Francuskie linie Air France potwierdziły w poniedziałek plan likwidacji prawie 3 tys. miejsc pracy w ciągu dwóch lat. Około stu działaczy związkowych wdarło się więc na poranne posiedzenie, na którym dyrekcja przedstawiała plany restrukturyzacji partnerom społecznym.
Agencja AP relacjonuje, że po szturmie związkowców dwóch menedżerów odpowiedzialnych za sprawy kadrowe zostało zmuszonych do ucieczki przed rozwścieczonym tłumem. Jeden z nich Xavier Broseta został zaatakowany, zdarto mu koszulę i prawie został zlinczowany. Musiał ratować się wspinaczką przez ogrodzenie.
***
Szef holdingu Air France-KLM Alexandre de Juniac ogłosił w piątek plany redukcji miejsc pracy po fiasku rozmów z pilotami. Według francuskich mediów, powołujących się na związki zawodowe, przewiduje się likwidację 2,9 tys. miejsc pracy. Chodzi o 300 pilotów, 900 stewardów i stewardes i 1,7 tys. członków personelu naziemnego. Działacze związkowi domagają się dymisji de Juniaca i dyrektora francuskiego przewoźnika Frederica Gageya. Według agencji AFP, która powołuje się na pracowników, także Gagey został zmuszony przez związkowców do pospiesznego opuszczenia porannego spotkania. Dyrekcja mówi o "przemocy fizycznej" i zapowiedziała złożenie pozwu. (pap)