Rządowy projekt umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej został odrzucony głosami 34 posłów rządzącej Partii Konserwatywnej, którzy zagłosowali w piątek wbrew stanowisku rządu - wynika z protokołu głosowania opublikowanego przez Izbę Gmin. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował w piątek, że zwołuje na 10 kwietnia nadzwyczajny szczyt UE w związku z odrzuceniem porozumienia o brexicie przez brytyjską Izbę Gmin.
Przeciwko proponowanemu dokumentowi głosowali głównie eurosceptyczni deputowani torysów, ale także kilkoro proeuropejskich polityków, którzy opowiadają się za organizacją drugiego referendum w sprawie brexitu.
Gdyby wszyscy zagłosowali zgodnie z dyscypliną partyjną, rząd uzyskałby niezbędną większość.
- Jej (premier Theresy May - PAP) porozumienie jest zgniłe - ocenił wprost lider eurosceptyków i były wiceminister ds. brexitu w rządzie May, Steve Baker, który jednocześnie wezwał premier do odejścia ze stanowiska.
Posłowie odrzucili w piątek większością 58 głosów (286 za do 344 przeciw) proponowaną umowę wyjścia z UE, kierując kraj w stronę bezumownego brexitu lub dalszego przedłużenia procesu opuszczenia Wspólnoty i udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Zgodnie z konkluzjami ubiegłotygodniowej Rady Europejskiej brytyjski rząd będzie musiał podjąć decyzję w tej sprawie do 12 kwietnia.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował w piątek, że zwołuje na 10 kwietnia nadzwyczajny szczyt UE w związku z odrzuceniem porozumienia o brexicie przez brytyjską Izbę Gmin. Źródła unijne podkreślają, że proces brexitu zostaje teraz przedłużony do 12 kwietnia.
- W związku z odrzuceniem przez Izbę Gmin umowy o wystąpieniu (z UE) postanowiłem zwołać Radę Europejską na 10 kwietnia - napisał na Twitterze Tusk. Szefowie państw i rządów będą decydować, co dalej w obecnej sytuacji.
- Oczekujemy, że Wielka Brytania wskaże możliwe rozwiązania przed szczytem, żeby Rada Europejska mogła się nad nimi zastanowić - przekazało PAP źródło unijne.
Szczegółów posiedzenia na razie nie ma, ale rozmówcy PAP przewidują, że podobnie jak w ubiegłym tygodniu na początku spotkania swoje wystąpienie będzie miała premier Theresa May, a później decyzje będą podejmować już w swoim gronie przywódcy 27 państw członkowskich.
W zeszłym tygodniu Rada Europejska postanowiła, że jeśli Izba Gmin przyjmie w tym tygodniu porozumienie o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, to brexit zostanie przedłużony do 22 maja. W przypadku braku pozytywnej decyzji parlamentu Wielkiej Brytanii, tak jak ma to właśnie miejsce, brexit ma nastąpić 12 kwietnia.
Wcześniej Londyn może jednak poprosić o kolejne przedłużenie wyjścia, jednak tym razem już nie o kilka tygodni, lecz o co najmniej kilka miesięcy. Warunkiem jest udział tego kraju w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Choć w Brukseli spekuluje się, że brexit mógłby zostać przedłużony do końca roku, to w opinii niektórych dyplomatów może być to za mało.
- Co to jest dodatkowe dziewięć miesięcy, skoro oni sobie w trzy lata nie poradzili z ustaleniem tego, czego chcą - powiedział PAP przedstawiciel jednego z państw członkowskich, wyraźnie zirytowany całym procesem.
(PAP)
Fot. PAP/EPA