Policyjna Brygada Bezpieczeństwa Obywatelskiego przystąpiła w Madrycie do kontrolowania miejsc publicznych, w których prostytutki czekają na klientów. Według nowej ustawy amatora ich usług można ukarać mandatem do 30 tys. euro.
W niektórych miejscach hiszpańskiej stolicy, m.in. w parkach i na placykach, gdzie zazwyczaj można spotkać prostytutki, policjanci zaczęli karać mandatami klientów. Nie oni jednak określają wysokość kary. O tym decyduje specjalny wydział powołany przez władze. Rozpiętość kary wynosi od 601 euro do 30 tys. euro.
Madrycki dziennik "El Pais" w reportażu z akcji policyjnej, podjętej na prośbę mieszkańców, pisze, że stawki za usługę seksualną często nie przekraczają 20 euro. Dziennik pisze, że pod "strefę prostytucji" podjeżdżają często mercedesy czy bmw "przedsiębiorców" zatrudniających te kobiety. Podwożą im oni... kanapki. Wszystkie prostytutki pochodzą najczęściej z biedniejszych krajów Ameryki Łacińskiej, a często ze wschodniej Europy. Zapewniają jednak, że "pracują na własny rachunek". (pap)