Włoskie media są pełne uznania dla polskich alpinistów. W bardzo trudnych warunkach pośpieszyli na pomoc włoskiemu wspinaczowi, który po zdobyciu niepokonanego dotąd szczytu Gaszerbrum VII odpadł od ściany i runął w dół.
Po upadku z dużej wysokości jednak przeżył, chociaż wymagał szybkiej pomocy. Kolega, z którym schodził w dół, natychmiast o tę pomoc zaapelował. I szybko spotkał się z odzewem przebywających w paśmie Gaszerbrum trzech alpinistów, w tym szczecinianina Janusza Adamskiego.
Włosi, Francesco Cassardo i Cala Cimenti, zdobyli w sobotę (20 lipca) Gaszerbrum VII. Podczas zejścia Cassardo po upadku doznał poważnych obrażeń. Na ratunek ruszyli szybko Kanadyjczyk Don Bowie i posiadający polskie obywatelstwo Denis Urubko. Takie były pierwsze informacje. Okazało się jednak, że w akcji ratunkowej uczestniczyli także Janusz Adamski i Jarosław Zdanowicz. I to oni nieśli narty, z których złożono „sanki”, na których umieszczono rannego. Nocą, podczas bardzo trudnych warunków, transportowali go w dół, na wysokość, na której mógł wylądować helikopter.
Warto podkreślić, że początkowo włoskie i światowe media nie wymieniały nazwisk dwóch polskich alpinistów, a jedynie Denisa Urubko i wspinacza z Kanady. My jednak, czyli redakcja „Kuriera Szczecińskiego”, wiedzieliśmy od razu, o kogo chodzi, bowiem w paśmie Gaszerbrum przebywała grupa polskich wspinaczy, w tym Janusz Adamski. Wszyscy zdobyli się na wielki wysiłek, bo wcześniej, dokładnie 18 lipca wieczorem, zdobyli Gaszerbrum II. A potem, praktycznie bez żadnego wypoczynku, ruszyli na pomoc włoskiemu alpiniście.
Zarówno włoskie, jak i światowe media rozpisują się na temat brawurowej akcji ratunkowej. Dziennik „La Gazetta dello Sport” umieścił jej uczestników w gronie „czterech najlepiej przygotowanych wspinaczy na świecie”. To wyraz wielkiego uznania alpinistów – ratowników, w tym dla szczecinianina Janusza Adamskiego. Dodajmy, że patronem medialnym jego wyprawy na dwa szczyty Gaszerbrum jest „Kurier Szczeciński”. Szerzej o tej niebywałej akcji napiszemy wkrótce.
(mos)