Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

USA. Samolot ze 136 pasażerami na pokładzie wpadł do rzeki (akt. 1)

Data publikacji: 04 maja 2019 r. 09:04
Ostatnia aktualizacja: 06 maja 2019 r. 18:07
USA. Samolot ze 136 pasażerami na pokładzie wpadł do rzeki
 

21 osób zostało rannych w piątek wieczorem gdy czarterowy samolot pasażerski 737 podczas lądowania w bazie wojskowej w Jacksonville na Florydzie w czasie burzy z piorunami ześlizgnął się z pasa i wpadł do płytkiej w tym miejscu rzeki Świętego Jana.

Na pokładzie maszyny były 143 osoby - 136 pasażerów i 7 członków załogi. Nikt nie zginął, ani nie odniósł ciężkich obrażeń. Rannych przewieziono do szpitala.

Samolot leciał z amerykańskiej bazy wojskowej Guantanamo na Kubie; do wypadku doszło o godz. 21.40 czasu lokalnego - poinformował rzecznik bazy lotniczej na Florydzie.

- Samolot nie zatonął. Wszyscy żyją - podało z kolei na Twitterze biuro szeryfa w Jacksonvile. Do tweeta dołączone były dwa zdjęcia znajdującego się na płytkiej wodzie i nienaruszonego samolotu z logo czarterowych linii lotniczych Miami Air International. Linie te latają dwa razy w tygodniu na trasie z bazy marynarki wojennej w Norfolk w Virginii do bazy lotniczej w Jacksonville a następnie do bazy Guantanamo na Kubie. Uczestnikami tych lotów jest głównie personel wojskowy, jego rodziny, cywilni pracownicy i inni cywile.

Cheryl Bormann, jedna z pasażerek feralnego rejsu powiedziała CNN, że lot, który rozpoczął się cztery godziny wcześniej, miał "bardzo trudne warunki do lądowania w Jacksonville w trakcie burzy z piorunami".

- Zeszliśmy w dół, samolot uderzył o ziemię i poderwał się, było jasne, że pilot nie ma nad nim całkowitej kontroli - powiedziała, dodając, że wrażenie było „przerażające". - Byliśmy w wodzie, nie wiedzieliśmy czy to była rzeka, czy ocean - dodała.

Rzeka Świętego Jana jest najdłuższą, liczącą 500 km i najważniejszą rzeką stanu Floryda.

(PAP)

***

Wcześniejsza informacja:

Samolot pasażerski typu Boeing 737, na pokładzie którego znajdowało się 136 pasażerów, wpadł do Rzeki Świętego Jana w Jacksonville - podała agencja Reutera. Nikt z pasażerów, ani członków załogi nie ucierpiał. Trwa akcja ratunkowa.

Podając informację o wpadnięciu Boeinga do rzeki agencja Reutera powołała się na informacje uzyskane w Dowództwie Floty Powietrznej w Jacksonville.

O runięciu samolotu do Rzeki Świętego Jana - najdłuższej (500 km) i najważniejszej rzeki stanu Florydzie powiadomił też mer miasta Jacksonville Lenny Curry.

- Mamy samolot, który wpadł do rzeki, o czym powiadomiły mnie służby pożarnicze i ratunkowe - napisał na Twitterze.

(PAP)

Fot. EPA/JACKSONVILLE SHERIFF'S OFFICE 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Wpadl do rzeki
2019-05-04 22:11:29
A "slepa" Baba twierdzi: bylismy w wodzie i nie wiedzielismy czy to byla rzeka czy Ocean ??
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA