite lekceważenie norm prawa międzynarodowego”. MSZ Ukrainy oceniło, że zachowanie Rosji na Morzu Czarnym i Azowskim stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

„Takie działania są zagrożeniem dla bezpieczeństwa wszystkich państw regionu Morza Czarnego i wymagają natychmiastowej reakcji wspólnoty międzynarodowej” - oświadczyła ukraińska dyplomacja.

„Na Azowie zaczyna się eskalacja w celu zmuszenia naszych marynarzy, by jako pierwsi otworzyli ogień” - skomentował na Facebooku ukraiński politolog Jewhen Mahda.

Rosja od kilku miesięcy zatrzymuje statki płynące do ukraińskich portów na Morzu Azowskim, tłumacząc, że ma do tego prawo na mocy porozumienia o wspólnym korzystaniu przez Ukrainę i Rosję z wód tego akwenu.

Rosja kontroluje także Cieśninę Kerczeńską, która łączy Morze Azowskie z Morzem Czarnym, i zbudowała nad nią most prowadzący z Rosji na zaanektowany przez nią Krym.

W październiku Parlament Europejski uchwalił rezolucję o łamaniu przez Rosję prawa międzynarodowego na Morzu Azowskim. W rezolucji zwrócono m.in. uwagę na nielegalne wydobywanie przez Rosję ropy naftowej i gazu na ukraińskich wodach terytorialnych. Podkreślono także, że Moskwa dąży do przekształcenia Morza Azowskiego w "jezioro wewnętrzne" Federacji Rosyjskiej.

Zaniepokojenie w związku z działaniami Rosji na Morzu Azowskim wyrażał również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Zwracał uwagę, że utrzymanie swobody poruszania się po wodach Morza Azowskiego jest ważne nie tylko dla Ukrainy, ale również dla statków należących do krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego i handlu między krajami NATO i Ukrainą.

(pap)

Graf. maps.google.pl

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

A...
2018-11-27 00:12:48
"Morze" rozpoznali ze sa to ich stare Okrety z czasow Nikity...???
do poprzedników
2018-11-26 20:05:45
Straszne jedni "piątki " i "żółwiki " przybijają z Putinbegerem a inni węgiel radioaktywny /?/ kupują od czerwonego psa !
:)
2018-11-26 10:13:13
Są ciekawsze rzeczy,czytać ,uczyć się i wyciągać wnioski: Radosław Sikorski w swojej książce pisze o nagranym spotkaniu z Kulczykiem tak: "Z 2 godzinnej rozmowy wybrano tak jak poprzednio to, co zideologizowanym dziennikarzom wydało się najbardziej kompromitujące: "To, co było naszym przekleństwem - położenie - naprawdę, weźmy, przejmijmy energetykę ukraińską. Ja Ci to zrobię. Radek, ja Ci to zrobię" - mówi mi Jan Kulczyk. OK - odpowiadam I nagle się staniemy... zamieszamy. Ja bym chciał tak jak powiedziałeś, kupić Kohlera. Następną rzecz, którą chciałbym kupić (...) to EON. Ma stare rozwiązania, dmuchnę nimi" zapewnia Kulczyk. Chodziło o to że Kulczyk chciał kupić dwie ukraińskie elektrownie atomowe oraz przywrócić do działania potężne łącze elektroenergetyczne pomiędzy Polską a Ukrainą Rzeszów - Chmielnicki, dzięki czemu Ukraina zsynchronizowałaby się z systemem europejskim. Polska uzupełniłaby niedobory prądu w okresach szczytu a Ukraina zarobiłaby na eksporcie swoich nadwyżek. Zamiast wydawać 100 miliardów na budowę własnych elektrowni atomowych moglibyśmy używać prądu z już istniejących, jednocześnie dywersyfikując nasze kierunki dostaw. A gdyby plan się udał, zacząć przejmować firmy niekieckie. I potencjalny inwestor informował o tym MSZ swojego kraju. Straszny skandal. Jan Kulczyk miał wizję zbieżną z polskim interesem oraz środki na jej realizację. Jej wdrożenie służyłoby Polsce i Ukrainie, ale nie było w smak Rosji, którą sama chce budować siłownie atomowe na obrzeżach i na terenie UE. Polsko-ukraińska współpraca energetyczna, tak w dziedzinie gazu, jak i elektryczności, jest zagrożeniem jej żywotnych interesów. Szczęśliwie dla niej zawsze można liczyć na na entuzjazm polskich mediów. Nasi dzielni dziennikarze dali się użyć przez mocodawców płk FSB Ałganowa do zniweczenia planów stworzenia wielkiego środkowoeuropejskiego koncernu paliwowego, tak i teraz chęć dopieczenia rywalom politycznym była silniejsza od instynktu państwowego. Upublicznianie tych rozmów nie służyło żadnemu polskiemu interesowi, a dawało Rosjanom atuty w ich grze z Ukrainą. Mieniące się patriotycznymi prawicowe media a z nimi tzw mainstream ochoczo realizowały rosyjską grę. Gorzkiej satysfakcji doznałem dopiero na wiosnę 2017r. gdy zeznawałem jako świadek w sprawie tak zwanej afery taśmowej. Na podstawie kilkuset godzin potajemnych nagrań kilkudziesięciu najważniejszych osób w Polsce jedyne wyroki zapadły za samo nielegalne nagrywanie. Są więc one pomnikiem uczciwości naszej ekipy. Gdy zakończyliśmy czynności i podpisałem protokoły, prokurator powiedział: "Wie pan, zaczynając odsłuchiwać te taśmy, myślałem, że będę stawiał zarzuty a teraz muszę panu pogratulować propanstwowej rozmowy". Walka o polskie interesy bywa samotna i niewdzięczna. Po 3 latach potwierdziła się stara rzymska zasada: zrobił ten co skorzystał. Skorzystali PiS i Rosja" komentarz . Kulczyk planuje ruch mocno godzący w rosyjskie interesy do spółki z proeuropejskim polskim rządem. Wypływają taśmy, Kulczyk umiera w Wiedniu, proeuropejski rząd zostaje odsunięty od władzy, którą przejmuje partia robiąca z Rosją ogromne energetyczne deale (jak zakup rekordowych ilości węgla). Interesujący zbieg okoliczności. No bo przecież nic więcej... PS. A do tego dodajmy wieści o odmowie sprzedaży przez Dominikę Kulczyk firmy od farm wiatrowych i teraz "decyzji politycznej" o wycofaniu tego źródła energii w ogóle. Straszne.
jj
2018-11-26 08:13:31
Ciekawe co na to v prorosyjska kolumna w Polsc-kupisy,korwinisci,narodowcy,Torun,i czy pan kornel tym razem tez potwierdzi ze to ukraina zaatakowala tak jak w donbasie z zielonmi ludzikami?uswiadomcie sobie ze putin to najniebezpieczniejsz czlowiek na swiecie,gorszy niz isis ,kazdy kto działa przeciwko UE I NATO przeciwko demokracji,wolnosci, dziala na korzsc rosji czyli na szkode Polskiej racji stanu.
Hmm
2018-11-25 23:36:55
Wy se gadajcie... a "Wanki" i tak robia i zrobia Swoje... !!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA